Witam. Ostatnio na laptopa jakimś cudem złapałem konkretnego "syfa". Tj. przy zainstalowaniu jakiegokolwiek antywirusa laptop potrafi mi się około 3 razy zrestartować (w między czasie przechodząc w tryb awaryjny) i wrócić z powrotem do systemu, tyle że bez antywirusa i żadnych zapór sieciowych. Miał ktoś kiedyś coś takiego ?
System: Win 7 64-bit Home Premium.
Da się jakoś uratować, nie wliczając w to w formata ?
Edit. A wiem że to trojan, bo przed samym restartem komputera, na Kasperskym wyświetla zainfekowanie trojanem. A niestety nie mogę wykonać skana Kasperskym bo właśnie się restartuje, i tu jest ból. Jak mógł bym w inny sposób usunąć złośliwe oprogramowanie ?
Edit2. Jeżeli w jakiś sposób uda mi się "usunąć?" to system nie uruchamia się, i jedyną sensowną opcją jest Uruchomienie Naprawy Systemu, gdzie wraca mi do stanu, jak przed usunięciem.
Ręce opadają.
.