Od pewnego czasu nurtuje mnie pewna rzecz, "mit".
Wiele osób twierdzi że gdy np: auto było jeżdżone spokojnie przez cały czas,to po sportowych jazdach po prostu silniki się kończą (pojawiają się wycieki itp).
Myślałem już kilka krotnie nad ta sprawą,szukałem po necie ale nie znalazłem odpowiedzi.Ciekawi mnie jak to dokładnie jest,bo nie ukrywam że aktualnie Punto jest zamulone przez ojca,więc będzie trzeba trochę przedmuchać wydech
Durga sprawa to niby "zamulone silniki". Kolejnym mitem jest to gdy auto jest jeżdżone delikatnie,to niby silniki się zamulają w tym sensie że są o wiele słabsze.
Szczerze mówiąc sam na własne oczy widziałem jak kolega (dawno temu) przejął malucha po tacie który jeździł max 65km/h,maluch nie mógł przekroczyć bariery 70km/h.Po pewnym czasie ostrych jazd,silnik nabrał niezłej kondycji przekraczając zdrowo ponad 100km/h.
Co o tym myślicie? W internecie nie ma konkretnych odpowiedźi na te pytanie,myślę że forumowicze mają jakieś doświadczenia

Moją Kropką przez 7 lat jeździła Mama i gdy ja zacząłem jeździć to wszystko wydawało się być w porządku, jednak po jakimś czasie auto faktycznie jakby nabrało wigoru. I co dało się zauważyć mniej paliło. Mama jeździła dużo po mieście i trochę poza miastem, miesięcznie wychodziło jakieś 300-350km. Ja robię różnie czasami 1000km czasami 2500km miesięcznie i również większość w mieście. Moje średnie spalanie to 6,5-6,7 l/100km, Mamy ponad 8l/100km. Niedługo po przejęciu Kropki musiałem wymienić uszczelkę pod pokrywą zaworów oraz uszczelniacz wałka rozrządu, czy to zmiana stylu jazdy kierowcy miała na to wpływ to nie jest pewne. Moja Mama na pewno jeździła spokojnie, ja nie jeżdżę agresywnie raczej dynamicznie.

A mi się wydaje że raczej mit. Dziewczyna przez około roku używała Acco, a nie będę ukrywał że jej jazda jest żenująca ( po prostu nie umie jeździć), i ja nie odczuwam zamulenia. Tylko jej palił 9 mi 11 ale inny styl jazdy, chociaż mnie nie jarają jakieś wyścigi i katowanie auta.

Jak kupiłem swojego rzęcha to wcześniej przez 8lat jeździł nim chrzestny z dziećmi, jedynie po mieście i generalnie bardzo spokojnie, jak to z dziećmi.
Po tym jak kupiłem od niego auto to trochę się deptało, ale samochód nie był zamulony, jedynie co to po miesiącu jazdy przy deklu zaworów pojawiło się jakby trochę oleju, ale wytarłem, dociągnąłem śruby i od 16tys km nic się nie dzieje. Po wypięciu aku (a raz bez niego auto stało miesiąc) nigdy nie robiłem żadnej autoadaptacji itp, zwyczajnie odpalałem i jazda.
Przy aktualnej, normalnej już jeździe spala mi mw tyle samo co jemu więc nic się nie zmieniło.

To jest fakt. Przy wolniejszej jeździe (a w zasadzie chodzi o niższe obroty) szybciej się osadzają wszystkie nagary i osady i stąd potem zamulenie.


A to już raczej mit. Pewnie pochodzi stąd, że ktoś kupi takie "zamulone" auto, wleje jakiś "super" olej, który wypłukuje wszystkie osady itd i wtedy nieszczelności wychodzą na jaw. Inna sprawa, że na pewno silnik bardziej obciążony szybciej ulegnie awarii.

To ja wam powiem tak.

Kupiłem kropkę od osoby która jezdziła nią do sklepu i 4 km do roboty, potem 12 godzin stała. W daleką trasę nigdy nie była puszczana. Max 100KM. Zaraz po kupnie poleciałem na mazury, szczerze powiem byłem załamany i żyłem w przekonaniu że to 1.2 a nie 1.4. Żeby kogoś wyprzedzić po trasie to trzeba było się ładnie na pedałować No nic w trakcie podróży myślę że to tak musi być Wiadomo jak to mazury dużo łuków , raz z górki a raz pod górkę trzeba było naginać (4 osoby a aucie) Poganiałem tak parę dni na wysokich obrotach i co sie okazało?? W drodze powrotnej to już był całkiem inny samochód. Tym razem inni mieli problem z wyprzedzeniem mnie Według mnie nie jest to mit.



gdyby nie te nagary to co 2 silnik był by pozalewany

Zamulanie może występować, choć jego rozmiar zazwyczaj jest spotęgowany podświadomością ("XX jeździł/a wolno, ślamazarnie..., a więc będzie zamulony!"). Według mnie zasada jest prosta - przyspieszać dynamicznie i utrzymywać stałą prędkość. Dynamiczne zrywy, redukcje - to wszystko dozwolone, ale gdy silnik osiągnie już właściwą temperaturę(~75 st. C).

Moja Polonia zazwyczaj mieści się w normie 10 l/100 km, zimą 11-12 l/100 km. I to jest fakt, że jak jeżdżę dynamicznie, to spala ciut mniej (0,5 l/100 km mniej, skrajnie 1 l/100 km).Wbrew pozorom poczciwe OHV potrafi być całkiem zrywne