Od początku produkcji Fiata 126p minęło już 35 lat. Pierwszy Maluch zjechał z taśmy w Bielsku Białej 6 czerwca 1973 roku. Wyprodukowano tam ponad milion Fiatów 126p. Niewątpliwie było to autko, które podbiło rynek polskiej motoryzacji. Niestety w 2000 roku zakończono produkcję...

Uzupełnię:
Maluch, który zjechał z taśmy zmontowany był z włoskich części. Produkcję zakończono 22 września 2000 roku. Ostatni egzemplarz trafił do Turynu. Ciekawostką jest fakt, że duża ilośc EL-ek trafiała do Japonii. Na krótki czas to autko było tam modne. Chwalono go, o dziwo, za dobrą jakośc wykonania.

Fiat_Cento Miałem przez 10 lat Maluszka i w ogóle nie narzekałem...

Maluchem zrobiłem 142tys.km od nowości i to bez remontu. Dwa razy się zepsuł na drodze do tego stopnia że musieli mnie holować. Reszta to kosmetyka Auto miałbym do dzisiaj w garażu gdyby nie zgniła w nim podłoga no i zostawiłem je w salonie Fiata w rozliczeniu. Wczasach gdy zdawałem prawko było to idealne auto na początek, no ale cóż, latka lecą, technika w przypadku tego modelu została w miejscu no i trzeba było się pogodzić z tym że maluchów już nie będzie. Szkoda tylko że za komuny nie było szans na wprowadzenie udoskonalonych wersji malucha, zaprojektowanych w Polsce.
Swoją drogą to w obecnych czasach nie widzę żadnego następcy, który zmieniłby tak wiele w naszej motoryzacji.

W moim pierdolocie też podłoga sie wysrała.. Teraz w sumie żałuję że 1) się go pozbylismy, starczyło wspawac nową podłogę bo reszta była tip-tip + niski przebieg , 2)nie kupilem sobie jeszcze jednego malca "po drodze", tylko od razu punto.. Wiadomo ceny spadają, teraz na pewno puntolota kupilibysmy taniej..
Nawet tak sobie teraz myślę czy nie kupić jakiegoś 126 i odremontować (sam sie sobie dziwie, nigdy mnie nie ciągnęło do takich rzeczy jakos specjalnie), ale cholera jednak brakuje mi tego ze mozna cos w aucie samodzielnie wymienic, poprawic, zmodernizowac.. Punciaka sie pod tym względem nie tykam żeby nie spierd*lić A w maluchu mozna było kombinowac.. ja u siebie mialem nawet podgrzewane lusterka Tylko do diodowych lamp z tyłu nie zdążyłem nawet podejść Ponadto zawsze dobrze szło mi malowanie roznych rzeczy, tak sobie myślę że moznaby nawet polozyc na takiego krolika doswiadczalnego jakis fantazyjny lakierek... Hm...


Z drugiej strony jak pomysle sobie ile razy nie udalo mi sie zimą uruchomic mojego redbula, to ...


Cóż... biorąc pod uwagę że nabywca był oszołomem tuż po prawku (nie ubliżając nikomu), któremu ojciec kupił auto tylko po to żeby ocalić jeden-jedyny ostatni nie rozbity bok swojego uno, redbulik juz pewnie dawno owinięty wokół jakiegoś słupa....

Ja pamiętam jeszcze pierwsze auto mojego taty, czyli malucha właśnie. Kolor bordowy, ale tylko na początku, bo okazało się, że był po poważnym wypadku i zaczął rdzewieć no i jeszcze na domiar złego ukradli go nam z garażu i potem porzucili w lesie trochę porozbijanego, więc ojciec mu domalował czarne trójkąty na drzwiach i klapie silnika
Z tego co pamiętam to nie psuł się jakoś masakrycznie, ale raz jak była wielka ulewa i rodzice jechali przez Kraków to go załało całkowicie
A potem był bis - maszyna wg mnie 1000x lepsza niż cinquecento 700, bo moc prawie taka sama, większy ( ) bagażnik, bo i z przodu i z tyłu (200l z tyłu), napęd na tył, chłodzenie cieczą itd... Świetna sprawa...

Ja byłem szczęśliwym posiadaczem Malucha od 1992 roku do 2004, w którym kupiłem moje aktualne autko. Zrobiłem w nim około 120000 tyś km. Nie narzekałem na niego. Z silnikiem wszystko było w porządku, gorzej już było z karoserią, która strasznie zaczęła rdzewieć, szczególnie miejsce po wypadku. Nie był groźny, ale ślad pozostawił. Troszkę mi go brak

Właśnie mija 35 lat od wyprodukowania pierwszego Fiata 126p, a grono miłośników popularnego "malucha" w Polsce wcale się nie zmniejsza. Mimo, że od zaprzestania produkcji auta upłynęło już osiem lat, wciąż przybywa fanów tego modelu.
Jesteś jednym z nich? Spędzasz długie godziny dopieszczając każdy szczegół ukochanego Fiata? A może należysz do pasjonatów, dla których "maluch" jest środkiem do wyrażenia Twoich talentów artystycznych?
Weź udział w naszym konkursie!
Wystarczy dodać zdjęcie swojego auta wraz z opisem w jednej z dwóch kategorii: na najlepiej zachowanego lub najciekawiej wystylizowanego Fiata 126p.
Nagrodą dla zwycięzcy w każdej z kategorii jest dwutygodniowe bezpłatne wypożyczenie dowolnego modelu Fiata oraz opublikowanie prac zwycięzców w dodatku "Co Jest Grane" Gazety Wyborczej. Konkurs trwa do 13 lipca br.

http://www.fiat.pl/index.php?pid=105

Ja tam przezornie zdążyłem swojego zanabyć i se chwalę pierdka. Kochane autko jest, 25 lat już pożera asfalty i ciągle mu mało

no to uy mnie ojciec tez mial maluszka 1990 i nic nie gnilo po zakupie poswiecil miesiac czasu nie jezdzac tylko konserwujac takim specjalnym srodkiem jakies wosk to byl do luf do czolgow ale jak zastygl to twardy jak nie wiem co jak rozrzedzony z benzyna to rzadki ale jak wyparowala benzyna to taka ladna szklista powierzchni zostawala i w taki sposob wszystko zostalo zakonserwowane przez miesiac wszystkie zakamarki do tego spod podlogi bitexem dodatkowo i nadkola + zalozone plastikowe nadkola nic nie gnilo jezdzil do 2000 roku u nas w rodzinie... ojciec mial go do 1997 do czasu jak kupil Punto pozniej jezdzila nim siostra.... zrobil 120 tys i nic nie bylo wymieniane i wszystko ladnie chodzilo ... jedynie swiece i olej reszta fabryka tak wiec powiedzial bym to taka mala Toyota a objezdzil troche dluzszych tras