Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

holowanie - co o tym myślicie?:)
http://fiatpunto.com.pl/topic40495.html
Strona 1 z 2

Autor:  0pieka [ 20 Lut 2013, 19:56 ]
Temat postu:  holowanie - co o tym myślicie?:)

jak tam robiliscie to kiedys swoimi kropkami?:D zdarzylo sie ?:D ja powiem tak:D ostatnio mialem przygode... kumplowi w subaru (impreza chyba 99 rok ta w miare stara czyli 1,5 tony zlomu napedzanego na 4 kola) padla pradnica i samochod bylo trzeba przeciagnac jakies 2-3 km:D postanowilem oczywiscie pomoc:D on podczepil linke ja wkrecilem to smieszne oczko we wlasciwe miesjce i podczepilem linke i ruszylismy!:D kropek sobie dzielnie radzil lecz po jakis 1,5 km uslyszalem tylko lomot:D w oszolomieniu nie wiedzac co sie stalo zatrzymalem sie i wybieglem:D to co zobaczylem doprowadzilo mnie do smutku:D "bolec" ten na ktory nakreca sie oczko poprostu zostal wyrwany:D byl tak zjedzony przez rdze ze go wyrwalo:D no ale coz bylo jakos trzeba dociagnac subaru wiec postanowilismy zaczepic za przod:D i jakos powoli na wstecznym dociagnalem go do domu:D macie tez podobne przygody czy tylko ja tak mialem?!:D
ps. o pchaniu auta nie bylo mowy poniewaz samochod ciezki a do tego bardzo nie sprzyjajace warunki:D
ps2. po wszystkim przyspawalismy bolec spowrotem:D troche krzywo ale zawsze jest:D ale bede mial raczej juz traumę zeby kogos ciagnac:D

Autor:  Ryder [ 20 Lut 2013, 19:59 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

PI 1.1 vs BMW 525TDS smoczysko niemiłosierne,Punto dawało radę bezproblemowo i nic się nie urwało (zdrowa buda jeszcze) :lol:
Kiedyś widziałem jak koleś w seicento ciągnął na lince jakiegoś busa typu Master :shock:

Autor:  marcin186 [ 20 Lut 2013, 20:50 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Punto II+Audi 100C4 Holowany jakieś 60km do domu. Trzeci bieg to był max, a i tak 99% trasy jechałem na drugim biegu :E

Autor:  nasa [ 20 Lut 2013, 21:18 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

ja miałem podobną sytuację z tym bolcem z przodu. Pokichało mi się coś z elektryką w punciaku i nie mogłem go ruszyć. Przyjechała laweta, wkręciliśmy to oczko z przodu i zaczęła go wciągać dobrze że koleś zauważył że to oczko zaczyna wypadać i się przekrzywiać i załapał punciaka za chyba wahacz, gdyby nie to pewnie by się chwilę później stoczył z lawety. Skończyło się na tym że to oczko wygięło mi cały ten zardzewiały gwint i obniżyło mi zderzak.

Autor:  Leble99 [ 20 Lut 2013, 21:32 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

to ja ostatnio małem okazje sprawdzić sile Puntolota,tzn holowałem hyundai-a santafe 2004 dobrze ze w miare suchy asfalt był bo gdyby inne warunki były to nie dał bym rady. dodam ze linka jakaś z tych lepszych holowniczych..podgumowana czy cos.

Autor:  arczi23 [ 20 Lut 2013, 22:37 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

punto vs ciągnik rolniczy (ursus c360)+ mały wóz

Autor:  BogdanK [ 20 Lut 2013, 23:17 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Jeśli chodzi o holowanie innego pojazdu, to również trzeba wiedzieć, że auto holowane jest wtedy traktowane przez obowiązujące przepisy tak samo jak przyczepa (tak jakby ktoś holował przyczepę). Ważne jest to o tyle, że za wszelkie szkody spowodowane przez samochód holowany - odpowiedzialny jest kierowca auta holującego (nawet jeśli holowany kierowca przyzna się, że to z jego winy nastąpiła szkoda i będzie chciał ją zlikwidować z własnego ubezpieczenia OC, to nic nie da, odpowiedzialność zawsze spada na kierowcę który holował pojazd). Natomiast jeśli holowany kierowca wyrządzi szkodę kierowcy, który go holował, to żaden ubezpieczyciel za nią nie zapłaci - i tak winny jest kierowca który holował ten pojazd. To tylko takie info, holować / pomagać można (ale trzeba o tym wiedzieć).

Autor:  bunczu [ 21 Lut 2013, 13:05 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Przy okazji - nie można holować jeśli auto holowane ma hamulce wspomagane silnikiem, czyli generalnie każde auto :E, a silnik nie działa.

Autor:  Angry_Us3r [ 21 Lut 2013, 18:03 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

A od czego hamulec awaryjny? :>
Poza tym, jak się podpompuje to nożny też działa.

Chyba 5 albo 6 razy holowałem golfa III, w tym dziś. :D 15km po szklance, ale dałem radę.
A ogólnie w ciągu 1,5 roku posiadania prawka holowałem już jakieś 10 razy, największy okaz to była Calibra :hahaha:

Autor:  bunczu [ 21 Lut 2013, 19:43 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Angry_Us3r napisał(a):
A od czego hamulec awaryjny? :>

Wątpię w to, że ręczym zahamowałbyś:

-szybko
-skutecznie

względem nożnego.

Cytuj:
Poza tym, jak się podpompuje to nożny też działa.


Przecież nie będziesz w trakcie jazdy non stop go "podpompowywał". To jest maksymalnie niebezpieczne.

Autor:  Angry_Us3r [ 21 Lut 2013, 19:58 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Chyba nigdy nie byłeś holowany.
Spokojnie przy zachowaniu dozwolonej prędkości zestawu da się awaryjnym hamować, chyba że się ma cienki ręczny jak kawa w szpitalu.

[ Dodano: 21 Lut 2013 18:58 ]

No chyba, że holujący to jakieś ADHD :wink:
Jeśli linka jest stale napięta i holujący sygnalizuje wszystkie ruchy odpowiednio wcześnie, przewidując i czekając - nożny bez serwa i awaryjny dają radę bez problemu.

Autor:  Ryder [ 21 Lut 2013, 19:59 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Angry_Us3r napisał(a):
Chyba nigdy nie byłeś holowany.
Spokojnie przy zachowaniu dozwolonej prędkości zestawu da się awaryjnym hamować, chyba że się ma cienki ręczny jak kawa w szpitalu.

Zgadzam się w 100%,nie wiem jak w Punciaku ale jak byłem holowany w takich autach jak: GOLF IV,Megana 2002r dało radę hamować nożnym bezproblemowo(wiadomo słabsza siła hamowania),ale nie było tragedii,co do ręcznego to też bardzo dobrze wytrącał auto z prędkości :lol:

Autor:  0pieka [ 21 Lut 2013, 20:01 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

ja mialem na szczescie maly dystans to nie mialem takich problemow:D ale no bolec stracilem...:D a subaru jak by nie mial jak zachamowac recznym badz noznym:D to sadze ze jak by zapial nawet 2 i puscil sprzeglo to wszystkie 4 kola by sie zablokowaly i jakos by hamowal:D:D:D:D a pozatym w takich warunkach w jakich mialem okazje to juz wgl..:D trudno no przy wszystkim trzeba liczyc sie ze stratami:D no i oczywiscie jak poprzednik rowniez zgadzam sie z tym ze punciaka bez problemu samym recznym mozna podczas holowania wychamowac (bo tez mialem okazje testowac):D

Autor:  d1ndasso [ 09 Mar 2013, 19:32 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Ostatnio szwagrowi w błocie się zastał, Renault Megane pojechałem zaczepiłem line, i próbowałem wyciągnąć w pewnym momencie myślałem, że sam się w kopie ale w końcu dało rade po jakiś 10 minutach. :D a auto uwalone z błota nie miłosiernie.

Autor:  mariuz [ 31 Lip 2013, 20:32 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Ja holowałem inne punto jakieś 25km, ale żeby nie było za łatwo to miałem rozwalone sprzęgło

Autor:  Thomas [ 31 Lip 2013, 20:39 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

nie holuję i staram się tego nie robić ... osoba holowana musi posiadać większe umiejętności niż sam holujący ...
szkoda auta ...

Autor:  tmptiger [ 31 Lip 2013, 20:53 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

ale raczej kumplowi nie odmówisz. ja tylko ciaglem raz golfa III, cc i omege w kombi.

Autor:  mariuz [ 31 Lip 2013, 20:55 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Thomas, często jezdżę "z tyłu" różnymi autami.

BTW jakie prędkości osiągacie podczas holowania?

Autor:  domin45670 [ 31 Lip 2013, 21:03 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Tak jak Thomas napisał. Oboje (ciągnący i ciągnięty) muszą wiedzieć co i jak. No i szkoda sprzęgła. Podobnie jak Thomas nie ciągnę nikogo, bo przy moim szczęściu coś mi się (...), a potem ani "przepraszam" się nie usłyszy o $ nie mówiąc.
Holowałem kilkukrotnie (ciągnąłem i byłem ciągnięty), zgodnie z przepisami. Prędkość uzależniona od drogi i terenu.
Zawsze jechałem jednym z samochodów udostępnionych przez kogoś.
Raz jak dostawczakiem ciągnąłem innego dostawczaka, to trochę się zapomniałem i znacznie przekroczyłem przepisową prędkość, no ale było minęło ;)

Autor:  Angry_Us3r [ 31 Lip 2013, 23:28 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Szkoda sprzęgła? Trzeba umieć się nim posługiwać. :roll:
Jak już za tyłkiem ktoś ma przyczepę z hamulcem to niby sprzęgło ma lżej?
Grunt to ruszać z wyczuciem, ale też nie przeciągać mocno na półsprzęgle.

Wiela razy byłem i holowany (po prostu prowadziłem auto, mój osobisty tylko raz holowany był) i tak samo holowałem, raz we mgle - widoczność do 20m, raz w szklanicę i -15, gdzie droga hamowania z prędkości 30-40km/h to było z 50m ;) Wszystko się da, tylko trzeba umiejętnie.

Autor:  bunczu [ 01 Sie 2013, 09:24 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Angry_Us3r napisał(a):
Szkoda sprzęgła? Trzeba umieć się nim posługiwać. :roll:


Kwestia wagi auta. Raz ciągnęliśmy B5, kolega holował nas Renaulem 19 z gazem. O ile na prostej jeszcze dawał radę, pod górkę, bardzo małą, na śniegu, nie chciał już jechać. Musieliśmy B5 pchać, by koledze w R19 było lżej. Sprzęgło w jego "renówce" po tym wyczynie śmierdziało godzinę (siarczysty mróz poniżej 10 stopni), a w środku auta nie dało się wytrzymać...ot, za ciężkie auto holowane, za lekkie holujące. Nie oszczędziłbyś sprzęgła bo przy każdym ruszeniu spod świateł ta R19 ledwo była się w stanie "zebrać".

Autor:  Tutak [ 01 Sie 2013, 09:42 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

bunczu napisał(a):
Angry_Us3r napisał(a):
Szkoda sprzęgła? Trzeba umieć się nim posługiwać. :roll:


Kwestia wagi auta. Raz ciągnęliśmy B5, kolega holował nas Renaulem 19 z gazem. O ile na prostej jeszcze dawał radę, pod górkę, bardzo małą, na śniegu, nie chciał już jechać. Musieliśmy B5 pchać, by koledze w R19 było lżej. Sprzęgło w jego "renówce" po tym wyczynie śmierdziało godzinę (siarczysty mróz poniżej 10 stopni), a w środku auta nie dało się wytrzymać...ot, za ciężkie auto holowane, za lekkie holujące. Nie oszczędziłbyś sprzęgła bo przy każdym ruszeniu spod świateł ta R19 ledwo była się w stanie "zebrać".


Różnica pomiędzy R19, a B5 ile wynosi? 400kg?
Jaka musiała być ta górą, że było trzeba pchać? Pionowa?

Autor:  domin45670 [ 01 Sie 2013, 19:09 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Angry_Us3r, skoro ruszasz pod górkę z dwukrotną masą własną samochodu, to niby jak sprzęgło ma "wieść normalny żywot"? Ostro dostaje po tyłku.
Przy takiej samej sile docisku, przy jakiej rusza samochód nieobciążony, to w przypadku holowania jeszcze się ślizga. Wyobraź sobie teraz ruszanie pod górkę. Nie ma opcji, czysta fizyka.

Autor:  Tutak [ 01 Sie 2013, 20:02 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Thomas napisał(a):
nie holuję i staram się tego nie robić ...
szkoda auta ...


domin45670 napisał(a):
nie ciągnę nikogo, bo przy moim szczęściu coś mi się (...), a potem ani "przepraszam" się nie usłyszy o $ nie mówiąc.


Jak to rozumieć? Jedno holowanie i silnik wyskoczy? :roll:

Autor:  domin45670 [ 01 Sie 2013, 20:09 ]
Temat postu:  Re: holowanie - co o tym myślicie?:)

Widzę, że nie miałeś nigdy sytuacji, że zrobiłeś coś dla kogoś z własną stratą (zniszczeniem czegoś) i nie usłyszałeś ani "przepraszam" ;) Holować trzeba umieć, a jak ktoś umie, ale tylko na papierze, to potem wszystko bierze w łeb.

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/