Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Wasze najtrudniejsze momenty na drodze za kierownica Punto
http://fiatpunto.com.pl/topic270-100.html
Strona 5 z 15

Autor:  dzikidaniel [ 06 Sty 2008, 16:00 ]
Temat postu: 

Ja uważam że jeśli ktoś się nie czuje by jeździć jak reszta to lepiej niech wcale nie jeździ. Tacy ludzie powodują tylko zagrożenie na drodze!!

Autor:  Gasiu [ 06 Sty 2008, 16:04 ]
Temat postu: 

dzikidaniel napisał(a):
Ja uważam że jeśli ktoś się nie czuje by jeździć jak reszta to lepiej niech wcale nie jeździ. Tacy ludzie powodują tylko zagrożenie na drodze!!

mysla ze jak jezdza wolno to bezpiecznie :evil: akurat 8)

Autor:  marjan1985 [ 06 Sty 2008, 17:01 ]
Temat postu: 

Najgorzej jak wyjedzie z bocznej uliczki :/ nieraz jade szybkiego ruchu,a tu mi jakis dziadek wyjezdza...nieraz maja fajne bryki,tylko chyba klocek pod pedalem :?

Autor:  Kropuś [ 06 Sty 2008, 19:43 ]
Temat postu:  :)

I właśniemi sie to przytrafiło :(

Autor:  dan [ 08 Sty 2008, 00:50 ]
Temat postu: 

Ja miałem kiedyś taką przygodę: było to w Bydgoszczy, nagły atak zimy,śniegu prawie po kolana. Na drogach śnieg był ubity i było jak to w takich sytuacjach bywa, ślisko. Nie znałem miasta i niechcący wjechałem w jednokierunkową ulicę prowadzącą pod górkę. Zdawałem sobie sprawę z ryzyka przejazdu tą ulicą, ale bałem się wyjeżdżać "pod prąd" i postanowiłem przejechać. szło całkiem nieźle, niestety, w pewnym momencie na drogę wybiegły dzieciaki i musiałem przyhamować... No i dramat... Auto stoi, pod górę nie chce jechać, gorzej, stacza się do tyłu!! Już sobie myślę w co lepiej celować: w budynki czy auta? Jakie szkody z OC pokryję? :wink: Ale nagle przyszła mi do głowy ostatnia deska ratunku: auto toczyło się dość szybko tyłem z górki, więc ostro skręciłem kierownicę w lewo do oporu... Chwila grozy :wink: I cud! Przód "zadriftował", auto zawróciło niemal w miejscu o 180 stopni i ustawiło się przodem do kierunku jazdy. Troszkę pomógł mi w tym przysypany śniegiem krawężnik, od którego odbiło się tylne prawe koło przy tym ostrym skręcie. Potem już tylko wyhamowałem silnikiem... i wysiadłem z auta spocony jak przysłowiowa mysz, a moja siostra siedząca obok była blada jak ściana. Ale za tego fuksa musiałem zapłacić swoją cenę: wracając tego samego dnia do domu nadziałem się na radar podczas wyprzedzania tira na "dwupasmówce" mając 70 km/h i zapłaciłem 50 zł mandatu... :D

Autor:  marjan1985 [ 08 Sty 2008, 01:13 ]
Temat postu: 

dan przytrafila mis ie podobna sytuacja,ale mi wyjechalo auto :? zeslizgujac sie na dol zaciagnalem odruchowo reczny,a ze mam jedna linke urwana,to kola sie nie blokuja,ale powoli obracaja :mrgreen: udalo mi sie ruszyc powoli i dojechac na szczyt :mrgreen:

Pozwole sobie troche odbiedz od tematu jezeli moge :mrgreen: bo to nie puntem,ale poprzednim samochdem :P
Byla zima...lud na drodze,a w zasadzie koleiny z lodu po obu stronach :/ za mna pelno aut i z przeciwka...przede mna jechal jeden samochod,ktory postanowil sie zatrzymac o_O wiec,pomimo malej predkosci nie moglem ani wytracic jej silnikiem,a co dopiero na hamulec...musialem go wyprzedzic,niemajac nawet 20 na blacie zrobilem lekki ruch kierownica i zaczalem wirowac :E gosc odjechal majac wszystko w :ass: inni sie zatrzymali,a ja w zaspe :F wbilem sie tak,ze nie moglem wyjechac,pasazerki ktore odwozilem z pracy pomagaly mi wypchnac auto i wszystko na nic...kazdy kierowca ze stojacych samochodow klnal na mnie i trabil,ale zaden ci*l nie wyszedl zeby pomoc :/ musialem wybrac rekami snieg spod zderzaka i probowac wyjechac,az sie udalo...ale nie potrafie pojac tych ludzi...siedzieli 15 min,wkurzali sie...no ale zachowywali sie jak w kinie :scratch:

Autor:  kucz9k [ 12 Sty 2008, 11:51 ]
Temat postu: 

Jechałem kiedyś, środek nocy, ktoś mi cały czas ładuje długimi po dupie, oczywiście wszystko odbijało się w lusterkach, to ja jadę coraz wolniej, zeszedłem do prędkości coś 20-30 km/h patrze, a ten włączył migacz i poszedł (polonez caro full tuning :lol: ) no to jechałem sobie tak 120-140 km/h, znałem drogę, świeżo wyremontowana (tarnów-kielce za szczucinem) i dogoniłem tego poloneza, skur**** nie miał stopów i cały czas mi przyhamowywał przed nosem... szlak mnie trafiał, no to ja mu migam długimi... ale nic, ja przyśpieszam, daje migacz, to i on ile wlezie... w końcu nie wytrzymałem, wiedziałem, że mam sporo prostej, zwolniłem, rozpędziłem sie do 140 km/h, jadąc już lewym pasem, a ten zaczyna mi zajeżdżać drogę, ja po hamulcach już byłem pewien, że wjadę mu w dupę a przy tej prędkości mogło być nie ciekawie, ale wyhamowałem... stwierdziłem, że mu odpuszczę, ale skurwiel znowu jechał jakieś 20-30 km/h w końcu nie wytrzymałem, dawaj redukcja na 1, ile obrotów weszło tyle dawaj, później 2 i poszedł obok niego... i stwierdziłem, że mu nie popuszczę, ale skręcił gdzieś na jakąś wioskę. miałem nawet ochotę zawrócić, jechać za nim i sobie z nim pogadać inaczej, ale już nie bardzo mi się chciało kombinować...

drugą sytuacje miałem, jak lecę sobie z górki (70-80 km/h) nie swoim autem, kuzyna Volvo V70 a tu nagle jakieś czerwone punto ścina zakręt i upier**** mi lusterko, od razu rękaw, zawróciłem i dawaj za nim, ale gdzieś musiał skręcić w jakaś drogę... jechało tam ze czterech facetów ale ja i kuzyn dostaliśmy takiego nerwa, że byśmy ich roznieśli... może kto któryś z forumowiczów jechał? czerwone punto mk1, okolice staszowa, dokładniej wygiełzów? i tak wiem że nikt się nie przyzna...

trzecia sytuacja była taka, że pojechałem z koleżanką na przejażdżkę, pojechaliśmy sobie polną droga w pola, na łąkę, pogadaliśmy itp. nie ważne ;) ... później jadę tą polną droga i zachciało mi się WRC :D jak na łuku poszedłem w pola... zatrzymałem się, kupa kurzu a koleżanka takim przestraszonym głosem "i poszedł po ziemniaki" ja zacząłem się śmiać, ale też byłem dobrze wystraszony, wyjechałem z tego pola (a raczej wyciągnął mnie miły staruszek traktorem) i pojechałem spokojnie na myjnie, bo po tym WRC nie było widać jaki kolor ma mój kropuś ;)

[ Dodano: 12 Sty 2008 10:51 ]
widzę, że znów ja muszę pisać.
jadę dziś nad ranem, na balice z tarnowa, lecę sobie 4, tak 120-130 km/h i nagle wyprzedza mnie tir, z naczepą no to ja sobie myślę niech mnie wyprzedza... nie zwalniałem ani nic, ale nie bardzo mógł dać rade i po prostu zaczął zjeżdżać na mój pas, nie bardzo miałem gdzie uciekać, bo po boku barierka. hamować też nie było jak bo siedział mi na dupie już następny, to stwierdziłem, że muszę wystawić tego tira, zredukowałem na 4, gaz do oporu i udało mi się uciec do przodu, ten schował się za mną i jeszcze mi mruga światłami cały czas, dobrałem stracha, ale na szczęście mojej kropeczce i mi nic się nie stało ;) ... a kierowcy tirów to oni chyba uważają się za bogów na tej drodze... :roll:

Autor:  STax [ 12 Sty 2008, 13:16 ]
Temat postu: 

No jak tir próbował cię przy 120-130km/h wyprzedzać to za dobrze o nim nie świadczy.
Ja dziś wracając z Opola do domu miałem nieciekawą przygodę. Jadę sobie przez jakąś tam wioskę, spokojnie 60-70km/h bo nie wiadomo czy gdzieś miśki nie stoją, a tu w lusterku widzę, że jakieś audi (stara a6 chyba) zaczyna wyprzdzać z tyłu wszystkich jak leci. Wszystko fajnie, tylko, że z przeciwka cały sznur samochodów, a audi ani myśli skończyć wyprzedzanie. Doszedł mnie w tym samym momencie gdy mijałem auto z przeciwka. Szczęśliwie droga była szeroka, więc odbiłem w prawo i palant się zmieścił (i jeszcze zatrąbił) :evil:

Autor:  marjan1985 [ 12 Sty 2008, 20:07 ]
Temat postu: 

A ja dzis mialem we wstecznym lusterku palanta w Golfie Gti :grr: wyprzedzal wszystkich slalomem,az zaczal mnie omijac,prawie mnie zachaczajac tylem...az mi zabujalo kropkiem :F zycze palantowi zeby sie gdzies przylepij :/ byle na barierce...po co ma komus zaszkodzic :E

Jak jechalem kiedys do warszawy jedyneczka to tez taki jeden mocny byl :rendeer: kazdego wyprzedzal...bo przecierz honde civik mial 15 letnia :E musial sie pokazac :eee: az doszlo do tego,ze zrobil sie korek,bo jakis remont byl i okazalo sie,ze juz nie ma kogo wyprzedzic :banan: wiec zeby nikomu w d**e nie wjechac polecial na lewo wyhamowujac na pasie zieleni,lewym bokiem po bandzie :E dobrze mu tak...wszyscy ci co stali w smiech :faja: dobrze mu tak...

tez lubie szybko pojezdzic,ale trzeba miec troche rozumu 8)

Autor:  kucz9k [ 12 Sty 2008, 21:39 ]
Temat postu: 

takich "rajdowców" jest dużo.
kiedyś w zimie wracałem z nart, śnieg padał, było ciemno i gdzieniegdzie szklanka na drodze. a palant vectra wyprzedzał wszystkich jak leci... jakieś 10 km dalej auto leży na dachu a on z rozwaloną głową stoi obok niego, a tak się spieszył...
dużo ludzi nie myśli za kierownicą, ja raz też miałem dobrą gafe, szedłem centralnie na czoło, była droga dwu pasmowa, ale później się zwężała bo był skręt do sklepu z przeciwnej strony, myślałem, że zdążę, ale kierowca nissana almery przyśpieszył, ja zblokowałem koła, ale popadało więc było ślisko, a na skręcie do sklepu stała jakaś mazda, szedłem centralnie na czołówkę i nie miałem już co zrobić, ale ktoś przytomny siedział za kierownicą mazdy i uciekł z pasa do skrętu, nogi już miałem miękkie... a co do kierowcy nissana zachował się jak ostatni kut**, bo tak nie powinien zrobić...

Autor:  dzikidaniel [ 12 Sty 2008, 23:19 ]
Temat postu: 

A takich jest więcej, co nie mogą być wyprzedzeni, bo to by była plama na honorze :/ Jedzie taki delikwent 90km/h a jak zaczynasz wyprzedzać to nawet potrafi jechać 140 :/ To dopieru jest pirat!!

Autor:  marjan1985 [ 13 Sty 2008, 00:28 ]
Temat postu: 

Przypomnial mi sie frajer w nexii czerwonej :/ jechal dosyc powoli,nawet jak na zabudowany teren,kiedy go chcialem wyprzedzic moim cienkim to przyspieszyl...ale udalo mi sie :mrgreen: jade kilka metrow przed nim,a on mnie wyprzedzil,o malo nie rozjezdzajac babci i zahamowal mi na recznym,ze nawet nie wydzialem swiatel stopu :? dotknalem go zderzakiem,ale nawet nie wyszedl,bo ta babka cos tam na niego sie wydzierala i uciekl...

Autor:  Cento [ 13 Sty 2008, 00:32 ]
Temat postu: 

początek stycznia, była okazja do przejażdżki na halbie ;-)
Kończę jazdę, wjeżdzam na plac - nagle zrobiłem obrót o 180 stopni. Na szczęście nic mi się nie stało, halbie również, ale takie juz niestety uroki jazdy na letnich oponach :E

Autor:  marjan1985 [ 13 Sty 2008, 02:05 ]
Temat postu: 

Fiat_Cento o jakiej halbie piszesz :>

Autor:  Cento [ 13 Sty 2008, 02:33 ]
Temat postu: 

a o moim skuterze ;-)

Autor:  adi.degora [ 13 Sty 2008, 02:41 ]
Temat postu: 

Nie moglibyscie pisac po polsku? :roll: Halba mi sie kojarzy tylko i wyłącznie z Halembą :roll:

Autor:  Cento [ 13 Sty 2008, 02:45 ]
Temat postu: 

wybacz adi, postaram się pisac po polsku, ale tak mi się zwykło mówic na mój skuter :E

Autor:  marjan1985 [ 13 Sty 2008, 03:11 ]
Temat postu: 

A jo myśloł,że u nos się na gorzoła halba godo :pijacy: a nie sQtery :E

Autor:  adi.degora [ 13 Sty 2008, 03:12 ]
Temat postu: 

marjan1985 napisał(a):
A jo myśloł,że u nos się na gorzoła halba godo :pijacy: a nie sQtery :E


No to sami widzicie, jakie to mylące :)
FC, dzięki ;)

Autor:  bbanditoss [ 13 Sty 2008, 09:29 ]
Temat postu: 

adi.degora napisał(a):
Nie moglibyscie pisac po polsku? :roll: Halba mi sie kojarzy tylko i wyłącznie z Halembą :roll:

dla mnie halba to półlitra :P

Autor:  Grzegorz1976 [ 13 Sty 2008, 09:34 ]
Temat postu: 

bbanditoss napisał(a):
dla mnie halba to półlitra



Dla mnie też, a skuter 50 cm to po prostu "piździk" :lol2: :lol2: :lol2:

Autor:  punto1.1 [ 26 Sty 2008, 17:14 ]
Temat postu: 

Oj było bardzo nie miło... lipiec, bardzo prosta droga kilka zakretów pedzilem sobie kopkiem 150km/h... odcinek ok 30 km. droga pusta.jeden zakręt, drugi nadal sobie pedze piekna pogda az tu wylatuje z nastepnego zakretu ok 140km/h mialem sobie az tu konczy sie droga na calej szeroksci... mmmhhmm milo pelne awaryjne hamowanie. piasek na drodze wiec suzo nie pomoglo z pelnym impetem wylecialem z drogi na ... !? wykopany pod droge dol z kmieniami i innym podkladem kropek nie ucierpail prawi nic. zderzki cale . tylko sie troche napapowal.. strefy zgniotu przesunely sie o 5cm. bo zarylem dziobem o ziemie .. a uskok byl ok pol metra... pogubiolem kolpaki i urwalem 2 zaczepy od chlodnicy. ktora naszczescie ocalal.. a i na drugi dzien spod maski wyjalem spory kamien ,,, no niezle ladowanie. skok byl prawi jak malysz ..

Autor:  adi.degora [ 26 Sty 2008, 17:18 ]
Temat postu: 

Tyle że bez telemarku ;-) Chyba ze zawieszenie też przetrąciłeś :P

Autor:  Juras [ 26 Sty 2008, 17:34 ]
Temat postu: 

140 km/h to nawet za dużo na autostradę :mrgreen:
punto1.1 napisał(a):
skok byl prawi jak malysz ..


Prawie robi dużą różnicę... :lol: Jak wyjechałeś z tego dołu? Holowanie, czy o własnych siłach?

Autor:  marjan1985 [ 26 Sty 2008, 23:44 ]
Temat postu: 

nie bylo nigdzie info o koncu drogi :> :?:

Strona 5 z 15 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/