Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Wasze najtrudniejsze momenty na drodze za kierownica Punto
http://fiatpunto.com.pl/topic270-200.html
Strona 9 z 15

Autor:  sylwekkrk23 [ 06 Paź 2008, 03:27 ]
Temat postu:  niestety "najlepsi "kierowcy jezdza w anglii

witam wiec tak co do polskich drog nie bede sie rozpisywal co jak poniewaz jezdzac w rodzimym kraju jestem przygotowany na naprawde wszystko :shock: jestem z swoim kropkiem od jakiegos czasu w londynie i oto pierwsza sytuacja jade autostrada 180 na godz tuz za jakims fordem oczywiscie trzecimpasem a tu nie z tad mi wjezdza na pas peugot 306 zdazylem tylko sie posrac i zamrugac lampami zeby uciekal po chamulcach i jakos cudem odnalazlem sie na pierwszym pasie awaryjnym czlowiek wyszedl i jak mnie zobaczyl wsiadl do auta i uciekl naprawde nie wygladam zle ale wtedy moglbym mu zrobic ziazi, na codzien unikam wielu kolizji ci ludzie po prostu nie wiedza nawet co to jest pierwszenstwo nadjezdzajacych z prawej strony!!!!!! ale jak dojezdzam do ronda i jak widze ze obok mnie sie ustawia murzyn niewazne czy kobieta czy mezczyzna bez kitu nogi mi miekna i puszczam ich jak najdalej ode mnie mimo to kocham tu jezdzic choc srednia po miescie to 18 km na godz dlatego ze nie wpadam w zadne dziury >>>>>!!!!

Autor:  STax [ 06 Paź 2008, 06:55 ]
Temat postu: 

sylwekkrk23 napisał(a):
w Londynie (...) nie wiedza nawet co to jest pierwszenstwo nadjezdzajacych z prawej strony

Hmm, bo u nich to chyba ci z lewej mają pierwszeństwo no nie? :E

Autor:  sylwekkrk23 [ 06 Paź 2008, 14:47 ]
Temat postu: 

:wink: chodzi o rondo rzecz mowiac zasada jest jedna na calym swiecie :idea:

Autor:  STax [ 06 Paź 2008, 14:53 ]
Temat postu: 

sylwekkrk23: a wiesz, że to nie tak do końca? Bo jak przed rondem nie ma znaku "ustąp pierwszeństwa" to pierwszeństwo mają ci, co na rondo wjeżdżają...

Autor:  sylwekkrk23 [ 06 Paź 2008, 15:39 ]
Temat postu: 

no masz racje przyznaje sie ale tylko w polsce zauwazylem takie rozwiazanie tu w anglii kodeks stanowczo mowi o ustapieniiu pierwszenstwa jadacych z prawej nie ma zadnego przepisu o pierwszenstwie wjezdzajacych :idea: z reszta nie wazne jezdzi mi sie tu cacanie dopiero by sie narobilo jakby przyzwoili im tu wjezdzac na rondo z pierwszenstwem hhahah kazde rondo co piec minut kolizyjne hiii

Autor:  STax [ 06 Paź 2008, 16:20 ]
Temat postu: 

sylwekkrk23: wiem, że na pewno w Paryżu są też takie śmieszne ronda.

Autor:  sylwekkrk23 [ 06 Paź 2008, 16:29 ]
Temat postu: 

i niewiem powiem szczerze ze nie widzialem takich rond i niewiem jakbym sie zachowal gdyby mi ktos wjechal na rondzie hiii w mojej glowie rondo to ostoja pierwszenstwa znajdujacych sie w srodku haha bede jechal do polski za jakis czas zwroce uwage na takie ronda dzieki

Autor:  Dotka [ 06 Paź 2008, 20:59 ]
Temat postu: 

Cytuj:
sylwekkrk23: wiem, że na pewno w Paryżu są też takie śmieszne ronda.
W Krakowie jest takie rondo, bez znaku 'ustąp pierwszeństwa', niewielkie rondko, pod Plazą, ale ludzie się tam totalnie gubią ;)

Autor:  Adas [ 07 Paź 2008, 20:04 ]
Temat postu: 

Polecam wam 4 części filmu w krzywym zwierciadle.

A oto jedna ze scen 2 części filmu..są w Francji no i utknęli...


http://pl.youtube.com/watch?v=yFsDjmceu ... re=related


Jeden z lepszych filmów o wakacjach.. Komedie na 102:))

[ Dodano: 07 Paź 2008 20:03 ]
Jakby link nie działał..


http://pl.youtube.com/watch?v=h3uFeauIRrA

[ Dodano: 07 Paź 2008 20:04 ]
A tu kolejny fajny motyw:)

http://pl.youtube.com/watch?v=hsM0CwqGrBs

Autor:  ejj [ 10 Paź 2008, 22:30 ]
Temat postu: 

Ja też miałem takowe zdazrenia na drodze. Raz jechałem sobie do szkoły niedzielny poranek" zaocznie studiuje".Jechałem sobie tak 50km/h oczywiście opony zimowe bo to styczeń ale oczywiscie jak to w Polsce bywa lodowisko.Zbliżam sie do przejścia dla pieszych a tu mi nagle jakiś koleś bezwładnie przewraca sie prosto pod koła.Całe szczęscie że nie jechałem szybko i w pore zdążyłem wychamować. Miałem też sytuacje jak jechałem do babci. W bujnach we wsi przez którą przejeżdżam jest taki jeden zakręt. Tez była zima wtedy i nie wiem co sie ze mną stało ale upadł mi grzesiek tofi i odruchowo sie po niego schyliłem.zatrzymałem sie jakies 10 metrow przed autobusem. Kolega powiedział mi wtedy że obruciliśmy do okoła.

Autor:  kuczek [ 14 Paź 2008, 11:47 ]
Temat postu: 

Ja tam nigdy nie jem, nie pale (chyba, że w korku) za kierownica, za bardzo mnie to rozprasza... Wole stanąć na te 5 minut niż ryzykować ;)

Autor:  De-eR [ 05 Lis 2008, 00:12 ]
Temat postu: 

Ja to się strachu najadłem, gdy podczas wyprzedzania z pola zaczął niejaki rolnik swoim traktorem skręcać w moją stronę na mój pas ... Nie mam ABS więc z pełną premedytacją hamowałem pulsacyjnie aby chociażby wrócić na swoj pas i schować się za wyprzedzane auto gdyż nie byłym już w stanie go minąć... Pan rolnik sie nie popisał :evil:
A kolejne przypadki to już mam na nie poprawkę i uważam - niejednokrotnie dzieciak wyleci mi na drogę zza autobusu, albo jakaś babcia z laską w ręce nagle wejdzie bo po co na przechodzić na pasach ??- szkoda jej dojść 15 m aby bezpiecznie przejść na drugą stronę ulicy bo ją nogi bolą! Zmary drogowe no! Ponadto wiele razy jakiś młody ziom w swoim Bolidzie Młodzieży Wiejskiej (czyt. BMW) wyprzedza na trzeciego bo chce się popisać i potem muszę hamować bo mi przyłoży z przodu (gdy się odezwę na CB to ma jeszcze młot pretensje, że go opieprzam) albo gdy mnie wyprzedza w kolumnie aut to wpieprza się a luke miedzy samochodami wynoszącą ok 2 m bo się dajmy na to taką siódemą wmieści ... Co za ludzie ...

Autor:  Kodako [ 05 Lis 2008, 01:10 ]
Temat postu: 

Ja kiedyś miałem taką sytucje, że gościu wyprzedzał na 3 a Ja sobie spokojnie jade 70km/h (poza miastem) i widze że gościu juz nie zdąży wyprzedzic tego auta i centralnie gosciu byl na przeciw mnie, tyle że pas był szeroki i zdążyłem wyhamowac do 40km/h i zjechac na wolną częśc pasa. W innym razie były by spotkanie twarzą w twarz przodu kropa z jakąś Audicą

Autor:  STax [ 05 Lis 2008, 01:13 ]
Temat postu: 

A ja dziś jechałem w takiej mgle, że chwilami jazda z prędkością 40km/h była szczytem brawury i ryzykanctwa :E

Autor:  Pawian [ 13 Lis 2008, 01:13 ]
Temat postu: 

Pewnego razu, tego lata, wracałem do domu rodziców po nocnej zmianie.
Około 7:30 rano jadę sobie wiejską dróżką a przede mną jedzie Seat Ibiza GT Tdi. Gdy skręciliśmy z głownej drogi na mniej główną stwierdziłem, że chętnie zobaczę co to GT oznacza. Koleś zaczął cisnąć, ja za nim. Długa prosta, jedziemy, on ciśnie ja się czuję jak na spacerze bedąc cały czas za nim. Kończy się prosta ostrym łukiem w prawo pod górę i za zakrętem koleś zaczyna mi odchodzić. Dalsza droga to już sporo zakrętów i mało prostych. Jadę cały czas swoje, ale koleś cały czas powolutku, powolutku się oddala. Zaczął się oddalać, bo stwierdziłem, że nie mogę tak szaleć na nie dokońca znanej mi drodze (jechałem tamtędy ze 20 razy i nie pamiętałem wszystkich zakrętów). Po 2 minutach jazdy stwierdziłem, że jednak go dogonie, a co :jupi: Docisnąłem na jednym, drugim zakręcie, gdy byłem w trzecim w prawo złapałem poślizg (było sucho). Utrzymałem auto na torze jazdy ale przy wyjściu z zakrętu rzuciło mnie 5 metrów w prawo - zacisnęło do wewnętrznej. Nie wiedziałem, dlaczego jeszcze się nie rozbiłem, skontrowałem, przyhamowałem (klnąc na ABS) i wróciłem na drogę - CAŁY !! zatrzymaliśmy się obaj po 100 metrach, porozmawialiśmy i tyle.
Gdy jechałem tą samą trasą do pracy wieczorem zobaczyłem, że miałem mnóstwo szczęścia w swojej głupocie. Te 5 metrów to był szeeeroki wjazd do remizy strażackiej.
Wygrałem wtedy 5 w totka nie puszczając ani jednego zakładu i zmądrzałem. Nigdy więcej wyścigów po krętych "wiejskich" drogach.

Po tamtej przygodzie mam ochotę wybrać się na tor, ale nigdy więcej szczeniackich rajdów w miejscu gdzie mogą być piesi, pieski, dzieci itp.
Do teraz robi mi się zimno gdy sobie o tym przypomnę.

Autor:  Aska [ 16 Lis 2008, 18:29 ]
Temat postu: 

Jak dotąd miałam tylko dwie takie sytuacje i to w jednym dniu. Wracałam wieczorem do domu. Na jednej z głównych ulic, kilka metrów przede mna ni stad ni zowad jakiś facet zaczał cofac auto na ulice. Ustawił sie w poprzek całej drogi .Gdybym ostro nie przychamowała wiechałabym mu w drzwi. Jade dalej, ostatnia prosta przed moim domem, a tu koles zza samochodu w niedozwolonym miejscu wchodzi mi na ulice. Po raz kolejny ostre chamowanie. Jak zobaczył przed soba samochod to miał taka mine jakby chciał sie mnie zapytac a skad sie tu wziełam?

Autor:  divers88 [ 16 Lis 2008, 21:34 ]
Temat postu: 

kiedyś zauważalnym fajną dziewczynę, nie za bardzo wiedziałem jak do niej zagadać i wpadłem na pewien pomysł
jechałem podporządkowaną i wymusiłem pierwszeństwo
można było to rozegrać bardziej delikatnie bo dziewczyna mało nie skasowała mi prawego boku, ale
wysiadłem ładnie ją przeprosiłem i umówiłem się na wieczór 8)

Autor:  birichino28 [ 26 Gru 2008, 20:54 ]
Temat postu: 

ja jakieś 6 tyg. temu wjechałam gościowi w d**e, bo b ................. na dźwięk sygnału karetki zamiast zjechać, dał po hamulcach i zatrzymał sie w miejscu .............,a że miał hak z tyłu (vw transporter) to ja się na haku właśnie zatrzymałam i zderzak do wymiany .... no i od 6 m-cy boksuje się z benefia :evil:

Autor:  Adas [ 27 Gru 2008, 10:21 ]
Temat postu: 

Adas pisał nie raz. Tylko, i wyłącznie PZU. Śmieszą mnie ludzie co ubezpieczają u innych "złodziei" :).

Autor:  DENIShyc [ 27 Gru 2008, 13:12 ]
Temat postu: 

Adas
zalezy czy mowisz o OC czy AC !!

Autor:  remind [ 27 Gru 2008, 19:00 ]
Temat postu: 

Ja to żałuje, że ubezpieczyłem się w Warcie, trzeba było u tych złodziei na buczka u mnie w mieście, tam bym płacił za OC 169zł za 1910cm^3, zamiast jak teraz 700zł.

Autor:  Wicher [ 27 Gru 2008, 19:02 ]
Temat postu: 

remind-o kim piszesz???

Autor:  birichino28 [ 27 Gru 2008, 20:43 ]
Temat postu: 

Adas
śmieszą nie śmieszą .... łatwo się mówi po fakcie;
sam byś pewnie skorzystał z oferty innego ubezpieczyciela gdyby PZU chciało od Ciebie parę kawałków .... (chodzi o AC);
zresztą problemem nie są warunki ubezpieczenia, ale zniżki jakie przyznał mi agent, a które wg benefii nie należą mi się;
ale nie odpuszczę im tak łatwo z tym ubezpieczeniem :)

Autor:  pumiasty [ 30 Gru 2008, 20:29 ]
Temat postu: 

Dwie ciekawe sytuacje:

*24 grudnia 2007... miasto, poranny wyjazd do pracy, na drodze szklaneczka, lekki pochył drogi /jadę z górki/ i żeby nie wylecieć z drogi 30 na godzinę. Nie stąd ni stamtąd wychodzi babka z torbami na ulicę, nie wzięła pod uwagę że pieruńsko ślisko i że nie idzie po pasach. Hamy, ale obraca, kontra, gaz, za późno, lecę bokiem, ale nie za szybko. Babka tak się wystraszyła, że się obróciła do mnie tyłem i wypięła tyłek żeby złapać równowagę. Efekt? Torby pod samochodem, a ona 'klepnięta' nadkolem w tyłek upadła łapiąc rękoma drogę. Ale miała minę jak ją zbierałem z drogi. Zabawne, choć kto wie jak się mogło to skończyć. Jeszcze przy wigilijnym stole pamiętam jak dziś trzęsły mi się ręce, dziś się śmieję ;]

*Odwoziłem tatę na lotnisko blisko 200Km. W połowie drogi zapchany filtr paliwa. Lało okropnie, wiało niemiłosiernie. Chwała ludziom dobrej woli, gość pomógł i gnał 180 Mercem co by się mogło zdawać że tyle nie wyciągnie żeby tylko zdążyć. Ot takie przeżycia ;]

Autor:  maverick [ 30 Gru 2008, 22:00 ]
Temat postu: 

ja mialem taka troche dziwna przygode. Wyjazd do Rzeszowa, godz 5 rano. Swiatla na zakopiance, stoje na prawym pasie a obok na lewym zatrzymuje sie Skoda Fabia. Mysle, scigniemy sie:) zielone ruszamy, wystrzelilem z skrzyzowania i kolo zaczal zostawac z tylu i zara idiota zaczal trabic na mnie:) Fakt, jechalem prawym pasem, ale to byl ekspresowka i tylko my 2 na drodze.

Strona 9 z 15 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/