Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Wasze najtrudniejsze momenty na drodze za kierownica Punto
http://fiatpunto.com.pl/topic270-225.html
Strona 10 z 15

Autor:  thymothy [ 10 Sty 2009, 13:38 ]
Temat postu: 

Tak sobie czytam owe sytuacje i w sumie chciałbym się podzielic co mi sie ostatnio wydarzyło. A wiec 7.01.2009 godzina ok 23 jadę sobie od panny fakt faktem ślisko jak cholera i wchodze w jeden łuk, który jakieś 4 godziny wczesniej wjezdzałem równiez... a tu nagle tyłek kropka zaczyna swirowac no to lekko dodalem gazu i kontra rzucilo mna w druga strone no to znowu kontra (i teraz chyba kropek sie wsciekl) i odmowil wspolpracy znalazłem sie na jakims znaku stojącym przy rowie. Efekt - drzwi i próg do wymiany...

Autor:  STax [ 13 Sty 2009, 10:46 ]
Temat postu: 

Uff, wczoraj był ciężki moment...
Jadę sobie prostą drogą, ruch malutki, ale droga czarna śnieg tylko na poboczach ładnie odgarnięty leży.
Przede mną focus snuje się 80-90km/h no to wyczekałem aż z przeciwka pusto i heja na lelwy pas. Przy ok 120km/h już miałem go trochę za sobą i zacząłem zjeżdżać na swój pas. I tu się pojawił problem w postaci drogi CAŁEJ zawianej 2-3cm warstwą śniegu. Prostowałem już żeby wyrównać na swoim pasie i w tym momencie zażuciło mnie (tył poszedł w prawo, przód w lewo)... Szybka kontra i koła jakoś złapały przyczepność, tył zarzuciło w drugą stronę, ale już mniej, kolejna kontra no i jakoś wyrównalem (w międzyczasie śnieg na drodze znowu się skończył) no i środkiem drogi bo środkiem ale jednak jechałem dalej prosto :E (dzięki Bogu, bo już się w rowie albo na drzewie widziałem).

Autor:  sadoo [ 13 Sty 2009, 16:25 ]
Temat postu: 

thymothy tez miałem ostatnio podobna sytuacje tylko tyle ze bez takiego finału, jade sobie nagle na łuku postawiło mnie lekko bokiem a z naprzeciwka samochody jada i juz mysle sobie hmmm no to ładne miałem GP, ale zimna krew pomogła pełna kontra max gaz aby wyciągnął odpuszczenie gazu samochód powoli wraca na swój tor jednak dalej sunie bokiem lekki gaz wyprostowuje go potem odpuszczenie gazu juz jestem na prostym... trwało to max 3-5 sek ale cały zakręt bokiem... musiało to kozacko z zewnatrz wygladac bo samochodem nie motało tylko sunął jak na filmach hehe ale juz lekko pos...ny byłem... a pikawa to jeszcze przez kilka minut waliła :D
ale potem poleciałem na placyk jeszcze polatać i sie lekko przytuliłem do krawężnika... całe szczescie tak tylko pyk... ze zadnego śladu nie ma :) ale kiedys na tym samym placu to ładnie felge w P1 załatwiłem :D
ale zeby to moje najtrudniejsze momenty to nie mogę powiedzieć :D

Autor:  thymothy [ 14 Sty 2009, 20:54 ]
Temat postu: 

sadoo no ja dzień wcześniej latałem sobie po takim placyku i wszystko było ok, niestety zabawy w "bezpiecznym" miejscu są bardziej milsze niżeli na drodze... :) no nic i dziś jest 5 dzień bez auta i jak narazie blacharz go nie zaczął nawet robi a w poniedziałek u lakiernika ma byc :/ mam nadzieje, że się tamten (czyt. blacharz) weźmie za to w końcu bo w sumie obiecał, że dziś (tj. środa) auto będzie od niego do odbioru

[ Dodano: 14 Sty 2009 20:54 ]
A druga ciekawa historyjka lecz to jeszcze nie Kropkiem, ale Seat Toledo 97' 1.9 TDI od Magnusa... i podobna historyjka jak z Kropkiem. Wczesna jesień (bodajże październik) i lecem wchodze w łuk fakt faktem prędkośc masakryczna i ... niski profil opony + mega dziura = wylądowałem na murowanym słupku od bramy (dodam ze brama wjazdowa na cmentarz) :) efekt moje drzwi i próg do wymiany, troche geometria sie przestawiła...

Autor:  raxon [ 15 Sty 2009, 17:43 ]
Temat postu: 

Cytuj:
kontra max gaz aby wyciągnął

ja myslalem ze przednionapedowki maja poslizg podsterowny czyli na zakrecie przod wyjezdzam, a dodanie gazu na zakrecie skutkuje obnizeniem przyczepnosci przedniej osi i w konsekwencji londowanie w rowie po lewej stronie drogi.

Autor:  Wesol [ 15 Sty 2009, 19:08 ]
Temat postu: 

A ja jadąc kropkiem obładowanym 190 kmh na niemieckiej autobahnie
jakiś h"j zajechał mi droge i po hamulcach ale naszczęście nic sie nie stao albo jadąc przez wesołą była droga cala oblodzona i samochód caly zakręt wziol bokiem i odziwo zimówki były na tyle dobrz że mnie utrzymały i jak z lodu sie zjechało to lekka kontra i juz prosto

Autor:  wilku [ 15 Sty 2009, 21:47 ]
Temat postu: 

Wesol Ty chyba kropka nie prowadzisz ;)

Autor:  Wesol [ 15 Sty 2009, 21:51 ]
Temat postu: 

:d No nie ale w formi taty
powiedzilaem

Autor:  greg505 [ 16 Sty 2009, 11:22 ]
Temat postu: 

raxon napisał(a):
Cytuj:
kontra max gaz aby wyciągnął

ja myslalem ze przednionapedowki maja poslizg podsterowny czyli na zakrecie przod wyjezdzam, a dodanie gazu na zakrecie skutkuje obnizeniem przyczepnosci przedniej osi i w konsekwencji londowanie w rowie po lewej stronie drogi.

ale jezeli lecisz bokiem (tyl sie slizga) to po dodaniu gazu auto sie 'prostuje'

Autor:  STax [ 16 Sty 2009, 13:04 ]
Temat postu: 

greg505 napisał(a):
ale jezeli lecisz bokiem (tyl sie slizga) to po dodaniu gazu auto sie 'prostuje'

Tylko czasami. Kwestia szczęścia.

Autor:  sadoo [ 16 Sty 2009, 17:08 ]
Temat postu: 

STax napisał(a):
greg505 napisał(a):
ale jezeli lecisz bokiem (tyl sie slizga) to po dodaniu gazu auto sie 'prostuje'

Tylko czasami. Kwestia szczęścia.

STax ale w 90% przypadków...

Autor:  maverick [ 17 Sty 2009, 01:16 ]
Temat postu: 

zalezy z jaka predkoscia sie leci tym bokiem, nie zawsze dodanie gazu pomaga, jest jeszcze kwestia w jak glebokim boku jest sam samochod.

Autor:  STax [ 17 Sty 2009, 15:30 ]
Temat postu: 

maverick napisał(a):
zalezy z jaka predkoscia sie leci tym bokiem, nie zawsze dodanie gazu pomaga, jest jeszcze kwestia w jak glebokim boku jest sam samochod.

To po pierwsze, a po drugie jesli auto wpadnie w pośłizg na śniegu/lodzie to dodanie gazu też ma niewielkie szanse żeby pomóc. Na asfalcie jak najbardziej.

Autor:  J. [ 18 Sty 2009, 00:22 ]
Temat postu: 

tak czytam i czytam i myślę ze moja Kropka mysli za mnie na drogach. Ale tak poważnie mówiąc to najgorsza przygodę przeżyłam w zeszłą zimę. Co prawda nie w Punciaku a jego poprzedniku - uno. Generalnie wszystko się w nim juz rozsypywało - wtedy losowo - jeździłam z zerwaną linką od ręcznego. Wracałam z pracy - samochód dziwnie hamował, pedał hamulca prawie dochodził do podłogi - więc sobie myślę - "qrcze, znowu gdzies płyn ucieka, nic - dojade do domu, doleję, i jutro do mechanika" Ale niestety nie udało mi się dojechać. Jechałam jedna z większych łódzkich ulic - zapaliło się czerwone - przede mną na dwóch pasach osobówki - po prawej tir. Zaczęłam hamować - i nic, samochód nie odpowiada, samochody coraz bliżej :/ po lewej wysoki krawężnik i przystanek tramwajowy, na liczniku nadal ponad 50 :/ więc pomyślałam - trudno - zatrzymam się na tirze (w osobówki nie chciałam uderzyć bo jeszcze ktos by siedział z tyłu czy cuś) - wiec na klakson i kierunek tir. Kierowca na szczęście się zorientował że coś jest nie bardzo, wjechał na czerwone a mnie wyhamowały krzaki na poboczu. problem był jedynie taki, ze obok ulicy sa tory kolejowe dosć często "uczęszczane" przez ciapągi - więc miałam nadzieję ze krzaki wyhamja mnie wczesniej niż jakieś torowisko. Auto zatrzymało się bezkolizyjnie chyba tylko siła woli.
Wniosek taki mili koledzy i kolezanki - nie lekceważyć ręcznego !!!

A co do stanu polskich dróg - zwłąszcza o tej porze roku - już przydażyło mi sie zgubić tłumik w punto - cóż - pozpstawię to bez komentarza 8)

Autor:  Damian_1821 [ 20 Sty 2009, 20:35 ]
Temat postu: 

Jechałem sobie za samochodem firmowym z górki, który zaczął hamować. Droga prosta, prędkość - 60km/h, po co on u diabła hamuje? (dodam, że nie było widać co się dzieje przed nim, ponieważ miał zaklejone szyby jak większość aut firmowych). No to ja też daję po hamulcach leciutko, a tu nagle pisk z pod kół... :shock: Mój kropek nie zwalnia no to zacząłem hamować pulsacyjnie, dawało efekt, ale nadal siedziałem kolesiowi prawie na zderzaku. Odruchowo odbiłem do połowy lewego pasa (dobrze, że było to rano i z naprzeciwka nic jechało) i zobaczyłem, że wszystkie auta się wleczą. Dzień wcześniej troszkę "pośipiło" deszczem i na drogach gołoledź.

Autor:  jabb [ 15 Lut 2009, 17:31 ]
Temat postu: 

Wczoraj w okolicach północy jechałem odebrać siostrę z imprezy koło Tuszyna. Droga przez las, słabo odśnieżona, prędkość ok. 60km/h. Musiałem jechać na światłach mijania, bo z daleka widziałem już światła innego samochodu. Nagle widzę sylwetkę dzika jakieś 15 metrów z przodu po prawej od drogi, więc automatycznie redukcja prędkości, ale bez przesady, bo droga śliska. Gdy byłem już jakieś 3-4 metry od niego, skubany postanowił wskoczyć na drogę. Ominąłem go lewym pasem przy okazji prawie wypadając z drogi.
Miałem wrażenie, że serducho zaraz ze mnie wyskoczy i usiądzie obok...

W drugą stronę jechałem jeszcze ostrożniej ^_^

Autor:  pawel18 [ 15 Lut 2009, 21:03 ]
Temat postu: 

ja jechałem do koleżanki zaraz po roztopach elegancki asfalcik i słoneczko świeci muza gra no i leciałem sobie tak 130km/h dojeżdżając do zakrętu zwolniłem do 80 km/h i nie przewidziałem że możne być tam śnieg zarzuciło mnie w sumie opanowałem auto ale byłem już na poboczu i ześlizgnąłem się bokiem do rowu szczęśliwie się skończyło bo rów był do pełna w wypełniony śniegiem nawianym z pola :D szybko zadzwoniłem po szwagra i mnie wyciągnął teraz już nigdy tam tak szybko nie jadę mam nauczkę :E

Autor:  remind [ 15 Lut 2009, 22:04 ]
Temat postu: 

Dzisiaj, godzina 15:10. Nie było kolorowo, trasa Hajnówka - Białystok przez Narew. 4 rowy widziałem po drodze. Sam przejechałem dla klienta w rowie trójkąt ostrzegawczy, tak było ślisko. Drogowcy zapomnieli posypać i odśnieżyć na podlaskich drogach.

Image

Autor:  fajgi [ 06 Maj 2009, 23:57 ]
Temat postu: 

jadę..jadę....i nagle wszystko zgasło.....silnik stanął....godzina 21.20 dokładnie....ja pod maskę oświetlając sobie wnętrze komórką...a tu klema + pękła i spadła z akumulatora...hehe......smiałem się w niebogłosy...tylko wtedy nie wiedziałem, że Ojciec dopiero za 3 godz mnie odbierze z Torunia.....hehe :) już wtedy tak do śmiechu nie było :)

Autor:  domin45670 [ 07 Maj 2009, 00:23 ]
Temat postu: 

Jakieś 2 lub 3 lata temu wracając ze Szczyrku (drogą Bielsko-Katowice) z nart, na wysokości zjazdu w lewo na Mikołów (tam gdzie teraz zrobili światła) miałem takie oto zdarzenie:

Jadę sobie spokojnie, droga mokra, na poboczu góra śniegu, za nim rów i drzewa. Przede mną jedzie ciężarówka z naczepą, zjeżdża na trzeci pas, który się pojawił, do skrętu w lewo (na Mikołów). Niestety kierowca musiał być niezwykle doświadczony, ponieważ zaczął hamować zanim naczepa znalazła się w jednej linii z ciągnikiem. Skutkiem tego było zarzucenie całej naczepy w poprzek jezdni (wszystkie pasy zawaliła). No więc widzę co się stało, na hamowanie raczej nie było czasu i wystarczająco dużo miejsca... naczepa coraz bardziej prostopadle do drogi się ustawia (tuż przede mną) i jedyna myśl jaka mi przyszła do głowy to próba jej ominięcia zahaczając o całe śnieżne pobocze i pewnie lądując w rowie. No więc gwałtowny skręt w prawo, minąłem naczepę moim zdaniem na centymetry... ale do dziś nie wiem jakim cudem nie przybrałem o ten śnieg i dlaczego wyszedłem bez szwanku. Tylko się cieszyć. Niewykluczone, że gdybym jechał innym autem, to tak kolorowo by nie było. Natomiast próba hamowania skończyła by się Punto w wersji cabrio, bo bym się wpakował idealnie przed tylną oś naczepy.

Autor:  lakikwap [ 07 Maj 2009, 17:42 ]
Temat postu: 

domin45670 napisał(a):
Natomiast próba hamowania skończyła by się Punto w wersji cabrio, bo bym się wpakował idealnie przed tylną oś naczepy.

a abs by nie_______________pomógł?

[ Dodano: 07 Maj 2009 17:42 ]
:oops:

Autor:  domin45670 [ 07 Maj 2009, 17:55 ]
Temat postu: 

nie mam ABS'u :?

Autor:  _wladimir_ [ 07 Maj 2009, 18:04 ]
Temat postu: 

fajgi napisał(a):
jadę..jadę....i nagle wszystko zgasło.....silnik stanął....godzina 21.20 dokładnie....ja pod maskę oświetlając sobie wnętrze komórką...a tu klema + pękła i spadła z akumulatora...hehe......smiałem się w niebogłosy...tylko wtedy nie wiedziałem, że Ojciec dopiero za 3 godz mnie odbierze z Torunia.....hehe :) już wtedy tak do śmiechu nie było :)

Bym wiedział to by się podjechało. :) Taki temat już u siebie przerabiałem.

Autor:  Cento [ 07 Maj 2009, 18:27 ]
Temat postu: 

Jest wieczór, po 20.00, jadę sobie UFO, wymija mnie VW Bora. Bora parkuje na chwilę, i kiedy zbliżyłem się do niej, nagle kierowca wyjechał na drogę, prawdopodobnie nie spojrzał w lusterko. Gdyby wyjechał choćby sekundę później, to kraksa byłaby nie unikniona, a tak zdążyłem wyhamować i zatrąbić.

Autor:  raxon [ 07 Maj 2009, 20:35 ]
Temat postu: 

ja niedawno zgarnolem kolege bo szedl na nogach i patrze w lusterko i kolezanka jedzie :E a ze byla jeszcze kawalek za samochodem to postanowilem dynamicznie ruszyc, ona chyba nie kapnela ze ja juz jade i zaczela mnie wyprzedzac, patrze w lewo a ona doslownie zjezdza na prawo :E jest 10 cm ode mnie ja odbijam na prawo przy czym troszke obtarlem kolpak o chodnik, dalem gaz do spodu a jak zmienialem na 2 bieg to jeszcze gumy zapiszczaly :E odrazu tlumacze z pozoru moje zglupie postepowanie bo droga byla miedzy dwoma krzyżowkami i stalem 4 kolami na ulicy a droga waska i nie chcialem przeszkadzac :E

Strona 10 z 15 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/