Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Wasze najtrudniejsze momenty na drodze za kierownica Punto
http://fiatpunto.com.pl/topic270-250.html
Strona 11 z 15

Autor:  domurst [ 08 Maj 2009, 11:56 ]
Temat postu: 

Jadę dziś na dwupasmowej obwodnicy - mam zielone światło. Z prawej baba ok. sześćdziesiątki wyjechała z podporządkowanej na zielonej strzałce jakby jechała po swoje. Hamulec + szybka kontra w lewo i sprawa uratowana, za to na następnych światłach babsztyl zbluzgany zawodowo...

Autor:  Arachnus [ 07 Sie 2009, 21:10 ]
Temat postu: 

Jechałem sobie dzisiaj spokojnie, aż przyszło hamować przed światłami. Nagle dał się słyszeć stłumiony huk i noga z pedałem hamulca wpadła aż do deski! Samochód jechał dalej... Wyhamowałem silnikiem, na szczęście diesel dobrze hamuje, obyło się bez kraksy. 8)

Później okazało się że pękł przewód giętki. Był chociaż tak łaskawy że pękł na prostej drodze w mieście, a nie na szybkim zakręcie gdzieś w trasie...

Autor:  sebastiane [ 07 Sie 2009, 23:14 ]
Temat postu: 

Skrzyżowanko w miejscowości Żory. Stoi przede mną babka w Toyocie Yaris. Już prawie miała przejeżdżać na drugą stronę skrzyżowania, ale kapnęła się w ostatniej chwili, że nie zdąży. Dodam, że ja już kapkę po niej podjechałem do przodu. No to co najlepiej zrobić? Cofnąć- tak sobie pewnie pomyślała babka. Tylko, że nie patrzyła w ogóle w lusterko. Gdyby nie mój refleks, to miałbym zderzak do roboty i ciężko byłoby się wytłumaczyć kto zawinił w tym przypadku :E

Autor:  Łaciaty [ 10 Sie 2009, 22:10 ]
Temat postu:  stłuczka

Dla mnie najgorszym momentem było zdarzenie sprzed tygodnia kiedy to w tył mojego punciaka wjechała Mazda.....

Nie fajnie to wygląda ale cierpliwie czekam ,aż znów będe mógł jeżdżić swoim autem :)

Autor:  Adek [ 14 Sie 2009, 20:57 ]
Temat postu: 

trasa ,długa prosta,140 km/h na zegarze,wyprzedzam audi A4 i poloneza,ktory nagle staje,wlącza kierunek i zaczyna skręcać w lewo! Gaz do podłogi i na centymetry poldka mijam! jeszcze moment i bym zawalu dostał! uffffffff :shock:

Autor:  STax [ 14 Sie 2009, 21:47 ]
Temat postu: 

Ja dzisiaj miałem ciekawą akcję, bo 2 auta przede mną + ja zaczeliśmy wymijać 2 ciężarówki. Nagle na drogę wbiegł... bocian :E Biedaczek chyba miał problemy z lataniem, ale na szczęście stanął na linii dzielącej pasy i jakoś się zmieścił ;)

Autor:  G360 [ 14 Sie 2009, 22:39 ]
Temat postu: 

Na moj gust to bocian mial najtrudniejszy moment na drodze :) ;) ...

Autor:  STax [ 14 Sie 2009, 22:40 ]
Temat postu: 

G360 napisał(a):
Na moj gust to bocian mial najtrudniejszy moment na drodze

Dokładnie :E

Autor:  Makaron [ 25 Wrz 2009, 00:11 ]
Temat postu: 

Dawno, dawno temu sunę po obwodnicy Radomia z prędkością przelotową wielkomiejską. Mam niedaleko do jednego z rond i do moich uszu dobiega cichy jęk pojazdu uprzywilejowanego. Patrzę w lusterko wsteczne - nic, dojeżdżam do ronda /duże więc prawie nie hamuję/ i patrzę w prawo - nic, patrzę w lewo ... o ku... I ja i radiowóz miał hamulce w podłodze. Chyba bardzo się śpieszyli, bo tylko jeden pogroził palcem i ruszyli szybko dalej.

Autor:  smileee [ 07 Gru 2009, 22:59 ]
Temat postu: 

Jade sobie w styczniu badz lutym ( nie pamietam dobrze) do poznania od strony leszna... i w komornikach kolo auchanu budowali eksperowke i jakos miesiac wczesniej oddana do uzytku, no i jade sobie z siostra do szkoly rozszerza powoli zaczynam wjezdzac na ekspreowke majac jakies 110, i chcialem wyprzedzic jeszcze lewym pasem meganke bodajze, ale odpuscilem, wjezdzam na nowy odcinek i czuje ze jest cholernie slisko... to delikatnie na hamulec. wjechalem na wzniesienie i patrze ze samochodu wolna jada ( tak mi sie wydawalo) a nie ktore juz na awaryjkach staly... i wtedy ostro na hamulec a ABSy nic nie pomagaly bo typowa szklanka, no i mysle co zrobic by sie nie wpierdzielic w nich, obok byl pas zieleni pomiedzy pasami w jedna i druga strone, ale w tym miejscu gdzie patrzylem byly bariereki wiec wypatrzylem miejsca gdzie nie ma i na pobocze bo kiedys sie uczylem ze tak wczesniej zahamuje... no i sru na lewo, siostra panika i placz ale sie zatrzymalem w koncu, patrze w lusterko a jakis dostawczy typu kangoo leci na mnie bokiem, ale na szczescie zatrzymal sie jakis nie caly metr za mna, spogladam na prawo na octavie i mietka A ktory mu siedzi i w tym samym momencie biale brawa w tego mercedesa... to siostra zaczela tak ryczec masakra. W wiadomosciach pozniej mowili ze byly 43 albo 63 samochodu poczaskane, nie pamietam dokladnie ale tego nie zapomne. a lapma do dzisiaj jest wygieta od golfa IV:P

Autor:  sucherro [ 06 Lut 2010, 21:08 ]
Temat postu: 

Poniedziałek droga Libiąż-Kraków przy wyjeździe z Żarek pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Wcześniej były tylko kuropatwy. Godzina około 23:00 jadę sobie 70-80. A tu na sąsiednim lewym pasie sarna stoi i tu nagle dup na mój pas impulsywnie zahamowałem nawet abs nie zdążył zadziałać chyba bo pisk opon był duży trochę ją minąłem po prawej stronie wyhamowałem do 30-40. Kurcze nie było gdzie uciec bo pobocze zaśnieżone i rów po prawej.
Fianł spotkania:
1 zderzak do wymiany przedni.
1 lampa lewa do wymiany
1 sarna upolowana
Wrażenie bez cenne.
Naj gorsze że nie zgłosiłem tego na policje tylko pojechałem do ubezpieczyciela na drugi dzień a oni zażądali raportu policji.
Zobaczymy jaki będzie fina.

Autor:  misza_89 [ 09 Lut 2010, 22:21 ]
Temat postu: 

Na myśl o najgroźniejszych sytuacjach na drodze sięgam od razu pamięcią do mojego wypadu do Wojskowej Komendy Uzupełnień, więc już troche czasu temu ale najlepiej to pamiętam... To była trasa między Łowiczem a Skierniewicami pamiętam że była ona strasznie wąska i kręta a w dodatku prowadziła często przez lasy... No i w końcu dogoniłem jakiegoś TIRa który za bardzo się ślimaczył no i już nie wytrzymałem i wypatrzyłem jak mi się zdawało wystarczająco długa prostą niestaty tak mi się wydawało bo byłem już w połowie ciężarówki a tu widze że niedaleko zaczął się łuk myśle w lewo to dam radę jest njuż na wprost z kabiną TIRa a tu z przeciwka z łuku wyskakuje mi jakas terenówka i koles chyba się zagapił bo nawet nie zwolnił(nie było poboczy żeby uciekać) i miałem do wyboru albo czołówka albo modlić się i sprobowac się wepchnąć przed TIRa więc w ostatniej chwili uciekłem z czołówki terenówką i o gazete wjechałem pzred TIRa ale serce myślałem ze mi wyskoczy i mowie do siebie ze to koniec z szybką jazdą... Dotarło do mnie że koleś z TIRa na radyjku mówi że powinienem dziękować Bogu, że żyję bo miałem sporo szczęścia...

Inna sytuacja mniej dramatyczna to ubiegłej zimy na takiej wiejskiej drodze uskuteczniałem drifty i w końcu na łuku tył mi uciekł i leciałem bokiem prosto na znak dałem rade obrócić tylko auto żeby walnać w niego tyłem bo uznalem że będą mniejsze straty niż bokiem i dobrze zrobiłem bo uszkodzenia były niewielkie a znak zrównany z ziemią...

Autor:  posti [ 10 Lut 2010, 00:28 ]
Temat postu: 

smileee napisał(a):
Jade sobie w styczniu badz lutym ( nie pamietam dobrze) do poznania od strony leszna... i w komornikach kolo auchanu budowali eksperowke i jakos miesiac wczesniej oddana do uzytku, no i jade sobie z siostra do szkoly rozszerza powoli zaczynam wjezdzac na ekspreowke majac jakies 110, i chcialem wyprzedzic jeszcze lewym pasem meganke bodajze, ale odpuscilem, wjezdzam na nowy odcinek i czuje ze jest cholernie slisko... to delikatnie na hamulec. wjechalem na wzniesienie i patrze ze samochodu wolna jada ( tak mi sie wydawalo) a nie ktore juz na awaryjkach staly... i wtedy ostro na hamulec a ABSy nic nie pomagaly bo typowa szklanka, no i mysle co zrobic by sie nie wpierdzielic w nich, obok byl pas zieleni pomiedzy pasami w jedna i druga strone, ale w tym miejscu gdzie patrzylem byly bariereki wiec wypatrzylem miejsca gdzie nie ma i na pobocze bo kiedys sie uczylem ze tak wczesniej zahamuje... no i sru na lewo, siostra panika i placz ale sie zatrzymalem w koncu, patrze w lusterko a jakis dostawczy typu kangoo leci na mnie bokiem, ale na szczescie zatrzymal sie jakis nie caly metr za mna, spogladam na prawo na octavie i mietka A ktory mu siedzi i w tym samym momencie biale brawa w tego mercedesa... to siostra zaczela tak ryczec masakra. W wiadomosciach pozniej mowili ze byly 43 albo 63 samochodu poczaskane, nie pamietam dokladnie ale tego nie zapomne. a lapma do dzisiaj jest wygieta od golfa IV:P

Pamietam mieszkam okolicy moj kumpel bys w srodku calego zajscia cale passat poobijany i z tego co mi wiadomo nic nie dostal odszkodowania musial z AC brac

[ Dodano: 09 Lut 2010 23:28 ]
Moja najniebezpieczniejsza sytuacja ?? hmm na niestoachowskiej i to 2 sytuacje.

Pierwsza jade sobie 100-110 ( droga do 80km/h ) zjechalem z lewego na srodkowy i jak mi koles z prawego zaczol wjezdzac na srodkowy z predkoscia 30 km/h ja klakson hamulec w podlodze na szczescie wjechal tylko do polowy na pas, nie wierzylem ze go nie przetarlem musialem sie zatrzymac wyjsc i zobaczyc czy nie ma jakis rysek a juz widzialem bum

2 Tak samo niestachowska wiec jade sobie smialo srodkowy pasem ( prawy sie konczyl ) i z prawego bmw mi sie wpycha pod kola no to ja delikatnie zjezdzam na lewo on dalej nagle slysze klakson na lewym mnie wyprzedzal merc ML i na drodze 2 pasmowej 3 samochody odleglosci byly na tzw lusterka miedzy kazdym samochodem wtedy naprawde zrobilo mi sie goroca ale na szczescie cale zajscie widzidziala policja ktora lapala pod mostem i sry lizaczkiem na te bmw :)

Autor:  mariuszwalther [ 23 Lut 2010, 12:53 ]
Temat postu: 

mam kilka takich historyjek ale opowiem jedna z ostatnich;P

jade sobie z zielonej góry do trzebiela, przez żary. i w żarach jest taka ladna dluga prosta zaraz za strefa przemyslowa w kierunku kronopolu. jechalem ok. 90km/h i widze ze przede mna jedzie sobie golf 3...no to po wyjechaniu na prosta przyspieszylem i za chwilke zabralem sie za wyprzedzanie tego golfa...a tu zonk! podczas wyprzedzania golf zaczyna przyspieszac...120...130...140...a on dalej twardo przyspiesza...jade rowno z nim i po chwili koniec prostej i zakret w lewo...wkoncu udalo mi sie wyprzedzic tego jeb***** golfa tuz na zakrecie...jak tylko go wyprzedzilem to hantel do dechy i stanalem na srodku drogi blokujac golfa. wysiadlem z kropasa mega wkur*****, podchodze do golfa i widze ze siedzi za kierownica jakis koles a obok laska. otworzylem drzwi od kierowcy z mowie do neigo
(w zasadzie krzycze): ty chu** jeb*** chciales sie przed laska popisac kur**??!!! mam Ci zaje*** ??!! naucz sie kur** jezdzic!!! kolesiowi kopara opadla i nawet slowka nie powiedzial...trzasnalem z calej sily jego drzwiami i po powrocie do kropka pojechalem dalej.
strach pomyslec co by bylo gdyby jakies auto wyskoczylo zza tego zakretu na koncu drogi...

z reguly jestem kulturalnym kierowca i nie stwarzam nikomu problemow, ani tez nie jezdze szybko...ale takie zachowanie mnie doprowadzilo do bialej goraczki...gownazeria dostaje autko od tatusia i mysli ze moze szpanowac na drogach...egzaminy na prawko powinny byc bardziej rygorystyczne jesli chodzi o czesc praktyczna, zeby eliminowac takich idiotow...

Autor:  Punkcik [ 09 Mar 2010, 01:06 ]
Temat postu: 

Ostatnio jechałem do Kaczor z Piły na wycieczkę i mało brakowało a bym wylądował w rowie bo mną zarzuciło na lodzie, ale wyszedłem z tego obronną ręką za mną się zrobił korek, ale to była trochę moja wina bo nadusiłem hamulec i to był powód. Ale ogólnie to jeździ mi się punciakiem super.

Autor:  lakikwap [ 30 Kwi 2010, 22:46 ]
Temat postu: 

noo i pobrudziłem fotel dzisiaj (nie powiem czym)..
godzina jakoś 19, trasa warszawa-radom, droga expresowa. Jade jak wszyscy jakieś 120-130, lewym pasem przede mną tir z naczepą taką długą metalową niezabudowaną po prawej wektra. Nagle tir zjeżdża na prawo na wektre, ona sie od niego odbija w betonową ścianę po jej prawej, wektra zaczyna sie obracać i obijać o tira i ścianę, tir blokuje koła wszystkie pełno dymu i smród gumy. Ja jade za tirem, od razu jak usłyszałem huk (przez chwile myślałem że mi coś w samochodzie strzeliło, jakby opona) i nagle widze co sie dzieje przede mną, pełno dymu z opon tria i szkła i szczątków wektry.. Ja od razu hamulec do w deskę, ale widze żę niema opcji wyhamować przed tirem jego naczepa już wpadła w poślizg i sam sie zaczął obijać z lewej o barierę metalową) więc dobrze że abs zareagował (w sumie to on mnie uratował) i zmiana pasa na prawy (na hamulcach z stówki hamowanie) nawet nie pamiętam czy spojrzałem w lusterko czy nic na lewym pasie nie jedzie, tylko uciekam byle by w naczepie tira nie skończyć, na prawym pasie wektra porozbijana dalej sie obja o ścianę i sypie pełno jakiś szczątków na mnie, ja na hamulcach widze że itak za nią nie wyhamuje i obczajam jak by tu w nią nie uderzyć i dalej uciekam na lewo na małe pobocze żeby jak najlżej w nią uderzyć, na szczęście jakoś ona odbiła sie w lewo w strone środka jezdni i ja wyhamowałem obok niej na prawym poboczu na milimetry...
Byłem w masakrycznym szoku, działo sie pewnie to ze 3 sekundy ale dla mnie to była kupa czasu i myślenia jak tu manewrować, wysiadłem z auta cały roztrzęsiony podbiegłem do wektry zapytać sie czy wszyscy cali. Na szczęście chyba było ok, ale widziałem że za mną ludzie trąbią i też ledwo wyhamowują więc wsiadłem do auta i odjechał z tamtą żeby nikt we mnie nie przyp********.. Jechałem później 50km/h i ręce mi się trzęsły. Później byłem zadowolony że ogarnąłem i uratowałem siebie i kropke, uff mam nadzieje że nigdy mi ani nikomu z was takie coś sie nie przytrafi.. aha dziękuje za wynalazek jakim jest abs..

Autor:  pilot [ 01 Maj 2010, 14:49 ]
Temat postu: 

W takim razie mikody przetestowane.

Autor:  lakikwap [ 01 Maj 2010, 16:28 ]
Temat postu: 

hehe nom, niezły test :)

Autor:  Cento [ 15 Sie 2010, 11:29 ]
Temat postu: 

Godzina 14.20, droga S86 w kierunku Sosnowca. Jadę sobie prawym pasem za niebieskim Daewoo Lanosem. Kierowca Daewoo nagle zwalnia, a nie miałem jak wyprzedać, bo na lewym pasie jechały auta. Chwilę później nagle się zatrzymuje. Wyhamowałem dosłownie na centymetry przed nim. Facetowi zachciało się ryzykować życie i przez dwa pasy przeskoczyć do salonu Fiata... Szkoda tylko, że stworzył zagrożenie nie tylko dla mnie...

[ Dodano: Nie Sie 15, 2010 10:29 am ]
Cenię życie, ale od wczoraj cenię je jeszcze bardziej. Milimetry naprawdę mają znaczenie. Jadę i nagle prosto na mnie i Golfa pędzi Mercedes klasy E, który wyprzedał inne auta. Naciskam w hamulec i naprawdę niewiele brakowało, by stał się wypadek...

Autor:  shyduo [ 04 Wrz 2010, 21:07 ]
Temat postu: 

To i ja się podzielę moją przygodą. Nakreślę sytuację tylko, że autko było umówione pod koniec tygodnia do mechanika na wymianę tarcz+klocków oraz amorów z przodu. Oczywiście "przygoda" miała miejsce dwa dni przed tą wizytą. Jadę sobie z moim kropkiem jedną z głównych ulic miasta Łodzi - Mickiewicza. Droga jest tak skonstruowana, że dwa pasy "na wprost" lecą dołem po to by za skrzyżowaniem doszły z góry dwa kolejne z prawej strony. Po czym jakieś 50-100 m za tym połączeniem jest kolejne skrzyżowanie ze światłami (ulica Wólczańska). Jechałem skrajnym lewym pasem i widzę, że na sygnalizatorze zielone. No to gitarka, na prędkościomierzu 80-90. W momencie gdy dojeżdżam do świateł moją uwagę przykuł wyjeżdżający z prawej (jadący z góry) Smart. I całe szczęście, że obserwowałem go od początku, ponieważ ten s******** olewając totalnie zakaz skrętu w lewo oraz dwie ciągłe linie postanowił ze skrajnego prawego (!!!) pasa, przeciąć trzy kolejne pasy (w tym dwa lecące z dołu), potem torowisko i zawrócić. Linie te zostały namalowane pewnie po to właśnie, aby nie podstawić się prosto pod koła nadjeżdżającemu z dołu autu. Posiadacze mk I znają (nie)skuteczność hamulców - a te były kiepskie jak na Punciaka nawet. Zabrakło mi paru cm do Smarta. Gdyby nie kontra kierownicą w odpowiednim momencie to Smart i kropek tworzyły by jeden organizm a ja razem z nimi. Jedną rzecz facet zrobił dobrze - odjechał. Bo jak bym go dorwał... Ale ja go zapamiętałem i zapoluję na tego p****** niebieskiego smarta. A do wszystkich - dbajcie o dobry stan hamulców i opon (całe szczęście, że te były nowo kupione w tym roku).

Autor:  Alfx [ 16 Wrz 2010, 21:20 ]
Temat postu: 

mariuszwalther Ten wyprzedzany powinien dostać w pysk! ;)

Teoretycznie sytuacja podobna... Umówiony na spotkanie w Poznaniu śmigam dość szybko (120-130), wyprzedzam kilku "mułów". Droga szeroka, dwa pasy i tzw. "wolnobieżka".... przed zakrętem jeszcze jeden "muł", myslę sobie "spoko" dam radę i gaz do deski... z przeciwka jedzie TIR. Mam do niego jakieś 70-100 m. Jestem na wysokości wyprzedzanego i dziwnie wydaje mi się, że "mułowi" chyba włączył się system ochrony EGO. Tir niebezpiecznie zbliża się do mnie, a ten z prawej nie daje się wyprzedzić.... w ostatnim momencie zdecydowałem, że wolę przytrzeć bok niż nos o tir-a...

Kropka cała, a gościu dostał swoje przed rondem w Kościanie... Debili trzeba tępić jak perz w ogrodzie. :)

Kiedyś.... Gabardyna (fiat 125p) miała "kapcia". Spieszyłem się i niezbyt dokładnie dokręciłem koło... efekt: po jakichś 10 km przy 80-tce odpadło tylne lewe koło... zaliczyłem rów bardzo szybko. Potem przez 2 godziny szukałem koła. Znalazłem jakieś 200m w polu kukurydzy... po prawej stronie drogi.
Nauka: Jak się czlowiek spieszy, to mu koła odpadają! ;)

[ Dodano: 16 Wrz 2010 21:20 ]
smileee napisał(a):
Jade sobie w styczniu badz lutym


Fajnie było... mnie minęło bokiem Q-7... ale przypominam sobie.... na tej trawce były chyba dwa punciaki...
Wprawdzie najechałem na koniec "imprezy", ale na szczęście wiem, co robić w takich sytuacjach.[/b]

Autor:  Pietro [ 28 Paź 2010, 22:59 ]
Temat postu: 

jadę w nocy ok 80km/h przez nieoświetlona wioskę.
wydawało mi się że droga jedzie prosto okazało się że to było 80Stopni w prawo a prosto jakaś polna
wyrobiłem bo to nie punto tylko inne autko na sportowej zawieszce...
kolana miałem po tym jak z waty kumple też z reszta :)
drugi raz zasnąłem za kierownica i obudziłem się jak z lewej pobocze złapałem, wtady to była kumpla astra.... ale nie spanikowałem i nie skręciłem i nie hamowałem przede wszystkim.. ale po tym 2 godziny spać mi się nie chciało
a tylko antenę cb zgubiliśmy :)
a puntem to jakieś głupoty jak myszkowanie tyłu przy wyprzedzaniu na nieodśnieżonej drodze czy "drifty" na rondzie po deszczu :)

i podobną sytuację do tej przedstawionej przez "mariuszwalther" miał mój bracholek
z 10 lat temu jedziemy po ojca do warszawy (toyota corolla 89r) i jedzie golf 3 (w tamtych czasach coś) no i wyprzedzamy grzecznie na długiej prostej a koleś też przyspiesza przy 150 trzeba było hamować bo ciężarówka...
bracholek z cierpliwości nie słynie.
przy 120 redukcja do 3 i ciśniemy na wysokich ciężarówka jeszcze dobrze nie minęła a my już wyprzedzamy
w momencie był za nami bracholek przed nim hankiel 2 razy koles się wystraszył nieźle laska która z nim jechała też widać było go wyzywa i się skończyło :D

Autor:  makkak [ 29 Paź 2010, 07:17 ]
Temat postu: 

Pietro napisał(a):
z 10 lat temu jedziemy po ojca do warszawy (toyota corolla 89r) i jedzie golf 3 (w tamtych czasach coś) no i wyprzedzamy grzecznie na długiej prostej a koleś też przyspiesza przy 150 trzeba było hamować bo ciężarówka...
bracholek z cierpliwości nie słynie.
przy 120 redukcja do 3 i ciśniemy na wysokich ciężarówka jeszcze dobrze nie minęła a my już wyprzedzamy
w momencie był za nami bracholek przed nim hankiel 2 razy koles się wystraszył nieźle laska która z nim jechała też widać było go wyzywa i się skończyło :D


Nie ma to jak kozakować i ryzykować życiem swoich i innych żeby tylko jakiemuś debilowi pokazać że jest się "lepszym" ehh

Autor:  elprzemo1 [ 29 Paź 2010, 18:20 ]
Temat postu: 

Nowiusienkie Punto Evo, mialo zaledwie 2 tygodnie i przejechane 700 km stalem na skrzyzowaniu na czerownym swietle w pewnym momencie huk i wielkie bum najpierw w tyl potem przodem wjechalem w terenowke. Jak sie okazalao kierowca autobusu zapomnial zachamowac :D Efekt nie jest sobie trudno wyobrazic. Szkody calkowitej nie orzeczono, czego bardzo zaluje, a kupilem samochod po to zeby nie jezdzic bitym :D Juz nie wspomne ze 2 tyg zajela w ASO malowanie elementow bo nie mogli sobie poradzic z kolorem- czArny progressive

Autor:  liferelax88 [ 29 Paź 2010, 20:55 ]
Temat postu: 

Moim najgorszym przeżyciem było, gdy podczas świąt bożego narodzenia jechałem Peugeotem 307 rodziców do Gdańska z Elbląga. Wyjeżdżając z jednej z wiosek zacząłem przyspieszać... Przy ok 80km/h zostałem oślepiony światłami samochodu z naprzeciwka ( w tym miejscu chciałbym pozdrowić wszystkich kierowców którzy nie regulują wysokości świateł). W związku z tym nie zauważyłem małej sarenki która postanowiła przebiec przez drogę... Zdążyłem tylko złapać mocniej kierownicę... Po chwili usłyszałem kawałki jej ciała odbijające się wpierw od maski, potem od dachu... Do wymiany przedni zderzak, wentylator chłodnicy, chłodnica i przedni wózek...

Strona 11 z 15 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/