Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Wasze najtrudniejsze momenty na drodze za kierownica Punto
http://fiatpunto.com.pl/topic270-50.html
Strona 3 z 15

Autor:  Jaco [ 06 Mar 2007, 22:39 ]
Temat postu: 

Synek tam wcześniej pisałeś, ronda są faktycznie zdradliwe :( wystarczy, że poleje deszczyk i wjedziesz wiekszą prędkością to od razu badasz giętkość betonowych słupków i krawężników obok :D

dzikidaniel oj zrobiłoby się luźniej na drogach ;)

Autor:  Yoka [ 06 Mar 2007, 23:26 ]
Temat postu: 

Jak wpadałem o 2 w nocy do rowu swoim GP. Pierwszy raz w zyciu czułem taką bezradność za kierownicą. Na szklanke na drodze wjechałem z predkością 90 km/h. Samochód zaczął tańczyć na drodze....i nic sie nie dało zrobić :(

Autor:  Jaco [ 06 Mar 2007, 23:33 ]
Temat postu: 

Yoka napisał(a):
Jak wpadałem o 2 w nocy do rowu swoim GP. Pierwszy raz w zyciu czułem taką bezradność za kierownicą. Na szklanke na drodze wjechałem z predkością 90 km/h. Samochód zaczął tańczyć na drodze....i nic sie nie dało zrobić :(


Dobrze, że nic Ci się nie stało i wszystko zakończyło się szczęśliwie

Autor:  golab [ 06 Mar 2007, 23:36 ]
Temat postu: 

Yoka napisał(a):
Na szklanke na drodze wjechałem z predkością 90 km/h.

Ja miałem tej zimy to samo! Jechałem 100 kph po dobrym, suchym asfalcie, a nagle co?... lodowisko!!! :roll: Noga z gazu, po chwili hamulec i również tył lekko zaczął mi machać na boki, ale wybroniłem się delikatnymi kontrami... Inaczej jak nic bym siedział w rowie! :/ Tfu...

Autor:  Jaco [ 06 Mar 2007, 23:38 ]
Temat postu: 

golab napisał(a):
Ja miałem tej zimy to samo! Jechałem 100 kph po dobrym, suchym asfalcie, a nagle co?... lodowisko!!! :roll: Noga z gazu, po chwili hamulec i również tył lekko zaczął mi machać na boki, ale wybroniłem się delikatnymi kontrami... Inaczej jak nic bym siedział w rowie! :/ Tfu...


Tak wnioskuję po tym wątku, że w kontrach masz już pewną wprawę :D

Autor:  ipIV [ 06 Mar 2007, 23:39 ]
Temat postu: 

W jeździe na ręcznym też :devil:

Autor:  Jaco [ 06 Mar 2007, 23:40 ]
Temat postu: 

ipIV napisał(a):
W jeździe na ręcznym też :devil:


Skąd Ty to wiesz :lol: :lol: :lol:
Jechaliście razem :D :D :D :D

Autor:  ipIV [ 06 Mar 2007, 23:45 ]
Temat postu: 

Jaco napisał(a):
ipIV napisał(a):
W jeździe na ręcznym też :devil:


Skąd Ty to wiesz :lol: :lol: :lol:
Jechaliście razem :D :D :D :D

Nie :lol: :lol: Ale nasz moderator dostał za to mandat :P (golab nie obraź się, ze donoszę na Ciebie ;) )

Autor:  Jaco [ 06 Mar 2007, 23:48 ]
Temat postu: 

ipIV napisał(a):
Nie :lol: :lol: Ale nasz moderator dostał za to mandat :P (golab nie obraź się, ze donoszę na Ciebie ;) )


To musiał ostro pojechać :lol: :lol: :lol: :lol:
Ma doświadczenie :D to się przydaje :)

Autor:  Synek [ 07 Mar 2007, 07:33 ]
Temat postu: 

Jaco napisał(a):
Synek tam wcześniej pisałeś, ronda są faktycznie zdradliwe wystarczy, że poleje deszczyk i wjedziesz wiekszą prędkością to od razu badasz giętkość betonowych słupków i krawężników obok

U mnie wgole jak popada to jes strasznie slisko bo jest troche inny asfalt niz w Polsce (mam na mysli to czarne pomiedzy dziorami ;) ), to jest jakas twarda mieszanka dzieki czemu nie ma kolein na drogach, ale za to jak popada to mozna sie na tym niezle posliznac.

Autor:  ipIV [ 27 Kwi 2007, 01:24 ]
Temat postu: 

Dziś... tzn wczoraj około 23.... :/ :/ Autostrada A4 na wysokości Katowic speed limit 100km/h w stronę Wrocławia, dochodzi trzeci pas, koniec ograniczenia prędkości... zjeżdżam na prawy pas i jadę dalej 100... dość ostry jak na autostradę zakręt w prawo.... i kurde narąbany facet na środku pasa.... Hamulec, na pasie z lewej na mojej wysokości corsa... odpuściłem hamulec i mały unik w lewo.... minąłem go z jakieś 10cm od lusterka, to samo z lewej z tym oplem.... kurka... jechałbym te 130.... to na bank bym kolesia zmiótł..
Kolesia widać nie było... dopiero jak światła go oświetliły, to zobaczyłem.... ile to było z 40m przed maską... :/

Zatrzymałem się na pasie awaryjnym.... kolega z którym jechałem poszedł gościa złapać a ja na 997....

Po 10min przyjechali... ja zagadałem z kolesiem, żeby uciekać nie zaczął i mni... dowiedziałem się, że ma dwójkę dzieci 1rok i 12 lat... :/
W tym samym czasie podszedł policjant i do niego "Zapraszamy do rydwanu" :rotfl:
Spisał moje namiary i "Dziękujemy za obywatelską postawę" ;D

..... zanim go złapaliśmy, to o mało co tir by w niego nie rąbnął.... :?


Image

Autor:  DaRoN [ 27 Kwi 2007, 06:13 ]
Temat postu: 

Hehe, gorsze dni to się nazywa.


U mne to było tak:
Droga: Warszawianka
Odcinek: Kraków - Jędrzejów.

I jedziemy sobie spokojnie, droga ta dosyć zakrecana jest, czasami wąska, czasami prosta no i ojciec miał tak gdzieś z 110KM/h
No i tak się zdarzyło, ze z na przeciwka ni stąd ni z owąd rozjechało się maseeee samochodów, a ojciec trzymał się innego typka. Wszystko wporządku - jak nigdy nic.
Teraz małe wyobrażenie: Droga w tym miejscu to dwupasmówka z poboczami szerokości 3/5 malczana.

Nagle podjeżdza z tyłu POLONEZ Caro+, i siupa długimi po lusterkach. WTF?
Nie minęło 30sekund a ten z ręką na trąbce wyprzedza nas poboczem. Dwa samochody... :roll: Debilem trzeba być.
Generalnie się nie zdziwiłem bo gość był z Warszawy (z całym szacunkiem do forumowiczów z warszawy :) )

Autor:  dr gore [ 26 Gru 2007, 03:09 ]
Temat postu: 

ja ostatnio:

wyjezdzam zz uliczki, mocno pod górkę czyli stoje na ręcznym - rozglądam się pusto i jade. Z ostrego zakretu wyskakuje polonez - ledwo mnie ominął. Niby wina ewidentnie moja ale palant jechał z 40kmh nad ograniczeniem to jak go mialem zauwazyc :x .

Autor:  ipIV [ 26 Gru 2007, 03:15 ]
Temat postu: 

Cytuj:
wyjezdzam zz uliczki, mocno pod górkę czyli stoje na ręcznym - rozglądam się pusto i jade. Z ostrego zakretu wyskakuje polonez - ledwo mnie ominął. Niby wina ewidentnie moja ale palant jechał z 40kmh nad ograniczeniem to jak go mialem zauwazyc Mad .

Kumpel tak rozwalił nowe 307 :/

Autor:  adi.degora [ 26 Gru 2007, 11:59 ]
Temat postu: 

Ja ostatnio prawie wjechałem w tył warszawiakowi co to z niewiadomych przyczyn uznał za stosowne zatrzymac się na drodze na lewym pasie :roll: I potem ładował sie do skrętu w prawo na prawy. Największy zonk że było to na dzien przed zmiana opon na zimowe :P Także ładnie bym wyglądał :cry:
I jeszcze jedna sytuacja, latem, leciałem sobie przepisową 70-tką, ulica z pierwszenstwem na całej długości, beztroska, az tu nagle przed nosem przeleciał mi dostawczak - wyleciał z podporządkowanej, ja po hamulcach i klaksonie, koles spojrzał się na mnie z tej szoferki, zdębiał i na szczęście dodał gazu, bo.. ominac bym go pewnie ominal, ale dalej czekal niefajny krawężnik :roll:
To takie 2 momenty ktore mi przychodza na dzien dobry na myśl :)

Autor:  Grzegorz1976 [ 26 Gru 2007, 12:32 ]
Temat postu: 

Ja podobnie jak ipIV nie cierpię wyprzedzać, nigdy nie utrudniam nikomu wyprzedzania, bo jakoś nie traktuję tego ambicjonalnie i nie jadę na zabój kiedy widzę że ktoś z przeciwka zaczyna pyprzedzać i nie zdąży. Już miałem kilka takich sytuacji, gdy jakiś kozak z naprzeciwka zaczął wyprzedzać TIRa jadąc wprost na mnie i pary mu brakło. Kilka razy musiałem zjechać na bok, a raz nawet się zatrzymałem, bo jakiś władca szos przecenił możliwości swojego bolidu, ale szedł ambicjonalnie prosto na mnie. Bo przecież jemu nie honor hamować jak wyprzedza. Ja stanąłem i puściłem amatora. A najtrudniejszy dla mnie moment, to jak sejem nie wyhamowałem na lodzie i przy małej prędkości wpakowałem się czołowo na sierrę. W seju poszła lampa i zderzak, w fordzie 2 lampy, chłodnica, zderzak i maska. Okazało się że chłop i ja pracujemy w tym samym miejscu. I najbardziej bolał mnie wstyd i było mi strasznie głupio.

Autor:  RzLukas [ 26 Gru 2007, 15:40 ]
Temat postu:  Mój pierwszy DRIFT i skończyło sie ....

Wracając dzisiaj z kościoła jakiś koleś z naprzeciwka przyciął zakręt i zmusił mnie do nagłego hamowania oraz zjazdu na pobocze. Wpadłem w poślizg i przodem samochodu wskoczyłęm na przeciwległy chodnik i ugrzęzłem. Na szczęście dobrze, że sie tak zatrzymałem, bo inaczej stoczyłbym się do rzeki, koleś nawet się nie oglądał za siebie tylko spieprzył. Mam założone stalówki i spotkanie z krawężnikiem nic im nie zrobiło zderzak przedni też cały. Obeszło się jedynie na strachu. :wink:

Autor:  Candy Cane [ 26 Gru 2007, 18:11 ]
Temat postu: 

Dzisiaj wracając z Krakowa, droga krótszą, przez okoliczne wioski ...
kawałek prostej, ~4km do domu, zbliżam sie do zakrętu,
wyhamowanie i spotykam sie z czerwonym Lanosem, gość jechał w moim kierunku po mojej stronie, wyglądało jakby go wyrzuciło z niego, jednak jechał powoli, przez ułamek sekundy widziałem jego twarz, na zadowolonego nie wyglądała, nie chce oceniać zbyt pochopnie ale wg. mnie był pijany.
Dobrze ze nie spanikowałem i nie ociekłem do fosy bo pewnie by sie nawet nie zatrzymał, odbił tylko ostro kierownica i tak na 'styk' sie zmieściliśmy ...
:roll:

Autor:  Gasiu [ 26 Gru 2007, 19:06 ]
Temat postu: 

Candy Cane napisał(a):
Dzisiaj wracając z Krakowa, droga krótszą, przez okoliczne wioski ...
kawałek prostej, ~4km do domu, zbliżam sie do zakrętu,
wyhamowanie i spotykam sie z czerwonym Lanosem, gość jechał w moim kierunku po mojej stronie, wyglądało jakby go wyrzuciło z niego, jednak jechał powoli, przez ułamek sekundy widziałem jego twarz, na zadowolonego nie wyglądała, nie chce oceniać zbyt pochopnie ale wg. mnie był pijany.
Dobrze ze nie spanikowałem i nie ociekłem do fosy bo pewnie by sie nawet nie zatrzymał, odbił tylko ostro kierownica i tak na 'styk' sie zmieściliśmy ...
:roll:

duzo jest na takich bocznych drogach debili.

i to własnie przez nich moja mamuska ma wiele pracy w tym sadzie grodzkim :evil: bo tak ich duzo łapią

Autor:  rayan_85 [ 26 Gru 2007, 23:30 ]
Temat postu: 

U mnie w mieście sa tacy kowboje którzy jada cała szerokocia ulicy, tzn. srodkiem. wyjerzdzam na skrzyzowaniu kierunek prawo pod górke a tam z góry gna jakis idiota ponad setke srodkiem ulicy !!! odbiłem w prawo i pojechałem po boku busa zaparkowanego przy krawezniku. Troszke sie pogniotłem grrr :evil:

Autor:  jezyczek0 [ 27 Gru 2007, 00:16 ]
Temat postu:  Wasze najtrudniejsze momenty na drodze za kierownica Punto

MOze nie był to najtrudniejszy ale dosc dziwnie się czułem jak jechalem80 a nagle z naprzeciwka zjechał na mój pas mercedes klasy c jakiez było moje zdziwenie jak gostek jechał wprost na mnie i pokzywał pasarzerowi cos po drugiej stronie ulicy. sam nie wiedziałem co robic???:!!!!!

Autor:  STax [ 27 Gru 2007, 00:19 ]
Temat postu: 

Ja w sumie nie miałem jakichś super trudnych sytuacji, raz jakiś niemiec w A8 wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu wjeżdżając jakieś 5 metrów przede mną, ale zdążyłem odbić i go minąć pasem do skrętu. Parę razy już się zdarzali samobójcy z przeciwka (wyprzedzający), ale to wtedy przyhamowuje i git...

Autor:  Grzegorz1976 [ 27 Gru 2007, 00:35 ]
Temat postu: 

STax napisał(a):
Parę razy już się zdarzali samobójcy z przeciwka (wyprzedzający), ale to wtedy przyhamowuje i git...


Samobójcy to byłoby pół biedy, ale to są częściej ZABÓJCY. Ja też wolę przyhamować, a nawet sie zatrzymać niż grać twardziela i grać w wojnę nerwów.

Autor:  STax [ 27 Gru 2007, 00:37 ]
Temat postu: 

Ja przyhamowuje, bo wierzę (mam nadzieję), że jak ja kiedyś kogoś nie zauważę, albo źle obliczę odległość przy wyprzedzaniu, to ten z przeciwka też tak zrobi dla mnie :E

Autor:  szczypior8509 [ 27 Gru 2007, 16:20 ]
Temat postu: 

ja tam miałem pare poślizgów ale wyszedłem bez szwanku z każdego!!!WSZYSTKO PRZEZ ZIME!!!!!!!!!!!!!1

Strona 3 z 15 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/