Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Oleje silnikowe , czyli neverending story...
http://fiatpunto.com.pl/topic39455-175.html
Strona 8 z 10

Autor:  buladag [ 10 Lip 2015, 09:46 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Dwie kwestie: 1. Współczesne oleje osiągają swoje parametry po przepracowaniu pewnego czasu, dlatego tez zbyt częsta wymiana również nie jest korzystna.
2. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - jak sie ma Twoim zdaniem choćby klasa SAE oleju do temperatury płynięcia, ścinania i trwałości filmu olejowego i wydajności pompy oleju w danym samochodzie; w skrócie czy SAE ma wpływ na prace silnika na sucho w czasie gdy olej dociera do góry silnika?

Autor:  emigrant_ [ 13 Lip 2015, 20:46 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Tutaj jest fajny test olejów z 16 lutego 2015 -> https://www.youtube.com/watch?v=uQ_vxdO_9nc

Chłopaki zmrozili 4 oleje 5W30 do -40 stopni C, z czego jeden to zwykła marketówka. Jak widać te same parametry a rzeczywistość inna. Wniosek raczej taki, że może być i 10W40 jak ktoś chce, ale dobry, markowy ~50pln za litr. Cena raczej odgrywa tutaj bardzo dużą rolę. Raczej w olejach nie ma czegoś takiego jak "tanie i dobre" :). W sumie to nigdzie tak nie ma, nawet wino tanie jest ch*****.


Apropo tego Royal Purple jako ciekawostka:
-> https://www.youtube.com/watch?v=8dEFGJqpCMY ( reklama produktu )
-> https://www.youtube.com/watch?v=1Tt-VKe8Oaw ( test prywatny, być może opłacony przez firmę )
Nawet do kupienia na allegro.

Autor:  Sagittarius [ 11 Sie 2015, 11:50 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Koledzy przypomni ktoś ile oleju wchodzi silnikowego w 1.4 benzynka 78 koni typ 199 rocznik 2008 ?
Jetem już w miescie nie mam przy sobie instrukcji a szukanie na ekranie wielkosci paznokcia nastręcza mi tyle nerwów że...wrrrr.
Chciałem kupic Motul 8100 x-cess 5w40 - wydaje mi sie ze w zeszłym roku taki kupowałem ale nie mam juz opakowan a nie pamiętam w 100% czy takie coś brałem. czy ten olej to do naszego kropka pasuje ?
z góry dziekuje.

Autor:  emigrant_ [ 17 Sie 2015, 18:23 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Cześć

Z racji tego, że zgniła mi miska olejowa to wymiana oleju nastąpiła 1,5 miesiąca wcześniej razem z wymianą miski 2 dni temu.
Zalany był Valvoline MaxLife 10W40. Na tym oleju przejechałem prawie 8 tys. km i niecały rok(1 października 2014 była wymiana) oleju jeszcze było 3/4 miarki. Spuściliśmy ten olej i był totalne przepalony(czarny jak smoła) i lał się jak woda. Jakby to był olej 0W20 czy jeszcze rzadszy. Za czasów młodzieńczych kropki jak jeszcze była lana Selenia 10W40 sytuacja była taka sama.

Kupiłem tym razem AMSOIL 0W40 Sygnature Series, pełen syntetyk baza PAO IV, 50pln za 946ml. 3 butelki akurat wychodzi 2,8 litra, tyle ile wchodzi do punciaka razem z filtrem. Tak naprawdę liczą się głównie dwa parametry: lepkość i TBN, czyli całkowita liczba zasadowa. No i nie należy mylić lepkości z gęstością, dwa różne parametry. Olej gęsty może mieć gorszą lepkość niż olej rzadki wysokiej jakości. Ten AMSOIL ma bardzo dużą lepkość, pewnie wzrośnie spalanie trochę, ale nie musi.

Wyszedłem przed szereg inżynierów z Fiata? Nie szkodzi, jak coś padnie to trudno :), punciak i tak jedną nogą(kołem) już na szrocie. Nie wydaje mi się, żeby miało coś paść od tego oleju, wręcz przeciwnie.
Poza tym olej 10W40 półsyntetyk(raczej czyste oszustwo bo każdy półsyntetyk ma tylko 30% syntetyku, 70% to minerał) po niecałym roku i 8 tys. km totalnie przepalony i leje się jak woda to jakaś kpina, no ale litr tego oleju to chyba ~18pln. Z Selenią było to samo.
Dam znać po roku czy punciak od oleju wylądował na szrocie ;)

ps. po spuszczeniu oleju, go jeszcze sporo zostaje a to dlatego, że spust nie jest na samym spodzie tylko tak lekko na bocznej ściance. Była okazja się przekonać bo była zdejmowana stara miska. Jak ktoś chce totalnie pozbyć się starego oleju to trzeba jakimś wężykiem i strzykawką odsysać z dna miski olejowej.

Image
Image
Image

Autor:  Sagittarius [ 27 Wrz 2015, 13:37 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Ja standardowo wlałem Motula 5w40. Nie wiem czy to dobry olej ale wlałem go w zeszłym roku, silnik pracował cicho, żadnych problemów więc w tym roku wlałem taki sam.

Autor:  buladag [ 27 Wrz 2015, 16:35 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Sagittarius napisał(a):
Nie wiem czy to dobry olej

Często podrabiany niestety, nie na taką skalę jak Castrol, ale również często.

Autor:  iparts [ 08 Paź 2015, 12:30 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

To prawda, łatwo jest trafić na podróbkę Motula dlatego należy zwracać uwagę na jego pochodzenie i cenę - mocno atrakcyjna może oznaczać, że jest to nie do końca oryginalny specyfik. Ja mogę polecić oleje marki Valvoline lub Liqui Moly. Ostatnimi czasy ten producent cieszy się coraz większym zaufaniem i ludzie coraz częściej decydują się właśnie na te oleje.

Autor:  wojtass18 [ 09 Paź 2015, 09:09 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

ja ostatnio wymiałem w swojej Almerze i zalałem eneos 5W40

Autor:  buladag [ 09 Paź 2015, 21:12 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Wdupiłeś się w Almerę? Tylko nie gadaj że N16 z któryms z silników QG.

Autor:  wojtass18 [ 09 Paź 2015, 21:49 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

n16 1.8 2001r nie wiem czy się w dupiłem :P 6 miechów użytkowania wczoraj przegląd na 5, oleju nie bierze, silnik suchy, po kupnie jedynie płyny, osłona przegubu i tarcze z klockami, ogólnie jestem zadowolony

Autor:  buladag [ 09 Paź 2015, 22:04 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Zrzuć tłumik drgań z krótkiej polosi (jak nie da sie go zsunąć to walek jest juz w stanie agonalnym) a pozniej sprawdź ile ta przyjemność kosztuje (sam walek) - na dotaczane zamienniki z allegro nawet nie patrz - urwalem dwie takie. Używka bedzie gorsza niż Twoja.
Jesli nie bierze oleju to albo przebieg poniżej 135000km albo juz po remoncie - jak niedługo po to zmieniaj olej co 5-7tys km bo miska ma tylko 2,7l i olej jest bardzo szybko przepracowany co powoduje liczne drogie awarie w tych silnikach.
Rozrząd zamienniki wytrzymują jakies 40000km - o cenę oryginalu nawet nie pytaj, podobnie jak przy osi.
Miej baczenie na zaciski tył - blokują sie przynajmniej raz na sezon.

Jak srebrna i 5 drzwi to moze to moja? :P 11lat w rodzinie byla.

Jakbyś mial jakies pytania wal śmiało - chcąc nie chcąc znam każdą śrubkę w tych samochodach.

Autor:  Angry_Us3r [ 10 Paź 2015, 07:49 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Jeszcze gnijące wsporniki chłodnicy, do sprawdzenia :>

A że oleju nie bierze, to nie wierzę :mrgreen:

Autor:  buladag [ 10 Paź 2015, 10:32 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

O tak, belka pod chodnicą do zbadania bo można chlodnice, belkę i miske oleju na ziemi zostawić.

Autor:  wojtass18 [ 10 Paź 2015, 15:38 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

wszystko jest ok, jedynie półosi nie sprawdzałem, Angry_Us3r, nie bierze. Ole tu nie o tym temat więc koniec offtopa

Autor:  Bastian [ 31 Gru 2015, 17:16 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

emigrant_ napisał(a):
Cześć

Z racji tego, że zgniła mi miska olejowa to wymiana oleju nastąpiła 1,5 miesiąca wcześniej razem z wymianą miski 2 dni temu.
Zalany był Valvoline MaxLife 10W40. Na tym oleju przejechałem prawie 8 tys. km i niecały rok(1 października 2014 była wymiana) oleju jeszcze było 3/4 miarki. Spuściliśmy ten olej i był totalne przepalony(czarny jak smoła) i lał się jak woda. Jakby to był olej 0W20 czy jeszcze rzadszy. Za czasów młodzieńczych kropki jak jeszcze była lana Selenia 10W40 sytuacja była taka sama.

Kupiłem tym razem AMSOIL 0W40 Sygnature Series, pełen syntetyk baza PAO IV, 50pln za 946ml. 3 butelki akurat wychodzi 2,8 litra, tyle ile wchodzi do punciaka razem z filtrem. Tak naprawdę liczą się głównie dwa parametry: lepkość i TBN, czyli całkowita liczba zasadowa. No i nie należy mylić lepkości z gęstością, dwa różne parametry. Olej gęsty może mieć gorszą lepkość niż olej rzadki wysokiej jakości. Ten AMSOIL ma bardzo dużą lepkość, pewnie wzrośnie spalanie trochę, ale nie musi.

Wyszedłem przed szereg inżynierów z Fiata? Nie szkodzi, jak coś padnie to trudno :), punciak i tak jedną nogą(kołem) już na szrocie. Nie wydaje mi się, żeby miało coś paść od tego oleju, wręcz przeciwnie.
Poza tym olej 10W40 półsyntetyk(raczej czyste oszustwo bo każdy półsyntetyk ma tylko 30% syntetyku, 70% to minerał) po niecałym roku i 8 tys. km totalnie przepalony i leje się jak woda to jakaś kpina, no ale litr tego oleju to chyba ~18pln. Z Selenią było to samo.
Dam znać po roku czy punciak od oleju wylądował na szrocie ;)

ps. po spuszczeniu oleju, go jeszcze sporo zostaje a to dlatego, że spust nie jest na samym spodzie tylko tak lekko na bocznej ściance. Była okazja się przekonać bo była zdejmowana stara miska. Jak ktoś chce totalnie pozbyć się starego oleju to trzeba jakimś wężykiem i strzykawką odsysać z dna miski olejowej.

Image
Image
Image


Wszytko zależy od tego gdzie kupujesz olej. O podróbki nie trudno dlatego ja mam swojego zaufanego sprzedawcę na http://www.zmienolej.pl

Autor:  emigrant_ [ 31 Gru 2015, 17:28 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Kupiłem dokładnie od zmienolej.pl. Właśnie brałem to pod uwagę, że od nich jest małe prawdopodobieństwo, że to będzie podróbka.

BTW, olej zalany w sierpniu i do dziś kolor prawie taki sam. Valvoline 10W40 po 3 miesiącach był totalnie czarny, jakby przepalony co wcześniej już wspominałem. Na razie punto "działa" na tym AMS Sygnature Series.

Jeszcze jedno. Teraz są mrozy i na tym AMS 0W40 przy porannym odpaleniu silnik pracuje jakby był odpalony latem. Na Valvoline 10W40 w początkowej fazie odpalenia w mrozy telepało z lekka silnikiem( pewnie olej był za gęsty).

Autor:  buladag [ 31 Gru 2015, 19:48 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Jak nie ciemnieje, to znaczy ze ma slabe właściwości plukajace więc nie spełnia swojej roli.

Autor:  Angry_Us3r [ 31 Gru 2015, 20:31 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Dokładnie :) Olej MA ciemnieć, chyba, że to stary motor i nagar powinien uszczelniać zużyte powierzchnie :)

Autor:  emigrant_ [ 31 Gru 2015, 20:50 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Napisałem "prawie", więc ciemnieje, ale wolniej niż ten Valvoline. Z resztą zobaczymy po roku bo co 12 miesięcy zmieniam olej, w jakiej będzie kondycji. Na razie podoba mi się to, że rano przy ujemnych temp. silnik zachowuje się jak latem.

Autor:  Angry_Us3r [ 31 Gru 2015, 20:56 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

To akurat nie zasługa marki oleju, tylko jego gęstości, 0W40. Obserwowałem to samo po zmianie z 15W40 na 5W40 w 126p :)

Zastanawiam się nad 5W40 w 205tce, ale w sumie strategia "kupuj taniej, wymieniaj częściej- Orlen Platinum 15W40 co 7-8 tysięcy" się sprawdza, tym bardziej mając na uwadze, że fitry Filtrona nie są tak pojemne, jak powinny być, a 1.1 TU1M mieści tylko 3,8L oleju.

Autor:  buladag [ 31 Gru 2015, 21:11 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Tylko? :P po 2,7l almerze 3.7l w C3 to dla mnie calkiem sporo. :D w 1.6HDI dv6c jest chyba 4,2l.

Autor:  Angry_Us3r [ 31 Gru 2015, 21:24 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

2,7L? To jakbym jeździł czymś takim, to olej co 5 tysi by szedł :) 126p ma niecałe 2L :E Jakość oleju ma znaczenie, ale imo lepiej wziąć coś po prostu sprawdzonego i zmieniać częściej :) Kiedyś ktoś porównywał też filtry Filtrona i innych droższych marek, warto skracać okres wymian, jeśli się na Filtronie jeździ, jest on po prostu "krótszy w środku", jeśli się jeździ do 12-15 tysi w roku, i tak czekają nas wtedy 2 wymiany i tak.

Autor:  kokodzambo12 [ 01 Sty 2016, 19:18 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

ja wymienialem na lotos 10w40, a teraz mechanik wlał mobila 10w40 a na dolewke mam lotosa jak co przebieg (podobno 156tyś, ale coś nie wierzę :E :E )

Autor:  Angry_Us3r [ 01 Sty 2016, 19:35 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Lotos jest całkiem spoko, ale ten srebrny, czarnego CITY nie zalałbym nawet do pieca :E straszny szajs, pochłania wodę. Naprawdę wielu ludzi się na tym przejechało, choćby Maluchowcy, każdy myśli, że Lotos to Lotos, więc jaki by nie był, to będzie dobry, a tu taka wtopa.

Mobil może być, tylko trzeba uważać, teraz to chyba najczęściej podrabiany olej, bo ma bardzo proste opakowanie i etykietę (taki cienki plastik), takie coś wyprodukować to śmiech.

Ja jeździłem na Orlenie czerwonym, Valvoline, Lukoilu, Castrolu, GM, Lotosie srebrnym, z tego wszystkiego najwięcej maszyn wokół siebie mam na Orlenie- chyba najlepszy stosunek ceny do jakości, no i dostępny wszędzie od ręki :)

Autor:  kokodzambo12 [ 01 Sty 2016, 23:50 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

no ja zawsze leje tego srebrnego, ale teraz zauważyłem jakiś nowy złoty, co to za cuda? Poza tym nie widziałem nigdzie czarnego :shock:

Strona 8 z 10 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/