Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Oleje silnikowe , czyli neverending story...
http://fiatpunto.com.pl/topic39455-200.html
Strona 9 z 10

Autor:  wojtass18 [ 01 Sty 2016, 23:56 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

kokodzambo12 napisał(a):
Poza tym nie widziałem nigdzie czarnego

w marketach najczęściej można go spotkać

Autor:  buladag [ 02 Sty 2016, 10:44 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Angry_Us3r napisał(a):
2,7L? To jakbym jeździł czymś takim, to olej co 5 tysi by szedł :) 126p ma niecałe 2L :E Jakość oleju ma znaczenie, ale imo lepiej wziąć coś po prostu sprawdzonego i zmieniać częściej :) Kiedyś ktoś porównywał też filtry Filtrona i innych droższych marek, warto skracać okres wymian, jeśli się na Filtronie jeździ, jest on po prostu "krótszy w środku", jeśli się jeździ do 12-15 tysi w roku, i tak czekają nas wtedy 2 wymiany i tak.


To prawda. Niestety wymiana co 10000km poskutkowała apetytem 1l/250km po 160000km przebiegu rzeczywistego.

Autor:  Angry_Us3r [ 02 Sty 2016, 11:28 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Lotos CITY, w czarnej butelce. Unikać. Nie bez powodu ma takie samo opakowanie i etykiety, jak oleje rolne Lotosu, np. Superol :E
Już każdy inny olej znanej powszechnie marki, bądź ze stacji benzynowej będzie lepszy :mrgreen:

Autor:  kokodzambo12 [ 02 Sty 2016, 12:21 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Serio nie widziałem takiego, teraz patrzę w grafice google :D a co to za nowy? Wygląda jak stary ale zamiast szarego na obrazku jest też kolor złoty?

Autor:  krzychux750f [ 02 Sty 2016, 12:26 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Ja od początku użytkowania autka leje Selenie WR 5W40, póki co zrobiłem nim jakieś 40k km. Olej dolewałem tylko raz bo poszła uszczelka wału jakaś. Generalnie między wymianami nie dolewam absolutnie nic. Staram się wymieniać co 12k km obowiązkowo wraz z filtrem oleju i powietrza.

Autor:  jarson55 [ 02 Sty 2016, 12:48 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Ja jeżdżę od początku na Valvoline 10W40 Dura Blend, olej ciemnieje po przejechaniu ok 5 tys km, teraz zbliża mi się 10 tysi i wymiana, jest dosyć brunatny, na początku po wlaniu silnik chodzi ciszej, po tym klekocze już jak zwykle, co do ceny mam go u mechanika za 2 dychy z litra, lany zawsze z beczki :E Podobno jakościowo to średni olej, chciałem spróbować czegoś innego, co moglibyście polecić jako waszym zdaniem najlepszy olej jaki można tylko znaleźć, cena ma mniejsze znaczenie? Co do oleju Valvoline to może być różnica w tym z beczki a z bańki 5 litrowej? Co do mechanika podejrzewam że bierze olej z inter carsu więc nie jestem pewien czy podrabiany czy nie, innego nie lałem to nie wiem, chociaż gościu leje ten olej do wszystkich samochodów z okolicy i nie słyszałem żeby ktoś narzekał :E

Autor:  kokodzambo12 [ 02 Sty 2016, 14:00 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

ja staram się kupować jak nataniej, tego lotosa 10w40 wyciągnąłem za 1l/10,99 w Kauflandzie 8)

Autor:  Angry_Us3r [ 02 Sty 2016, 18:29 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

jarson55, Skróć okres wymian na tym oleju i nic nie trzeba kombinować :)

Autor:  jarson55 [ 03 Sty 2016, 21:08 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Chyba tak zrobię w sumie po o przepłacać zmienie co 8 tysi i powinno być ok :E

Autor:  Neidrops [ 06 Sty 2016, 21:43 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

A powiedzcie mi, co ile wymieniacie olej? co 10 tys. km? czy 15 tys.? bo ja dziś wyczytałem w instrukcji, że co 15, a zbierałem się już na wymianę po 10 tys. bo już tyle zleciało

Autor:  Angry_Us3r [ 06 Sty 2016, 21:59 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Co 10 tysięcy lub rok, ale z racji, że mój silnik ma ze mną ciężkie życie, a i tak czekają mnie 2 takie wymiany w roku, to skracam na 8.

Autor:  PawĹ‚owska [ 26 Lut 2016, 13:57 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Ja też mam gaz, ale poleście jakiś olej silnikowy dla dieseleka. :D

Autor:  buladag [ 26 Lut 2016, 15:28 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

PawĹ‚owska napisał(a):
Ja też mam gaz, ale poleście jakiś olej silnikowy dla dieseleka. :D


Lotos City 20W50

Autor:  steyr [ 26 Lut 2016, 23:29 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

buladag napisał(a):
PawĹ‚owska napisał(a):
Ja też mam gaz, ale poleście jakiś olej silnikowy dla dieseleka. :D


Lotos City 20W50


Ten olej nadaję się ale do C-330 lub innego sprzętu rolniczego.

Autor:  buladag [ 27 Lut 2016, 00:16 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

C-330 to diesel, kolega zapytał o olej do diesla, to odpowiedziałem. W czym nieścisłość? Jakie pytanie, taka odpowiedź.

Autor:  patbiegan [ 13 Mar 2016, 16:43 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Witam, czytam różne opinie :) Mam Grande 1,4 8V 2008 powiedzcie mi warto wlać Olej Orlen Platinum 5W40? Chce by poprostu wszystko było dobrze bez przyczyn pózniej ... Ogólnie zauważyłem ze na 6tys bierze coś tam oleju trzeba dolać te 300ml minimum

Autor:  Strange [ 06 Gru 2016, 19:10 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Witam dołożę trochę od siebie...

Otóż posiadam w swojej rodzinie trochę samochodów. M.in. Alfę Romeo 159 z 1.9 16v JTDm. przebieg 240 tyś km. Mam ją ponad pół roku, ale już 10 tyś km zrobione. Wczoraj zmieniałem olej który wymieniłem zaraz po kupnie. Zalany był Castrolem EDGE 5W30 FST C3 dla diesla z DPF. Zalałem płukaną Millers Oils i wlałem olej Millers Oils XF Longlife 5W30 C3. Do tego nowy filtr oleju i dodatek do oleju - modyfikator tarcia Archoil 9100. Za jakiś czas będę mógł coś więcej powiedzieć na temat stosowania tego oleju i dodatku... Dodam, że mimo tylko 10 tyś km syf był niesamowity na filtrze - wiadomo diesel, DPF i może też płukanka zebrała najświeższe depozyty... no nic zobaczymy jak to będzie przy następnej zmianie za jakieś 12 tyś km.

Ale mam też dwa benzyniaki. Jest to Fiat Punto II 1.2 8v LPG i Lanos 1.5 16v.

Punto z przebiegiem 200 tysięcy km. użytkowane na co dzień, ma dłuższe trasy po 60km i ma okazję nagrzać się do odpowiedniej temperatury i pracować w niej przed dłuższy czas.
Tata dotychczas stosował olej 10w40 Castrola lany luzem z beczki. Od kilku lat ja dbam o te rzeczy i zmieniłem go na Elfa 10w40 Competition 700 STI. Ten sam olej stosuję w Lanosie. Odnoszę wrażenie, że strasznie syfy zostawia ten olej... w Punto była okazja do kontroli luzów zaworów to po ściągnięciu pokrywy to co zobaczyłem było dla mnie szokiem. Na ściankach głowicy pełno sadzy o konsystencji takiego tak jakby piasku. Wymiana oleju odbywała się zawsze co roku, tata o to dbał. Gdy rodzice nim jeździli to przebieg roczny był maksymalnie 5000km. Od momentu gdy ja mam prawo jazdy przebiegi zwiększyły się do 15-18 tysięcy km rocznie. I potrafiłem zmieniać olej 2x w roku po przebiegu 10 tysięcy km. Mimo tych starań zostaje taki syf w tym silniku... Do tego instalacja LPG. Konsumpcja oleju od wymiany do wymiany to około 100-200ml

W lanosie jest trochę inna sprawa, bo samochód jest używany na bardzo krótkich trasach i nie ma okazji się nagrzać, a zimą to już w ogóle, wskazówka od temperatury płynu chłodzącego tylko delikatnie drgnie ( i nie jest to niesprawny termostat) po prostu odcinek 4km jest zbyt krótki
No i tutaj ostatnio wymieniałem uszczelkę pokrywy zaworów, bo niestety już podziękowała. Po otwarciu pokrywy szok, gnój jak w dieslu jakby olej od lat nie był zmieniany. Tyle że to wszystko ma konsystencję takiej mazi, bez wyczuwalnego piasku czyli odwrotnie jak w punto. Odma olejowa to w majonezie non stop Zużycie oleju od wymiany do wymiany na poziomie 200ml przebieg 107 tyś km.

W obydwóch silnikach zastosowałem przed wymianą oleju w październiku płukanki "szybkie" od LM i ponownie zalałem Elfem 10w40 Evolution 700 STI, ale planuję teraz coś podziałać w kierunku poprawy czystości układu smarowania.
Chciałbym zastosować płukankę Archoil 2300 w obydwóch przypadkach + lepszy olej, ale ze zmianą na 5W40 + Archoil 9100.

Archoil 2300 jest płukanką, którą można stosować od wymiany do wymiany lub też na jakiś przebieg przed zmianą. Producent zaleca minimum 3 tyś km. Siedzę też na forum alfacholików i też trochę wiedzy stamtąd chciałbym przenieść tutaj. Rozmawiałem na temat Punta i Lanosa z jedną osobą, która prowadzi sklep z olejami i zna temat od podszewki oraz bierze udział w szkoleniach dotyczących olei silnikowych i nie tylko...

uzyskałem taką odpowiedź:

"Niestety ale "popularne" oleje o lepkości 10w40 to dobrze wyglądają tylko na półce w sklepie albo na reklamie. Specjalnie się nie dziwię bo podobnych historii słyszałem wiele i na własne oczy widziałem jak wygląda wnętrze silnika po takich olejach. Niestety ale większość użytkowników nie zdaje sobie sprawy, ze przeważająca większość olejów 10w40 jest po prostu bardzo niskiej jakości."


może teraz krótko... plan jest taki:

- wlanie teraz płukanki Archoil 2300 w ilości 35 ml/1l oleju oraz na 1000 km przed wymianą oleju dodać dodatkowe 20 ml/litr,
- jazda do przebiegu 10 tyś km lub mniej zależy jak wyjdzie z czasem, jednak nie dłużej niż rok od wymiany oleju,
- przed samą wymianą zalać dodatkowo szybką płukankę Archoil 2820,
- zmiana oleju na 5w40 - wybiorę olej Specol Gold 5W40 - dlaczego?
1. Jest to olej w pełni syntetyczny w 100% baza PAO/Ester
2. Cena


Zdam relację za jakiś czas...

pozdrawiam
Hubert

Autor:  emigrant_ [ 06 Gru 2016, 20:14 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Bo 10W40 tzw. półsyntetyki za niską cenę to 70% mineralny i 30% jakiś tam syntetyk, na pewno nie PAO. Od takich olejów robi się gnój w silniku. Są 10w40 100% syntetyk, ale taki olej wysokiej jakości kosztuje ~50 złotych za litr.
Pod koniec grudnia u mnie wymiana. Tym razem będzie to Royal Purple HPS. Teraz mam zalany AMSOIL Signature Series. Po Royal Purple za rok spróbuję Mobile 1. Tak trochę testuję punciakiem różne oleje wysokiej jakości 4fun. Trochę to marnowanie pieniędzy na tak wysokiej klasy oleje do tak prymitywnego silnika, ale co tam.

@Strange
Przecież ten olej Specol Gold 5W40 kosztuje 50-60 złotych za 4 litry. Ty na prawdę wierzysz w jego jakość? Litr oleju wysokiej jakości nie może kosztować 12-15 złotych za litr. Ten olej to kolejny marketowy gnój.

edit:

Wracając do mego Amsoil Signature Series zalanego w sierpniu 2015. Jak widać minął już rok i 3 miesiące od zalania i przejechane 11000 km. Co wynika z moich obserwacji. Olej dalej nadaje się do używania, sądzę po barwie oleju. Jest lekko przyciemniony, ale nadal daje przezroczystość jak to jest przy nowych, świeżo zalanych. Na pewno nie jest przepalony, zużyty. Producent oleju pozwala na nim jechać 40 tys. km albo rok czasu. Co wypadnie pierwsze. Valvoline MaxLife po 3 miesiącach był już czarny jak smoła. Zmieniam ze względu na filtr. I tak przeciągnąłem trochę wymianę.

Autor:  Strange [ 07 Gru 2016, 18:21 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

wydaje mi się, że nie jest to kwestia wiary... dość dziwny utarł się zwyczaj, w szczególności w Polsce, że co tanie to nie może być dobre.

Cena identyczna jak w przypadku syfiastego półsyntetyka Elfa.. nie mam nic do stracenia nawet jeśli jest to olej HC. Czytałem opinie użytkowników i są zadowoleni, widać zmiany na + po przejściu z innych olei.

Ponadto Specol jest polską firmą, jest produkowany w Polsce, bodajże w Chorzowie. Nie wydają milionów na reklamy, marketing, może stąd ta cena. Jako olej parametry ma naprawdę zacne.

A jak jest z olejami Meguin? To przecież Liqui Molly w innym opakowaniu i niższej cenie.

Nie wiem, być może macie racje, że to syf itp.
ale jak na razie wszystko wskazuje na to, że olej jest na prawdę dobry swoimi parametrami z jednocześnie niską ceną.


Tak jak pisałem wcześniej zdam relacje, ale najwcześniej w 2017 przełom wiosna/lato :)


Pozdrawiam

Hubert

Autor:  emigrant_ [ 07 Gru 2016, 18:59 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Strange napisał(a):
dość dziwny utarł się zwyczaj, w szczególności w Polsce, że co tanie to nie może być dobre.

Nie może być dobre. To jest fizycznie i ekonomicznie nie możliwe. Takich cudów nie ma, tanie i dobre. Za wszystko trzeba zapłacić odpowiednią kwotę.
Strange napisał(a):
Czytałem opinie użytkowników i są zadowoleni, widać zmiany na + po przejściu z innych olei.

Jak się dobrze poszuka to zadowolonych znajdziesz do każdego oleju, nawet no-name marketowego. Czasami to są fake komentarze, opłacone.
Strange napisał(a):
Ponadto Specol jest polską firmą, jest produkowany w Polsce, bodajże w Chorzowie. Nie wydają milionów na reklamy, marketing, może stąd ta cena. Jako olej parametry ma naprawdę zacne.

Nie ma to kompletnego znaczenia.

Autor:  Strange [ 03 Cze 2017, 21:41 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Ok...

Jak mówiłem tak zrobiłem.

Film prezentujący stan filtra oleju, jednym słowem coś zadziałało i wypłukało trochę tego nagaru, który siedzi w silniku.

https://www.youtube.com/watch?v=ZFCapTcHwms

Zdjęcia:


https://zapodaj.net/a9f9f5721c15e.jpg.html
https://zapodaj.net/a501dfa3f76d2.jpg.html
https://zapodaj.net/8de45b81e4e2c.jpg.html
https://zapodaj.net/4c9771a1e4029.jpg.html





A więc... konkretnie

Jest gnój...

Fiat Punto 2 - 1.2 8V + LPG. 208500km do tej pory jeżdżony głównie na Elfie 10W40, wcześniej na Castrolu 10W40.

Filtr oleju (Magneti Marelli) po przebiegu 10'000 km na oleju Elf Evo 10W40. Przez cały interwał była wlana płukanka Archoil AR2300 dodatkowo modyfikator tarcia AR9100. Przez 7000 km AR2300 w proporcji 35ml/1l oleju, a ostatnie 3000 km dodatkowo 20ml/1l. Przed wymianą oleju była wlana tzw. szybka płukanka AR2820 na 10 minut.

Materiał filtrujący w jednej części po dotknięciu kruszył się, pomiędzy fałdami dużo depozytu/sadzy. Na dnie puszki również nagromadzenie sadzy/nagaru jednak związana z olejem

Obecnie wlałem olej Specol Gold Synthetic SN/SM/CF 5W40 + Archoil AR9100 / filtr oleju Knecht/Mahle

Następna wymiana za 10'000 km. Również otworzę filtr oleju i zdam relację.

Najważniejsze:
1. brak wycieków z silnika spowodowanych użyciem płukanki(jedynie od strony sprzęgła ale nie wiadomo czy z misy czy uszczelniacza, ale to już od dawna się tam delikatnie sączy nawet jak płukanki nie było..) a silnik ma nalatane 208 tyś km...
2. konsumpcja oleju przez te 10'000 km to tylko dolanie 200ml - czyli bez zmian.

3. Po 500km od wymiany nie zauważyłem wycieków z silnika, oleju nie ubyło ani nie przybyło.

4. Praca silnika bez zmian (jest ciepło, więc nie ma możliwości sprawdzenia jak przy niższej temperaturze ten olej spisuje się w Punto, mam go zalanego również w Lanosie 1.5 16v i tam zimą dało się usłyszeć różnicę, zdecydowanie szybciej przestawał klepać silnik przy dużych mrozach )

Autor:  steyr [ 03 Cze 2017, 21:59 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Obecnie wlałem olej Specol Gold Synthetic SN/SM/CF 5W40 + Archoil AR9100

Mam to samo wlane od 6kkm. Póki co zużycie oleju mam mniejsze niż na Motul-u 5W-40. Generalnie ok.

Autor:  Matek [ 09 Cze 2017, 14:41 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Ja się zastanawiam nad wymianą oleju z 10W40 na 5W40 w dwójce fl z fajerką 1.4 16v. Sprawa jest taka, że Fiat do pewnego momentu zalecał 10w40 przy tym silniku, a później dziwnym trafem w instrukcji widniała notka o 5W40 (mówię tutaj np o Pandzie 100hp). Rozumiem gdyby przejście na StarJeta i jego tam te zmienne fazy rozrządu wymusiły taką zmianę, ale tutaj ewidentnie przy zwykłych 1.4 16v w późniejszej produkcji, innych autach z tym silnikiem zalecano 5W40 i miałoby to sens. Obecnie mam silnik po generalnym remoncie, ale nawet kiedy jest ciepło silnik lubi chwilkę poklepać, zrobiłem błąd, że przy drugiej wymianie po remoncie nie wlałem już syntetyku zamiast 10W40. Wcześniej miałem pII z 1.2 16v i tam też to klepanie występowało niezależnie od oleju, a lałem oczywiście ciągle zalecany przez Fiata 10W40.

Autor:  Gigavat [ 09 Cze 2017, 18:54 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Lej smiało 5W40. Ewentualnie gdy w silniku jest sporo osadu po poprzednich olejach, to po 2-3 kkm zmień sam filtr oleju i dolej oleju bo przy wymianie trochę ubędzie. Można zmienić 15W... na 5W... kwestia "umycia" silnika w środku. Główny problem to osady, które nowy olej zmyje i zostawi w filtrze. Jak wiadomo zapchany/rozerwany filtr to już kłopot.

Autor:  steyr [ 10 Cze 2017, 08:31 ]
Temat postu:  Re: Oleje silnikowe , czyli neverending story...

Z klepaniem popychaczy w 1.2 16v jeżdżę od 110kkm. Generalnie jest tak, temperatura poniżej 10 C klepie przeważnie zawsze po nocy dopóki sie nie rozgrzeje. Przy wyższej temperaturze jest ok. Generalnie jak klepią popychacze na rozgrzanym silniku to wtedy trzeba się zając problemem.

Strona 9 z 10 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/