Sprzeczne doniesienia z tyskiego fiata

Pracownicy Fiata w Tychach zniszczyli kilkaset samochodów, poinformowali związkowcy.

Jak podkreśla Franciszek Gierot, przewodniczący Sierpnia 80 w Fiacie, ludzie nie są już w stanie wytrzymać mobbingu, niskich wynagrodzeń i dlatego zdecydowali się na tak desperacki krok.

Tymczasem rzecznik Fiat Auto Poland, Bronisław Cieślar, zaprzecza doniesieniom związkowym.

Związkowcy podkreślają, że mają dowody na to, co stało się w fabryce. Są przekonani, że jeśli w najbliższym czasie nie dojdzie do rozmów sytuacja może być jeszcze gorsza. Rzecznik Fiata zapewnia, że dialog ze związkami zawodowymi jest prowadzony cały czas.

Rzecznik FAP Bogusław Cieślar zaprzeczył, że doszło do niszczenia aut.

- Nic takiego nie miało miejsca, a jeśli chodzi o rozmowy w sprawie płac, to jak co roku w styczniu rozpoczynają się negocjacje w sprawie tzw. pakietu ekonomicznego i do tej pory dochodziliśmy ze związkowcami do porozumienia. Myślę, że teraz będzie podobnie.