Witam. Znowu mam problem. Więc tak. Mój kropek jest po wymianie silnika z 1.1 55 na 1.2 60. I tak po założeniu i podłączeniu wszystkich kabli, przewodów itp... autko zapaliło na benzynie bez problemu i chodziło cichutko, równo, żadnych skoków na obrotach... można powiedzieć jak nowe. Krótka jazda próbna, nowy silnik jest zrywniejszy. Następnego dnia chciałem odpalić, silnik zapalił ale po 15s zgasł. Po krótkiej diagnozie stwierdziliśmy że padł wtryskiwacz (sprawdzaliśmy go nie rozpylał paliwa) kupiłem używany (150zł) razem z obudową. Zmieniliśmy ten mono-wtrysk no i autko zapali nawet jedzie. Ale problem jest:
- "mułowato" wkręca się na obroty
- czasem gaśnie na na biegu jałowym
- dusi się, dławi paliwem, powolny, ciężko przyśpiesza
- ciężko odpala silnik długo trzeba kręcić rozrusznikiem i dodawać gazu pedałem

Byłem dziś u kolegi podłączyć pod komputer. Cały czas wyświetlało usterka wtrysku, nie dało się wykasować błędu, poza tym reszta OK. Zalecił żeby obudowę z tego starego wtryskiwacza założyć ale wtryskiwacz ten co kupiłem. I żeby wykręcić i wyczyścić WD40 "potencjometr" przepustnicy czy coś takiego. Jak odłączył wtyczkę z tego "potencjometria" przepustnicy to jak zapaliłem silnik to była lekka poprawa. Czekam na Wasze porady i opinie. Pozdrawiam