Witam.
Dzisiaj dopalam mojego punciaka i na początku wszystko jest okej. Jednak tak po kilku kilometrach zauważyłem (nie było to trudne), że kiedy stoję w miejscu silnik najpierw dziwnie się dusi a potem obroty podchodzę pod ok. 2000-3000 i cały czas wyję aż nie ruszę z miejsca. Poza tym zauważyłem że z tłumika wylatuje dosyć spora ilość spalin i na dodatek w kolorze niebieskim. Co może być przyczyną? Dodam że Punto 1 55 S przebieg 110 tys.

Mi to wygląda na walnięty czujnik temperatury silnika lub sondę lambda.

Co prawda za bardzo się na tym nie znam, ale znalazłem że uszkodzona sonda lambda objawia się czarnym dymem, a ja mam niebieski

no to ci pali olej

qwerty18 Pierwszy raz to czytam ze jak jest sonda lambda uszkodzona to objawia sie czarnym dymem , a to ze dymi na niebiesko to najprawdopodobniej olej ci spala ale to nie jest powodem tak wysokich obrotów , masz LPG?

Daniels pisałem że za bardzo się na tym nie znam mam tylko bezynowy, a to źle?

W moim Punto 1 75 ELX przy przebiegu 120 tys. zrobiło mi się podobnie, tyle, że obroty nie od razu wracały do normy po ruszeniu, często włączały się w trakcie jazdy - Puntko samo dodawało gazu! Największy był obciach, jak parkowałem z takim wyciem gdzieś w miejscu publicznym Czujnik temperatury z Allegro za 35zł, klucz, chwila czasu i problemu nie ma już od 2 lat i 10kkm. Za to niedawno pojawiły się inne

qwerty18 Nie no nie źle a wpadło mi do głowy ze wes rozepnij czujnik temp. silnika jak beda zmiany to znaczy ze to on.

Po rozpięciu czujnika nie było żadnej zmiany w pracy silnika na postoju (tj. zero reakcji, wzrostu obrotów również, ale te wzrosty zdarzały się losowo). W trasie nie próbowałem.