Witam mam takie pytanie.. z rana jak jest np 2-5 stopni powyzej zera lub kilka poniżej jak odpale i chce jechać jade ale jak chce wżucić "2" to niechce wejść.. tak jakby jej niebyło... dopiero jak silnik pochodzi z 3-5 minut wtedy wchodzi już "2". Ma ktoś tak samo? co zaradzic? czemu tak może sie dziać? ..olej jest w skrzyni.. pozdrawiam

zmien olej w skrzyni

jest za bardzo gęsty,u mnie taż taki jest z tym że na zimno jedynka i dwójka ciężko wchodzą,ale wchodzą dopiero jak skrzynia się nagrzeje to jest lux malina

To jest normalne zachowanie. Ważne by nie robić nic na siłę. W momencie jak 2 nie wchodzi, daj na 1 i później znowu na 2. Ale nie siłuj się z lewarkiem.

ja tez tak mam jak jest bardzo zimno ale daje np na 3 bieg a po przejechaniu kilku km jest wszystko ok a olej mam nowy i tak jest to samo pozdrawiam

To jest objaw zużytej skrzyni. Mimo że olej mam wymieniony na oryginalny zalecany przez Fiata to i tak dzieje się to samo. Ja mam dwie metody. Z jedynki tylko lekko ruszam żeby samochód zaczął się toczyć i od razu wrzucam dwójkę, a przy większej prędkości zmieniam na dwójkę bardzo szybkim ruchem, trochę chamsko. Drugi sposób to z jedynki wrzucić na luz, puścić sprzęgło, przegazowac do ok. 4 tys., znowu sprzęgło i dwójka. Tzw. Międzygaz czyli wyrównanie obrotów w skrzyni jak w starych nysach czy żukach.

to nie skrzynia, tylko gesty olej + przymarzniete linki biegow

Ostatnio tak mialem, ale poruszalem troszke i probowalem wbijac 2 i wskoczyla a jak wskoczyla to wbijalem ja przez troszke czasu az sie zrobilo tak ze elegancko sie wbijala

nie polecam wbijania biegów na zimno metodą "na chama" bo to doprowadzi do zużycia skrzyni,silnik też tak na chama na zimno traktujesz? skoro w ciepłe dni nic się takiego nie dzieje tylko dopiero jak przychodzą chłody to najkrócej opisał to greg505 dlaczego tak sie dzieje

Również tak miałem, gdy przeszedłem na olej mobil. Po zalaniu olejem orginalnym tutela zc 75 synt. problem zniknał.

U mnie w gp wymienili olej przy 100tys i jakos ciezkie wybieranie biegow na zimnym silniku sie nie zmienilo

zacznijmy może od tego że w mk1 były haczące jedynka z dwójką(tzn źle spasowane) i do tego jak dochodziły przymarznięte linki,i gęsty olej to normalne jest że biegi wchodzą ciężko voodzia może Ci zmienili na tak samo gęsty jak miałeś i dlatego

Zuzytej skrzyni bym w to nie mieszal, wtedy pojawiaja sie większe problemy i na pewno nie konczyloby się to na kiepskim "wchodzeniu" 2-jki ale ogolnej ciezkiej pracy lewarka itd... Ja w moim mkI 1.1 55 mam przejechane 37 tys.km ( tak tak wieeem szacun ) i sprawa jest podobna. Jednak jak robi się wszystko z wyczuciem i delikatnością, nie ma problemów. To w końcu włoski samochód, tu nic na siłę...

Pozdrawiam

ahhh sory za OT

jak nie chcą wejść to trzeba puścić sprzęgło przegazówkę zrobić wcisnąćsprzęgło i wtedy spróbować włączyć bieg ... jeżeli opornie wchodzi jak zimna to robię podwójne wysprzęglanie z przegazówką i wchodzą biegi bez jakiegokolwiek problemu ....

[ Dodano: 15 Gru 2009 20:30 ]
mówię oczywiście o 1 i 2

Thomas dobrze mówi. Jak miałem mk1 to też to stosowałe. Choć w srogą zime to i toto nie pomagało

Ja mam identycznie. Jak mój kropek już trochę pochodzi to biegi wchodzą opornie ale znośnie. U mojego teścia w Punto 1.1 55 (nie wiem jaki dokładnie model ale z boku ma napis SOLE) tak samo wchodzą biegi i myślę, że to normalne w punciakach.

U mnie jest tak samo, dzisiaj probowałem odpalic swojego to jedynka wcale nie chciala wejsc a dwojka bardzo opornie...stal na dworze caly dzien i cala noc przez 15 min probowalem odpalić przez kable i nic, nawet na holu nic nie dalo Chyba zamarzł na amen...

A napis SOLE to podstawowa wersja Kropka, w tych młodszych rocznikach jest taka nazwa.

ja się pytam czy to jest fiat 126p że na hol się odpala?? niektórzy to mnie swoją głupotą powalają nie chcę zakłądać najgorszego scenariusza,ale jak na hol odpalałeś tyle czasu co przez kable to dziękuj puntowi jak w ogóle Ci odpali . propo że nie chciał odpalić to jak z kablami,świecami??

a uważasz że tylko fiaty 126 p sie na holu odpala?

Kolego nie chodzi mi o możliwość odpalania na holu tylko o szkodliwość dla silnika,bo na hol można wziąć większość samochodów...po pierwsze w samochody wyposażone w kata na hol się nie odpala,po drugie w puncie masz pasek i jak on jest stary to może Ci przeskoczyć bądź się zerwać i wtedy po jeździe,co prawda w tych naszych puntach masz bezkolizyjny rozrząd ale robiąc tak silnikowi na pewno żywotności nie przedłużysz. skoro miałeś możliwość odpalenia kablami było przy tym zostać,a teraz to niewiadomo co i jak...Kumpel tak odpalał calibrę,to w efekcie skończyło się na tym że rozrząd się przestawił i całe wnętrze silnika wylądowało na ziemi,a korbowód zrobił dziurę w silniku na wielkość pięści średniej postury mężczyzny...warto było?? odpalanie na hol to grupa większego ryzyka

[ Dodano: 18 Gru 2009 14:45 ]
a skoro nie chciał odpalić po 15 min z kablami,to warto się zastanowić jaki jest stan świec,kabli,cewek-to w pierwszej kolejności,jak nie to to może jakiś czujnik nawalił,nie wiem,za mało informacji dostarczyłeś o swoim samochodzie

No tak ale wiesz, można powiedzieć ze byłem zdesperowany bo potrzebny mi był samochód wiec spróbowałem na hol ale normalne że nie ciągałem go 15 min tylko spróbowałem raz nic to nie dało więc odpuściłem...

Opisałem cały problem w innym temacie w dziale silnik i układ napędowy...

ja podczas wrzucania 2 po prostu delikatnie (po)puszczam sprzęgło i bieg sam wskakuje, oczywiście w razie potrzeby. zimny olej i zużyty synchronizator (tak mi się wydaje) robi swoje.

Obalę kolejny mit. Przy poprawnie chodzącym układzie paliwo-zapłonowym-tzn wtrysk/ki podaje paliwo i jest iskra to odpalenie na zaciąg (przy np. niesprawnym rozruszniku) następuje natychmiast po uzyskaniu prędkości 25-30km/h puszczając powoli sprzęgło na drugim biegu. Po za tym wtrysk daje mgiełkę paliwa i nie ma absolutnych szans by cokolwiek dotarło do wydechu i detonowało, zwłaszcza zimnego.
Pasek też od tego nie pęknie i nie przeskoczy-przytoczę swój przykład. Dwa lata temu zacierające się łożyska alternatora parę razy chwyciły mi wał przy dość dużych obrotach 3500-4000 obr/min. Pasek miałem stary, już lekko spękany i nawet nie raczył się zerwać, przeskoczyć co potem sprawdzałem. W układzie jest napinacz, który dba o poprawny naciąg paska, no chyba że ktoś przesadzi z tym.
Dla silnika jest to zupełnie obojętne czy zostanie uruchomiony z silnika elektrycznego zwanego rozrusznikiem czy z skrzyni biegów. Podczas nagłej redukcji z najwyższego biegu do np. 3 i wdepnięciu do podłogi przy wyprzedzaniu(oraz hamowaniu silnikiem na niskich biegach) występują te same jak nie większe naprężenia układu napędowego i jakoś pasek nikomu nie pęka/nie przestawia się i wszyscy jeżdżą.
Katalizator najbardziej cierpi od ubogich mieszanek-rośnie w nim drastycznie temperatura i wkład się obrywa/wytapia i zapycha kolejne tłumiki. Prędzej uszkodzony układ zapłonowy(co często się zdarza w fiatach-padające cewki) zniszczy katalizator(niespalona benzyna rzeczywiście przeleci przez silnik, część jej trafi do miski olejowej, a część do wydechu i tam gdy ten będzie nagrzany detonuje) niż krótki rozruch na zaciąg.
Na LPG też jest możliwy rozruch na zaciąg, tylko trzeba mieć już z tym doświadczenie, bo gdy przesadzimy i zbyt długo będziemy napuszczać dawkę do kolektora to bankowo wysadzi obudowę filtra.
Po za tym nie ciągamy samochodu przez 150 metrów, tylko przez góra 10m.

No własnie, jak hamujemy silnikiem nawet przy ostrej redukcji to nic sie nie przestawia. ps.Miałem wczoraj ponizej 21 i zapalił po nocy.