A wiec Zaczeło sie od wymiany świec klucz był tragiczny i nie byl w stanie dokręcic ostatniej świecy ,tej przy cewkach. Wiadomo troche psiukało kompresją ale nie bylo jeszcze az tak tragicznie Wizyta u mechanika i klucz taki jak się należy i powinno być dobrze aleeeee nie jest Trzesie kropasem na wolnych obrotach jak pralka na wirowaniu az wstyd stac na swiatlach itp. Dodatkowo zauważyłem ,że przy włączaniu świateł a dodam ,że nie posidam kosmicznego oświetlenia wersja S obroty spadaja do 600 no 700 obr /min. Na gazie jest ciutke lepiej ,przynajmniej tak mi sie wydaje ze mniej nim rzuca. Prosze o pomoc Czy to moze byc wina cewek a moze któraś świeca daje ciała A moze zawilgocone kable bo spece używali wody , żeby zobaczyć gdzie tak sadzi Jak tak to jak go "wysuszyc ":( Bardzo prosze o pomoc w ratowaniu Kropka.Jak tak to jak go "wysuszyc ". Odpowiedzi na forum ew. 7650318

wydaje mi się że to alternator a nie świece czy kable skoro jak zapalasz światła to spadają obroty

z tym ze telepie zanim wlacze swiatla , nawet na 2ce wczesniej powoli sie toczyl te ok 20 teraz to mam wrazenie ze mi wypadnie jak puszczam gaz i chce zeby sie powoli toczyl, kolejny objaw jaki zaobserwowalem to strasznie szybko obrotki spadaja przy zmianie biegow jakby brakowalo iskry czy cos w ten desen eh co ja bym dal zeby sie znac na kropkach

nie równe sprężanie na cylindrach...tak mi się wydaje

a silniczek krokowy sprawdzałeś??

no hmm sadzicie ze to moze byc to ? jeszcze kolejne obserwacje przyniosly nastepujace wnioski , przy gazowaniu autko lekko prycha tak do 3 tys

a kable masz dobrze założone?

tak przy wymianie swiec byly pojedynczo sciagane fajki zeby nie poplatac sie pozniej przy zakladaniu

[ Dodano: 29 Maj 2010 15:46 ]
glupie pytanie a moze to byc zwiazane z UPG? a moze komp siada, odpialem sonde i chodzil tak samo tragicznie na benzynie obroty opieraja sie o slupek ograniczający w obrotku

a jakie masz paliwo?

jak tak było to chyba wina sondy:>

Ha panowie i panie Kryzys minal a więc po kolejnym odlaczaniu swiec okazalo sie ze na 2 pierwszych nie ma roznicy w pracy silnika a swiece czarne jak ...... wiadomo o co chodzi wyginanie elektrod itp czy jak to sie fachowo nazywa patrzac na silnik i szukajac bog wie czego dostałem olśnienia. Rzadko kiedy przy silniku sa miejsca gdzie jest jakies gniazdo a do tego nie dociera rzaden przewod czy rurka. Jak widac na zalaczonym obrazku ,ow skromny wezyk spracial i powietrze zapitalalo sobie do komory silnika glupota ale ow wezyk byl sprawca calego problemu Dzieki wszystkim za wsparcie merytoryczne
sorki za jakosc fotka robiona fonem

a od czego to wezyk ? i gdzie sie znajduje?

szczerze to nie mam bladego pojecia, jest zaraz za swiecami w pod przepustnica. Powietrze nim zdrowo zachrzania i ma spory wpływ na prace silnika, tak ze chyba dosc wazny jest

To jest wężyk który podłączony jest do map sensora

no to zeby to sprawdzic to wystarczy wlaczyc kropa i przystawic ucho czy cos gdzies nie syczy ....

ha i tu Cie zdziwie tego wcale nie bylo slychac, silnik pracuje na tyle glosno ze zapomnij o syczeniu z wezyka, ok ze swiecy bylo slychacale tam to sadzilo i to zdrowo a tu dopiero bylo co kolwiek slychac jak czesciowo przyslonilem paluchem te gniazdo.Przynajmniej juz wiem na przyszlosc co to za wezyk