Witam. Zrobiłem dziurkę w korku od nagrzewnicy, pomyślałem że będzie to dobry sposób na odpowietrzanie nagrzewnicy. CZy jestem głupi? Bo coś mi nie pasuje, chyba nie ma ciśnienia w układzie wodnym

O co chodzi? Wymieniłem miesiąc temu chłodnicę nową, odpowietrzyłem układ, elegancko na nagrzewnicy tej dużej oraz na małej w podszybiu w komorze silnika. Ale ostatnio po nagrzaniu, odkręciłem korek podczas pracy silnika nagrzanego (tak kontrolnie) i usłyszałem głośny gwałowny syk i duże bulgotanie przez chwilę. Czyli zapowietrzył się układ. Jak zapalę auto i nagrzewam podczas jazdy to przez 5 minut czuję trochę płyn chłodniczy w kabinie, wiec sądzę że lekko gdzieś przecieka na nagrzewnicy gdzieś kabinie, chociaż dokładnie sprawdziłem i nigdzie nie ma mokrego dywanika. Pewno trzeba rozkręcić całą tapicerkę z przodu co zostawię na lato. Zatem czy mogę jjeździć z dziurką w korku? Czy musi być zamknięta? Czy musi być ciśnienie w układzie chłodniczym, czy może się automatycznie odpowietrzać?

korek nagrzewnicy wcale nie jest najwyższym punktem układu chłodzenia a i tak nie leci płyn czyli jest zapowietrzony,
zresztą w punto jest układ zamknięty i robienie tego typu otworów nie ma racji bytu

Najwyższym punktem jest bodaj ogrzewanie przepustnicy.

Co do odpowietrzania - najpierw korek na chłodnicy po lewo, zakręcamy jak wypłynie płyn, to samo na wężu nagrzewnicy. Po takiej operacji już powinno być ok. Bez żadnych kombinacji.

Obawiam się tylko przez ta dziurę płyn będzie łapał wigloć z dworu i tracił swoje właściwości oraz będzie szybciej go ubywało bo będzie parował przez tą dziurę także według mnie należy to zatkać.

Po pierwsze to będzie uciekał jak szalony po nagrzaniu Ciśnienie w układzie.

Podzielę się doświadczeniem:
Jeżdże już 4 miesiące z dziurą w korku od chłodnicy którą własnoręcznie zrobiłem, efekty są takie: płynu nie ubywa, układ nie zapowietrza się, zatem to działa. dziura jest malutka.