Witam.
Mam od nowości GP 1,4 8V. Ma 140 tys km. Od jakiegoś czasu mam wrażenie że ciągle chodzi na ssaniu. W trakcie jazdy wolno schodzi z obrotów, pali ok. 7-8 l/100. Trzyma wolne obroty, miał czyszczoną przepustnicę i wymienianą uszczelkę pomiędzy filtrem powietrza a przepustnicą. Nikt nie wie co mu dolega.

"Nikt", znaczy KTO niby? Ty, kolega, czy zawodowcy jacyś?
Co może być nie tak? Ogólne zaniedbanie przez lata (rocznik?), tankować i jeździć aby zajeździć, zero prewencji.
To jest prymitywna rodzina silników ("FIRE") i nie ma tam za wiele tajemnic (zostało nam amatorom parę głupot programowych w sterowaniu do odszyfrowania, szczególnie w ECU, a tak poza tym te samochody jeżdżą i na wszystko jest jakaś rada).

Podstawy (a nawet parę nadprogramowych rzeczy) są omówione na tym forum. W Tym dziale właśnie gdzie założyłeś temat.
Oraz w poradnikach: http://fiatpunto.com.pl/forum37.html Lektura na 2-3 wieczory (o ile ci zależy).
Co jest nie tak, to każdy właściciel powinien wiedzieć (rzeczy, których nigdy nie robiłeś, a są chociażby w instrukcji obsługi wymienione, świece, płyny, filtry, regulacje np. zaworów itp.). Historia serwisowa się kłania.

A ponad połowa problemów w samochodach ma charakter ogólny (marka/model nie ważne), jakiś czujnik oszukuje (MAP/temperatura), układ zapłonowy stary, ciśnienie/przepływ paliwa słabe, jakieś mechaniczne luzy, nieszczelności (powietrze, olej np. do zmiennych faz, wydech) itp.

Trochę racji masz. dla mnie samochód nie jest po to aby go szanować, jednak świece były wymieniane, rozrząd też nie mówię o podstawach jak filtry czy olej.
Mechanik który "opiekuje się" moimi autami obstawił przepustnicę bo komputer nie wykazał żadnego błędu. co ciekawe wokół samochodu od czasu do czasu czuć benzynę i trudno ustalić skąd no bo to zdarza się najczęściej w trakcie jazdy a jak zjedziesz gdzieś na parking to już nic nie widać i nie czuć.
Nie dodałem, auto z roku 2009, cały czas w moich rękach. Nie pamiętam grubszej naprawy jak uszczelnienie półosi i wymiana tłumika.

No to przy takim podejściu są kumulacje często. Teraz do zrobienia będzie min. 2-3 rzeczy (np. 2 bzdury, jedna grubsza sprawa).

A diagnostyka będzie wymagała więcej niż obejrzenie samochodu wokół i stwierdzenie, że "nie wiem" (i to mechanik zawodowy powiedział?).

Układ paliwowy jest prosty (pompa w baku pod tylnym siedzeniem, wlew, zbiornik z węglem do pochłaniania oparów w tylnym prawym nadkolu, pod maską elektrozaworek do dopalania tych par oraz paliwo z pompy i listwa), jak fachowiec zechce, to znajdzie nieszczelność.
To, że auto chodzi "na ssaniu" też musi ogarnąć, np. jakiś czujnik oszukuje. Ale wtedy raczej obroty jałowe są podbite >1000 rpm.
Czasem spaliny lub przedmuchy ze skrzyni korbowej ("odma" składająca się z 2 wężyków w tych silnikach) są mylone z paliwem, to też trzeba sprecyzować.

Czujniki, wycieki, nieszczelności, to ogólne problemy tej branży, także tym bardziej cienias z niego, skoro "nie wie" co robić.

PS
A spalanie 7-8 np. w mieście, to jest całkowicie normalne, jak się jeździ sprawnie, a nie zamula jak zawalidroga. Chyba, że trasa (droga krajowa), to można wymagać nieco mniej.

Ja nie jestem fachowcem ale lubię poszperać i zdiagnozować awarie a prostsze i mniej czasochłonne naprawić.
Korzystam z usług mechanika takiego jaki jest, zdaję sobie z tego sprawę że ma kolejkę aut do naprawy i pomylić się może i zdarza mu się "olać" temat.
Układ paliwowy od wlewu przez zbiornik do przepustnicy sprawdzałem sam i nic nie zauważyłem. Co do ssania to tak to opisałem ale faktycznie wolne obroty trzyma dobrze (900). Podejrzewałem też odmę bo zawór przepustnicy po zdjęciu filtra był mokry, więc (przynajmniej grubszy wąż) tymczasowo wyprowadziłem na ziemię. Wycieków nie ma, komputer nie wykazuje błędów czujników. Spalanie porównuję do tego sprzed awarii (5-6) podskoczyło na 7-8 jazda mniej więcej w tych samych warunkach. Co ciekawe od czasu do czasu jak jest ciepły po wyłączeniu kluczykiem zrobi jeszcze kilka obrotów i trudniej zapala. Zwyczajnie wygląda na to jakby do układu dolotowego dostawało się jakieś dodatkowe paliwo poza kontrolą przepustnicy.

Obroty jałowe na ciepło mają mieć 700 rpm (na pewno nie 900, stare FIRE tyle miewały, modele >25 lat temu).

Z usterek prostych podobno może się zdarzyć luźny potencjometr w pedale gazu.
Ale to powinno być widać (skoki pozycji) przez OBD2, ale tylko programem do Fiatów (FES, MES - MultiECUScan, AlfaOBD), a nie dowolnym, uniwersalnym do kasowania błędów.

Parametry z czujników trzeba sprawdzić (czy mają sens fizyczny, temperatura, podciśnienie - samochód to taka mała mobilna stacja pogodowa), a nie błędy czujników (ich nie będzie dopóki nie padną całkiem, np. przerwa w obwodzie). Sondy lambda, czy pracują jak ustawa przewiduje. Skład spalin można by zbadać w SKP (mów, że tylko na same spaliny, nie jako przegląd).

"Praca" silnika po zgaszeniu może świadczyć o samozapłonach, jakieś nagary się tlą i zapalają olej (np. z pierścieni lub uszczelniaczy trzonków zaworów) lub paliwo (z lejącego wtrysku na przykład). No chyba, że masz LPG i zapomniałeś napisać (gaz wali w kolektor, z wtrysków lub z reduktora)...

Czy amator, czy fachura, podstawy należy organoleptycznie sprawdzić: jak wyglądają świece ("diagnostyka silnika na podstawie wyglądu świec", są takie tabelki w internecie), listwę wtrysków też idzie pod domem wyjąć i obejrzeć pod lupą wyloty (malutkie otworki, po 5 czy 6 każdy wtrysk ma). Działanie zaworka par paliwa "EVAP" (może być zwieszony w pozycji otwartej, ale aż takich problemów by nie robił) oraz jego osadzenie (przy grzebaniu w odmie, mały wężyk, można zawór potrącić i będzie leżał krzywo = nieszczelność).

Gazu nie mam. Spaliny były badane (mój mechanik jest właścicielem SKP) nie widziałem wyników ale podwyższony CO2. Sprawdzę pozostałe rzeczy które proponujesz . Dziękuję za pomoc. Napiszę jak rozwiążę temat.