Przepraszam z góry, że zakładam nowy wątek odnośnie podobnego tematu który był już poruszany, jednak po dołączeniu się do tamtej dyskusji temat nadal pozostawał na dole i nikt zapewne go nie zauważył. Dlatego proszę o wyrozumiałość, ale jest to dla mnie problem dość palący:) mianowicie moja mechaniczna pomarańcza już z jakieś 2 miesiące ma podobną przypadłość. Kiedy wciskam pedał sprzęgła zaczyna się pisk (hmm jakby coś się kręciło i obcierało o coś innego, takie regularne) o ile na początku było to niezbyt drażniące tak teraz jest różnie. Teraz zdaje mi się, że jest jakby trochę mocniej, ale niezbyt często. Czasami natomiast jest tak jak na początku, a czasami jest zupełna cisza. Nie ma też znaczenia, czy przejechałem 100 km, czy odpaliłem samochód po całej nocy stania. Raz dźwięk występuje od odpalenia po czym znika, a raz jest cały czas cisza. Nadmienię jeszcze, że gdy hałas ten występuje i puszczę pedał sprzęgła to dźwięk ustaje. Najmocniej słychać go jak pedał wciśnięty jest całkowicie w podłogę. Trochę czytałem i ludzie pisali właśnie o zużytym sprzęgle, wysprzegliku i całym zestawie, nawet o zgrozo o dwumasie (jako, że mam 1.9 jtd 130KM) i trochę mnie to zmartwiło. Jednak z drugiej strony czytałem, że przy zużyciu tych elementów samochód wpada w duże drgania, sprzęgło się ślizga i są jeszcze inne zjawiska, których ja u siebie ani razu nie zaobserwowałem. Tylko skąd byłby ten dźwięk. Pomarańcza ma przebyte za sobą 152400 km jeśli ma to coś do rzeczy i z tego co wiem to elementy te nie były nigdy wymieniane, jestem 2 właścicielem, z czego pierwszym w kraju.
Dziękuję za wszelką pomoc i rady, bo nie wiem na co się nastawiać przed ewentualną wizytą u mechanika.

Dźwięki te wydaje łożysko wyciskowe (oporowe). Ono przenosi siłę jaką się wywiera na pedał sprzęgła na sprężynę w obudowie sprzęgła. Jeśli nie naciskamy na pedał to ono nie pracuje (nie obraca się) stąd dźwięki dochodzą podczas operowania sprzęgłem.
Trwałość łożyska skraca jazda z opartą nogą na sprzęgle (nawet delikatnie) oraz w jeździe miejskiej. Samego łożyska raczej nie opłaca się wymieniać. No chyba, że masz nowe sprzęgło a łożysko padło np. z powodu wady fabrycznej. Nie wiem jak jest jeszcze z dwumasami w tych silnikach, bo jeżdżę tylko benzyną. Ale z tego co przeczytałem to nie masz jakiś wibracji i innych odgłosów.
Ja w mk1 wymieniłem sprzęgło i łożysko już po 117 000 ale to nic nadzwyczajnego.

Niech ktoś kto jeździ dieslem się jeszcze wypowie.

U mnie dwumasa poleciała po 130kkm, ale zaczęło się od tego pisku jak u Ciebie. Też stawiałem tylko na wysprzęglik, ale po zrzuceniu skrzyni okazało się, że koło zamachowe jest tak wyrobione aż wióry były wewnątrz - czego co dziwne nie było czuć podczas jazdy. Teoria dobrego mechanika była taka, że to bardziej dwumasa dorobiła wysprzęglik niż on sam się zużył i zaczął piszczeć, btw po wyjęciu okazało się że jest w bardzo przyzwoitym stanie i mógłby jeszcze polatać z 50kkm. Skończyło się tak, że poleciał dla zasady komplecik sprzęgła. Samo sprzęgło i docisk nie wykazywało prawie żadnych oznak zmęczenia.

...miałem cichą nadzieję,że to jednak nie będzie dwumasa tylko właśnie samo sprzęgło...wiem,że nigdy nie jest dobry czas na padnięcie dwumasy,ale teraz to wybitnie bym tego nie chciał:/...dzięki za odpowiedzi,jutro pojade do mechanika i zobaczymy co powie...

A co ma powiedzieć , jak wszystko zostału tutaj napisane. Rok temu słyszałem to u kolegi -> wymieniał dwumas+sprzęgło kpl. i cisza