Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Docieranie silnika
http://fiatpunto.com.pl/topic5511.html
Strona 1 z 2

Autor:  jarekb [ 15 Sty 2008, 07:08 ]
Temat postu:  Docieranie silnika

Witajcie koledzy i koleżanki (puntomaniaki)
Mam nowy samochód 1300 km przejechane i nie wiem czy mozna traktować silnik bardziej ostro czy czekać aż się dotrze.
proszę o poradę

Autor:  michalj [ 15 Sty 2008, 07:29 ]
Temat postu: 

Ja bym jeszcze pojeździł delikatniej przez jakieś 1000-1200 km i później stopniowo coraz ostrzej. Ale pamiętaj by od czasu do czasu również i do tych 2500 km przebiegu nieco przycisnąć by silnik popracował z pewnym wysiłkiem - inaczej wychowasz mułka.

Autor:  filip76 [ 15 Sty 2008, 09:40 ]
Temat postu: 

michalj napisał(a):
Ja bym jeszcze pojeździł delikatniej przez jakieś 1000-1200 km i później stopniowo coraz ostrzej. Ale pamiętaj by od czasu do czasu również i do tych 2500 km przebiegu nieco przycisnąć by silnik popracował z pewnym wysiłkiem - inaczej wychowasz mułka.



Ja jeździłem spokojnie, bez wciskania gazu do podłogi, pilnowałem obrotów.

Michalj -> ta opinia o mule jest dość powszechna, wytłumacz mi proszę, w czym rzecz, bo ja sam nie znalazłem wytłumaczenia

Autor:  michalj [ 15 Sty 2008, 11:10 ]
Temat postu: 

filip76 Nie wiem jak to racjonalnie wytłumaczyć, ale jeśli jeździsz monotonnie, to silnik tak jakby się przyzwyczaja do tego trybu życia i w krytycznej sytuacji okazuje się, że Ty wciskasz gaz, a tu Cię maluszek wyprzedza.

Autor:  Yoka [ 15 Sty 2008, 11:29 ]
Temat postu: 

Hmm....przesądy :) Silnik jest dotarty...w książce nie ma wymogu docierania i zwracania nadmiernej uwagi do 2.500 km :-) Nawet nie jest koniecznym wymiana oleju.
Ja w swoim jeździłem od początku w swoim stylu...ani nie wolno ani nie szarżowałem. Gdzieś koło 3000 km nawet swojego kropka przegoniłem z górki na autobanie 190 km/h :-) Obecnie ma 45.100 km i nie odczuwam aby mulił. Jedyna awarią silnika był uszkodzony termostat...nie sadze aby miało to co wspólnego z okresem docierania silnika. Innych awarii ani dziwnych zachowań nie stwierdzono.

[ Dodano: Wto Sty 15, 2008 10:29 am ]
michalj napisał(a):
filip76 Nie wiem jak to racjonalnie wytłumaczyć, ale jeśli jeździsz monotonnie, to silnik tak jakby się przyzwyczaja do tego trybu życia i w krytycznej sytuacji okazuje się, że Ty wciskasz gaz, a tu Cię maluszek wyprzedza.


...a to ma każdy samochód nawet docierany :-) I nie jest to efekt docierania bynajmniej :D :D Tylko komputera sterującego pracą silnika, który w przenośni "uczy się stylu jazdy kierującego". Jeśli ktoś jeździ spokojnie przez dłuższy okres czasu, komp tworzy mapę sterownia wtryskiem i zapłonem dla tego sposobu kierowania :-) jeśli więc komus sie nagle odmieni i zechce jazdy sportowej moze odczuć pewien dyskomfort mulenia samochodu. Komp bowiem zacznie dobierać parametry pracy silnika pod stworzoną wczesniej mapę pracy silnika dla spokojnej jazdy :-)

Autor:  filip76 [ 15 Sty 2008, 11:35 ]
Temat postu: 

Yoka - to brzmi przekonująco. Wracając do docierania - w instrukcji wprost nie napisano o docieraniu, jedynie o unikaniu gwałtownych przyspieszeń w pierwszym okresie użytkowania, przy czym ilu użytkowników, tyle definicji gwałtownych przyspieszeń oraz pierwszego okresu eksploatacji.
Polecam jednak zajrzeć do tego miejsca instrukcji, gdzie mowa o sprawdzaniu poziomu oleju. Jest tam mniej więcej takie zdanie - "Zużycie oleju powinno unormować się po dotarciu silnika".

Więc jak z tym docieraniem?

Autor:  gatar [ 15 Sty 2008, 11:56 ]
Temat postu: 

Witam.
Yoka mądrze napisał. :)
Czytajmy instrukcje i ... forum.
Temat poruszany i dość dobrze opisany.

Autor:  Grzegorz1976 [ 15 Sty 2008, 12:01 ]
Temat postu: 

Ja mimo wszystko myślę, że pierwsze 2-3 tysiace km powinno się jeździć jednak z mniejszą werwą chociażby ze względów ekonomicznych - bo autko wtedy ma zwiekszony apetyt na paliwko, chociaż samemu mi to akurat nie wyszło, bo akurat w pierwszym okresie miałem potrzebę częstego pogonienia kropka. A teraz mój styl jazdy jest podobny do tego co opisuje Yoka. I zauwazyłem jedno - po ok 2,5 tysiąca km kropek odczuwalnie chętniej wkręca się na obroty i spadło spalanie. Więc nawet jeśli nie ma nic w instrukcji o docieraniu czy są jakieś przesłanki zakamufowane w rozdziale o zuzyciu oleju, to z praktyki widzę że pierwszy okres musi być delikatniejszy.

Autor:  Yoka [ 15 Sty 2008, 12:31 ]
Temat postu: 

Chodzi tylko o to aby nie kręcić silnika ciągle na 6 tys obrotów i nie bawic sie w Kuzaja przez pierwszy 1-2 tyś. km. Zresztą ...nawet dotarty silnik nie wytrzyma dłuzej pracy w takim reżimie :-)

Autor:  daras [ 15 Sty 2008, 12:47 ]
Temat postu: 

Czyli na początku ostro nie kręcić?
http://docieranie.gu.ma/
:-)

Autor:  jarekb [ 15 Sty 2008, 13:06 ]
Temat postu: 

dziękuję za porady.
Będę nim jeździł średnio dynamicznie. Nie za wolno nie za szybko. Tak do 3,5 tyś obrotów. Myślę że dobrze sie silnik ułozy.

Autor:  Yoka [ 15 Sty 2008, 13:17 ]
Temat postu: 

daras napisał(a):
Czyli na początku ostro nie kręcić?
http://docieranie.gu.ma/
:-)


Tak mówi producent :-) On chyba sie na tym ciut lepiej zna niż amator motocykli :-)

[ Dodano: Wto Sty 15, 2008 12:17 pm ]
jarekb napisał(a):
dziękuję za porady.
Będę nim jeździł średnio dynamicznie. Nie za wolno nie za szybko. Tak do 3,5 tyś obrotów. Myślę że dobrze sie silnik ułozy.


A kręc go nawet do 4,5 tyś obrotów ..nic sie nie stanie :-)

Autor:  Grzegorz1976 [ 15 Sty 2008, 14:25 ]
Temat postu: 

Yoka napisał(a):
A kręc go nawet do 4,5 tyś obrotów ..nic sie nie stanie



Pewnie ze nic. Pierwsze dni mojego kropka to było głównie zap...anie między 120 a 150/h bo taka była potrzeba. I jakoś nic się nie stało :D

Autor:  grgp [ 22 Sty 2008, 23:24 ]
Temat postu:  Re: Docieranie silnika

jarekb napisał(a):
Witajcie koledzy i koleżanki (puntomaniaki)
Mam nowy samochód 1300 km przejechane i nie wiem czy mozna traktować silnik bardziej ostro czy czekać aż się dotrze.
proszę o poradę


W książce masz napisane że zużycie oleju stabilizuje się po przejechaniu 5-6 tys km. Ja myślę że przez ten czas raczej nie ma się co ścigać z vmax- i z drugiej strony nie ma co oszczędzać na "dieslowskich obrotach"... Normalna jazda bez szaleństw i będzie dobrze.

To są włoskie auta a włosi raczej wolno nie jeżdżą....

Autor:  Terminalx [ 23 Sty 2008, 00:05 ]
Temat postu: 

Ja właśnie swojego docierałem w niedziele 160 km/h na gierkówce nie stękał jechał równo tylko szumiało i jak bym miał czekac na to do 1300 kilosów, to załamka, jest autko to się jedzie, w końcu po to kupuje :) z 500 kilometrów na liczniku zrobiło sie 800, no to myślę ze sie dotarł :)

zreztą z pandą się nie cackałem i była ok to nie te czasy żeby cos tam docierać cudować jeździć i jeszcze raz jeździć normarlnie w miare potrzeb 8)

Autor:  uzziah [ 24 Sty 2008, 03:39 ]
Temat postu: 

Jesli chodzi o moje podejscie do tematu, to pierwsze 5000 km przejechalem bardzo spokojnie. Maksymalne obroty to 4000 i to tylko przy jakims wyprzedzaniu.

Autor:  damian33 [ 08 Mar 2008, 11:45 ]
Temat postu: 

uzziah napisał(a):
Jesli chodzi o moje podejscie do tematu, to pierwsze 5000 km przejechalem bardzo spokojnie. Maksymalne obroty to 4000 i to tylko przy jakims wyprzedzaniu.

Maksymalne obroty 4000 nazywasz bardzo spokojnie? To chyba troche duzo jak na spokojna jazde?

Autor:  uzziah [ 25 Mar 2008, 06:24 ]
Temat postu: 

Po pierwsze napisalem ze maksymalnie dawalem 4000 przy np wyprzedzaniu... po drugie zeby z tego silnika (1.4 8v) wykrzesac jakas dynamike trzeba go krecic co najmniej do 3500 - 4000. Rozumiem ze dla ciebie spokojna jazda to 1500 :) No co tam lubisz... twoje auto... dla mnie taki przedzial obrotow jaki podalem jest jak najbardziej ok i zgadza sie mniej wiecej w wykresem momentu i mocy silnika. Oczywiscie chodzi o jak najwieksza sprawnosc przy w miare rozsadnym spalaniu. Dla mnie "ostra" jazda to wchodzenie w maksymalne obroty silnika... pow 5000 i jeszcze wiecej.

Autor:  zoon [ 25 Mar 2008, 13:34 ]
Temat postu: 

Ja czytałem, że obroty to nie jest problem przy nowym silniku i można a nawet należy takiego czasem przekręcić wyżej. Zresztą przy takim wysokoobrotowym jak mój, nie ma innego wyjścia. Mając wysoki moment obrotowy dopiero od 3500 obr. nie męczyłem go jakimś przesadnym głaskaniem gazu.
Nowy silnik natomiast nie powinien być mocno obciążany, czyli unikać należy dodatkowych setek kilogramów w aucie.

Autor:  maciejos [ 25 Mar 2008, 22:31 ]
Temat postu: 

Yoka napisał(a):
Tylko komputera sterującego pracą silnika, który w przenośni "uczy się stylu jazdy kierującego". Jeśli ktoś jeździ spokojnie przez dłuższy okres czasu, komp tworzy mapę sterownia wtryskiem i zapłonem dla tego sposobu kierowania


Mam pytanie: ile trwa ten dłuższy okres? bo jeśli np. chciałbym go sprzedać jakiemuś małolatowi co lubi sandał do podłogi wcisnąć to kiedy mu się ureguluje?

Autor:  Thomas [ 25 Mar 2008, 22:37 ]
Temat postu: 

wujas wszystkie samochody co mial a mial ich troche i wszystkie nowki nigdy nie oszczedzal... zawsze dostawalu po du... od nowosci i nie bylo takiego okresu jak "docieranie" od razu gaz w podloge... i przejezdzil niejednym z nich prawie 200tys i nie bylo problemu zadnego pozniej zawsze szly do zyda :E a jako ze mial firme i duzo jezdzil to te 200tys robil tak przez 2-2.5 roku :E

Autor:  Jedi [ 25 Mar 2008, 23:23 ]
Temat postu: 

Thomas akurat to nie najlepszy przykład, bo 200 tys to każdy silnik wytrzyma. Pytanie co dalej z tymi silnikami. Ja bym w życiu nie kupił auta po firmie, bo wiem jak właśnie się je traktuje...

Autor:  uzziah [ 25 Mar 2008, 23:41 ]
Temat postu: 

Jak dla mnie super... jezeli wytrzyma 200 tys :D ... i tak nie bede pewnie wiecej nim jezdzil.

Autor:  Thomas [ 25 Mar 2008, 23:46 ]
Temat postu: 

Jedi ale to nie byl samochod firmowy :E tylko prywatny eksploatowany ponad przecietnie :E wszystkie tak byly :E nawet mial seja ktory tyle przejechal :roll: i naprawde dobry samochod to byl.... i jak dla mnie te 200tys jezdzac tak jak on jezdzil ostro i praktycznie nie dbal to jest naprawde dobry wynik .... a co sie pozniej z nim dzieje ... niewazne idzie do zyda :E zawsze liczniki cofal :E

Autor:  Jedi [ 26 Mar 2008, 11:43 ]
Temat postu: 

Thomas w pewien sposób to był samochód firmowy. Bo używał go w celach służbowych. Zresztą sam potwierdzasz moje zdanie o takich autach mówiąc o cofaniu licznika.
Przy dzisiejszej technologii osiągnięcie 200 tys to żaden wyczyn. Pytanie jak te silniki się zachowują później - czy nie piją więcej oleju niż benzyny.

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/