Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie
http://fiatpunto.com.pl/topic27862.html
Strona 1 z 2

Autor:  kmarcin76 [ 03 Kwi 2011, 19:56 ]
Temat postu:  Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie

Czy w warunkach domowych jest sens zabierac sie za wymiane łącznika stabilizatora? Wiem, ze to kwestia odkrecenie dwoch nakretek w łaczniku ale czy nie ma jakiegos haczyka?

Autor:  olos47 [ 03 Kwi 2011, 20:18 ]
Temat postu: 

nie ma

trzeba miec tylko grzechotkę z przedłużką 16tkę oraz płaski (dolna nakrętka jest w stronę wahacza) i porządny lewarek. W sumie 5 min razem z odkręceniem koła :)

Autor:  kmarcin76 [ 09 Kwi 2011, 15:36 ]
Temat postu: 

OK, dzieki. Sprzet jest wiec w tym tygodniu wymienie bo juz stukaja i wyczuwam luzy. Porownalem do nowej pandy zony i tam łącznik siedzi sztywnoooooo!

[ Dodano: 09 Kwi 2011 15:36 ]
Łączniki wymienone, pukanie ustalo. Troche sie meczylem z zardzewialymi nakretkami łącznikow ale odpowiednie przedłużka i poszlo. Ciekawe ile wytrzymaja te nowe łączniki. Tamte stare (fabryczne) byly zupelnie rozklekotane, teraz kupilem jakies zamienniki z metalowa miseczka zamiast plastikowej. Podobno dluzej wytrzymuje takie. Zobaczymy. Dzieki olos za pomoc.

Autor:  olos47 [ 10 Kwi 2011, 21:15 ]
Temat postu: 

kmarcin76, polecam Lemerforder'a - drogi, ale wytrzymuje więcej niż oryginał. :wink:

Autor:  mario-sz [ 11 Kwi 2011, 06:51 ]
Temat postu: 

Z tymi łącznikami to jest lekki skandal. Wymieniam je co pół roku bo "pukają" co 5000km :( a w służbowym R. Modusie jeszcze nic z podwozia nie było ruszane a ma przejechne 90000km i 5 lat ....... i jeżdżę nim po tych samych dziurach co GP........

Czy może być wadliwy inny element, od którego wybijają się te łączniki?

Autor:  krowka [ 11 Kwi 2011, 08:47 ]
Temat postu: 

Mój nalatał około 90500km i przy łącznikach nic nie było robione. Żadnych stuków z zawieszenia. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że droższe wersje są produkowane z większą starannością...

Autor:  GrandeM [ 11 Kwi 2011, 19:40 ]
Temat postu: 

krowka napisał(a):
Mój nalatał około 90500km i przy łącznikach nic nie było robione. Żadnych stuków z zawieszenia. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że droższe wersje są produkowane z większą starannością...





No toś pojechał :-DDD


Zacznijmy od tego, że wszystkie GP tłukli w jednej fabryce, w Melfi. Jak nie trudno się domyśleć na jednej i tej samej linii montażowej/produkcyjnej.

Ci sami pracownicy to robili, myślisz, że do Dynamiców i Emotionów byli inni, lepiej wykwalifikowani montażyści?
Co do części, podsezpołów bazowych - uważasz, że lepsze jakosciowo drażki stabilizatora wkładali do wersji w/w, a actual, active, fresh dostawał półwartościowe, jakość druga? Wiesz ijakie by było koszta tylko i wyłącznie samej logistyki? Utrzymania dwóch róznych magazynów z tymi samymi częściami?

Co to znaczy lepsza jakość montażu? Na tej samej linii montażowej? To znaczy, że pierwszym czterem autom w poniedziałek dokręcą mocniej śruby, a reszcie słabiej?


I najważniejsze, poza tym chyba najprostsze - GP mozesz tak skonfigurować, że zapłacisz zań 65+ kpln. Czy to znaczy, że za taki worek złota dostaniesz samochód jakościowo porównywalny do nowej np. Toyoty Corolli, o segment wyżej i 5lat świetlnych lepiej wykończonych/zmontowanych?


Otóż nie. Jakość montażu jest taka sama w bidawersji jak i megawypasie. Ilość dokupionych giftów nie ma tu nic do rzeczy.

Autor:  krowka [ 12 Kwi 2011, 11:05 ]
Temat postu: 

GrandeM, czasem lubię sobie pojechać :wink: Zapewniam Cię, że materiały wykończeniowe w różnych wersjach znacznie różnią się jakością. Sztandarowy przykład, to gumowany kokpit z miękkim pasem pośrodku... Choćbyś kupił Active'a z czym się da, to tego kokpitu nie dostaniesz, tak jak dodatkowych wygłuszeń, i wielu innych rzeczy.

Autor:  GrandeM [ 12 Kwi 2011, 19:23 ]
Temat postu: 

krowka napisał(a):
GrandeM, czasem lubię sobie pojechać :wink: Zapewniam Cię, że materiały wykończeniowe w różnych wersjach znacznie różnią się jakością. Sztandarowy przykład, to gumowany kokpit z miękkim pasem pośrodku... Choćbyś kupił Active'a z czym się da, to tego kokpitu nie dostaniesz, tak jak dodatkowych wygłuszeń, i wielu innych rzeczy.





Eeeee, no to ja wiem tylko, to jest lista opcji (deska rozdzielcza) tyle, ze dostępna w wyzszych wersjach. Z resztą to nie jest ukrywane przez Fiata, bo deskę widzisz, że jest inna.

W tym temacie mowa o zawieszeniu i w tym kierunku poszła moja odpowiedź :-)

A tu musisz się zgodzić, że graty są takie same (nie licząc wersji, gdzie np. większa moc wymaga np. tarcz hamulcowych zamiast bębnów i tym podobnych zmian KONSTRUKCYJNYCH, nie JAKOŚCIOWYCH )

Autor:  kmarcin76 [ 12 Kwi 2011, 20:14 ]
Temat postu: 

Jakosc samych lacznikow + ilosc zaliczonych dziur = trwalosc lacznika. Nie ma chyba reguly.

[ Dodano: 12 Kwi 2011 20:12 ]
mario-sz napisał(a):
Z tymi łącznikami to jest lekki skandal. Wymieniam je co pół roku bo "pukają" co 5000km Sad a w służbowym R. Modusie jeszcze nic z podwozia nie było ruszane a ma przejechne 90000km i 5 lat ....... i jeżdżę nim po tych samych dziurach co GP........

Czy może być wadliwy inny element, od którego wybijają się te łączniki?

Ja swoim sejem (juz byłym) przejechalem 165 tys. km i w zawieszeniu robilem: wymiana amorkow z przodu (raz), wymiana jednej tulei w tylnym wachaczu (raz) i tyle! A mowi sie, ze seicento ma delikatne zawieszenie.

[ Dodano: 12 Kwi 2011 20:14 ]
A i musze dodac, ze od ostatniej wymiany lacznika przejechalem ponad 20 tys. a wiec jak na nasze drogi to niezle.

Autor:  GrandeM [ 12 Kwi 2011, 20:22 ]
Temat postu: 

kmarcin76 napisał(a):
Jakosc samych lacznikow + ilosc zaliczonych dziur = trwalosc lacznika. Nie ma chyba reguly.

[ Dodano: 12 Kwi 2011 20:12 ]
mario-sz napisał(a):
Z tymi łącznikami to jest lekki skandal. Wymieniam je co pół roku bo "pukają" co 5000km Sad a w służbowym R. Modusie jeszcze nic z podwozia nie było ruszane a ma przejechne 90000km i 5 lat ....... i jeżdżę nim po tych samych dziurach co GP........

Czy może być wadliwy inny element, od którego wybijają się te łączniki?

Ja swoim sejem (juz byłym) przejechalem 165 tys. km i w zawieszeniu robilem: wymiana amorkow z przodu (raz), wymiana jednej tulei w tylnym wachaczu (raz) i tyle! A mowi sie, ze seicento ma delikatne zawieszenie.

[ Dodano: 12 Kwi 2011 20:14 ]
A i musze dodac, ze od ostatniej wymiany lacznika przejechalem ponad 20 tys. a wiec jak na nasze drogi to niezle.







Dobra, dobra - w to, że amorów z tyłu nie wymieniłeś nie uwierzę. Sam w swoim SC wymieniałem tylne, po 65kkm, a jeździłem wyłącznie sam i na trasie, nie jazda miejska i torowiska. Jak sprzedawałem, miał 80kkm i przednie amorki sprawność miały 78% L i 82% P - własnie odkopałem swoje zapiski z tamtych czasów ;-)
Kazdy ci powie, ze SC ma tylne amory do kitu.

Autor:  kmarcin76 [ 12 Kwi 2011, 20:35 ]
Temat postu: 

Nie mam w zwyczaju kitowac wiec jesli nie wierzysz - twoja sprawa. Amorki z tylu sa juz pordzewiale i z widocznymi wyciekami a co roku przechodzi przeglad (11 lat). Nie interesuje mnie opinia i to co jest u innych. Zreszta po co mialbym zmyslac?!

[ Dodano: 12 Kwi 2011 20:35 ]
Kazdy ci powie, ze... Kazdy Niemiec ci powie, ze ...kazdy Polak to pijak i zlodziej. Jestes jednym z nich?

Autor:  GrandeM [ 12 Kwi 2011, 21:20 ]
Temat postu: 

kmarcin76 napisał(a):
Nie mam w zwyczaju kitowac wiec jesli nie wierzysz - twoja sprawa. Amorki z tylu sa juz pordzewiale i z widocznymi wyciekami a co roku przechodzi przeglad (11 lat). Nie interesuje mnie opinia i to co jest u innych. Zreszta po co mialbym zmyslac?!

[ Dodano: 12 Kwi 2011 20:35 ]
Kazdy ci powie, ze... Kazdy Niemiec ci powie, ze ...kazdy Polak to pijak i zlodziej. Jestes jednym z nich?




Ja wymieniłem, bo byly wlasnie wylane. Ty z takimi jezdzisz, wiec ocieramy się juz tu o inny temat. Bo moj przeglady tez przechodzil.

Autor:  kmarcin76 [ 13 Kwi 2011, 16:28 ]
Temat postu: 

Wystarczy mikroskopijna ilosc oleju i juz sie rozlewa po calym amorku a skoro spelniaja wymogi to po co wymieniac? W to, ze od nowosci nie wymienilem sprzegla tez nie uwierzysz? A podobno w sejach sprzeglo pada po okolo 60 tys. (tak pisali w AŚ) a moj zrobil prawie 3 razy tyle i dalej jezdzi na fabrycznym sprzegle. Za to zbiornik paliwa byl juz 3 razy zmieniany, padla tylna wycieraczka (teraz juz chodzi bo wiem jaki myk zrobic zeby sie nie zacierala), zapiekaja sie tylne hamulce, linka recznego 2 razy wymieniana byla, itd. ale zawieszenie w porownaniu do GP to rewelacja!

Autor:  GrandeM [ 13 Kwi 2011, 19:48 ]
Temat postu: 

kmarcin76 napisał(a):
Wystarczy mikroskopijna ilosc oleju i juz sie rozlewa po calym amorku a skoro spelniaja wymogi to po co wymieniac? W to, ze od nowosci nie wymienilem sprzegla tez nie uwierzysz? A podobno w sejach sprzeglo pada po okolo 60 tys. (tak pisali w AŚ) a moj zrobil prawie 3 razy tyle i dalej jezdzi na fabrycznym sprzegle. Za to zbiornik paliwa byl juz 3 razy zmieniany, padla tylna wycieraczka (teraz juz chodzi bo wiem jaki myk zrobic zeby sie nie zacierala), zapiekaja sie tylne hamulce, linka recznego 2 razy wymieniana byla, itd. ale zawieszenie w porownaniu do GP to rewelacja!





w swoim SC też sprzegło miałem fabryczne po 80kkm i spisywało się bez zarzutu i do 120kkm by dojechało bez problemu.

Co do amortyzatora - nie będziemy rozmawiać dalej na ten temat, bo jesli twoim zdaniem wylany amor (czyli po prostu rozszczelniony) jest sprawny to zaraz dojdziemy do wniosku, że olej, który sika uszczelką zaworów to nie problem, bo wystarczy raz na jakiś czas dolać.

Jesli amor cieknie, to ma padniętą uszczelkę tłoczyska. Płynu w środku "trochę" jest ale w koncu wyleci. Teraz mi powiedz skąd wiesz kiedy płyn się skończy i skąd pewnosć, że będzie uciekał cały czas w jednakowym tempie, a np. nie wyleci nagle poprzez zrujnowaną do konca uszczelkę tłoczyska? Wówczas olej zastąpi powietrze i sprawność tłumienia spadnie do zera.Co jak wtedy bedziesz 400km od domu?
Chyba, że jeździsz tylko na działkę 2km od domu i z powrotem.
Znam takich co tak jeżdzą, nawet bez OC, bo po co.

Autor:  kmarcin76 [ 13 Kwi 2011, 20:09 ]
Temat postu: 

Jakkolwiek by nie patrzec, moje doswiadczenie podpowiada mi,ze sej ma bardzo trwale zawieszenie a jesli juz uprzesz sie na wymiane amorkow to i tak nie jest to wada zawieszenia a raczej samych amortyzatorow, ich trwalosci w zaleznosci od producenta no i naszych drog.

Autor:  marew [ 21 Wrz 2011, 20:32 ]
Temat postu: 

Dziś przy zmianie zawieszenie stwierdziłem, że nie mam stabilizatora ani łączników

Autor:  jurekl [ 22 Wrz 2011, 17:23 ]
Temat postu: 

Tak. Jak coś stuka to najlepiej się tego pozbyć. :-o
U mnie jak stukały odbojniki specjaliści w ASO je po prostu zdemontowali ( a właściwie zostały po prostu wycięte). Tak więc w samochodach jest wiele części niepotrzebnych. :hahaha:

Autor:  Chicane [ 14 Mar 2012, 17:57 ]
Temat postu:  Re: Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie

odświeżę temat bo czeka mnie wymiana łączników,po złapaniu ręką wyczuwalny luz i lekki stukot,wiec trzeba będzie wymienić samemu przy okazji zmiany kół na letnie, bo to chyba zadna filozofia,ale to akurat mnie nie dziwi ,bo patrząc na to po jakich drogach sie poruszam to i tak cud ze auto wogóle trzyma sie kupy, mam tylko pytanie ile płaciliście za łącznik ?dziś dzwoniłem do ASO i powiedzieli mi cenę 90 zł za sztukę :shock: -oryginał ponoć,czy to nie za drogo?

Autor:  mario-sz [ 14 Mar 2012, 20:07 ]
Temat postu:  Re: Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie

Może i drogo. Ale masz 24 miesiace gwarancji i wiesz jak Ci sie zapsuje to wymieniają OD RAZU na 1:1

Z zamiennikiem jest tak, że nie wymienienią Ci go. Musisz dac do eksertyzy blalala i tak kupisz drugi i tak........

TWÓJ WYBÓR :>

Autor:  danielmax [ 16 Mar 2012, 14:07 ]
Temat postu:  Re: Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie

mario-sz napisał(a):
Może i drogo. Ale masz 24 miesiace gwarancji i wiesz jak Ci sie zapsuje to wymieniają OD RAZU na 1:1

Z zamiennikiem jest tak, że nie wymienienią Ci go. Musisz dac do eksertyzy blalala i tak kupisz drugi i tak........

TWÓJ WYBÓR :>

Ja zakupiłem na allegro 35 zl z przesyłką :E jeszcze nie założyłem , podobno jakieś wzmocnione miseczka jest faktycznie metalowa. Jak w zeszłym roku wymieniałem w ASO to widzę że wyminili na takie z plastikiem nie wiem jakiej firmy na razie ok /bo wymieniam z drugiej strony to będę miał porównanie/

Autor:  olos47 [ 01 Kwi 2012, 21:20 ]
Temat postu:  Re: Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie

mario-sz napisał(a):
Może i drogo. Ale masz 24 miesiace gwarancji i wiesz jak Ci sie zapsuje to wymieniają OD RAZU na 1:1

Z zamiennikiem jest tak, że nie wymienienią Ci go. Musisz dac do eksertyzy blalala i tak kupisz drugi i tak........

TWÓJ WYBÓR :>

...taaaaaa. Ale tylko jak to zrobisz w ASO. W Efekcie część i robocizna wyjdzie ci 2x drożej niż Lemforder w sklepie. Poza tym w ciągu 24 miesięcy można zrobić dużo km i już to widzę jak po np. 1,5 roku i przebiegu 50 tyś km jedziesz na gwarancji wymienić łącznik.... A poza tym z mojego doświadczenia wiem, że Lemforder wytrzymuje dużo więcej niż oryginał FIATa. A wymiana jest banalna. Jak nie masz gdzie zrobić to każdy warsztat to zrobi za 20 zł.

Autor:  robimal [ 03 Wrz 2012, 18:32 ]
Temat postu:  Re: Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie

Dziś kupiłem w ASO łącznik stabilizatora. Cena 50 zł. 30 minut spokojnej roboty pod garażem i wymienione. Efekt co najmniej zadowalający. Stuki słyszałem podczas ruszania, bałem się że może to być coś ze sprzęgłem. Mając minimum smykałki do spraw technicznych w ciemno można zabrać się za to samemu.

Autor:  Chicane [ 05 Kwi 2013, 21:52 ]
Temat postu:  Re: Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie

miałem rok temu wymieniać ,ale jakoś tak zeszło że nie było kiedy, w końcu muszę powymieniać ,i teraz pytanie, na allegro są w cenie od ok 30 zł (jakieś niby polskie wzmocnione)- do 60 zł( lemforder), jakieś porady,sugestie co lepiej kupić?

Autor:  taki--jeden [ 05 Kwi 2013, 22:02 ]
Temat postu:  Re: Wymiana łącznika stabilizatora samodzielnie

Chicane napisał(a):
miałem rok temu wymieniać ,ale jakoś tak zeszło że nie było kiedy, w końcu muszę powymieniać ,i teraz pytanie, na allegro są w cenie od ok 30 zł (jakieś niby polskie wzmocnione)- do 60 zł( lemforder), jakieś porady,sugestie co lepiej kupić?


Z własnego doświadczenia polecam Lemfordera. Wymieniałem raz na no name po 30 zł i po kilku tysiącach znowu wymieniałem. Kupiłem 2x droższe Lemfordery i teraz jest spokój.

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/