Zastanawiam się czy warto zainwestować w moim punto w filtr przeciwpyłkowy? Obecnie go niema, jest to zabudowane, ale słyszałem, że trzeba to wyciąć. Opłaca się?

Jasne że nie warto inwestować w filtr pyłkowy, bo niby po co, przecież każdy lubi kurz i pył. Z pewnością w domowym odkurzaczy też masz wymontowany bo szkoda kasy na wymianę.

A to wyłącznie od Ciebie zależy jak nie czujesz żadnego dyskomfortu w czasie jazdy to po co Ci, jeśli widzisz taką potrzebę to sobie załóż, oczywiście bez niego pewnie bardziej się kurzy w samochodzie i więcej śmieci idzie do kabiny

Tylko dziwne, że producent od początku nie założył tego filtru.

Bo filtr p. pylkowy służy zatrzymywaniu większych zanieczyszczeń przed parownikiem (którego nie masz) tak by nie gnily na nim. To właśnie dlatego nie ma on szczelnej obudowy jak np. filtr powietrza.
Wszelkie bajki o zatrzymywaniu kurzu czy pyłków szkodzących alergikom to zwykłe pierdy "zasłyszane" z Internetu i od Januszy.

A to by wszystko tłumaczyło Dlatego dawali go w opcji z klimą, to w takim razie masz odpowiedź na swoje pytanie

Nie mniej jednak w aucie z filtrem przeciwpyłkowym mniej się kurzy niż w aucie bez tego filtra

Ja go mam bo mam klimę więc trudno mi powiedzieć jak jest bez niego ale jak się dłuższy czas nie posprząta kropka to i tak się kurzy niemiłosiernie

Ale przynajmniej z kratek nawiewu nie wylatują liście

W takim razie gdy bym nie miał to bym przemyślał jego montaż tym bardziej że to nie jest problem i nie wychodzi tak drogo

A co tu do inwestowania? Kilka zloty filtr + klapka. Ja u siebie na pewno zamontuję. Jednak pierwsze - porządnie muszę wyczyścić kratki i przewody wentylacyjne. Są tak brudne, że szok. Właśnie za sprawą braku filtra

G prawda, szczeliny sa tak duże choćby na bokach filtra że nie zatrzymuje on kurzu. Liście nawet bez niego by Ci nie wleciały bo zatrzymaly by sie na parowniku klimy. Logiczne myślenie - nie powielanie bzdur z Internetu.

Ale tu mowa o dołożeniu filtra do auta, które nie posiada klimy, a tym samym parownika. Więc zanieczyszczenia nie mają na czym się zatrzymać.
Miałem okazję jeździć i PII z filtrem i bez. I w wersji bez filtra czasem słychać grzechotanie z okolic wentylatora, bo wpadają tam różne zanieczyszczenia, a po czyszczeniu kokpitu już po paru dniach z powrotem zaczyna osiadać jakiś syf...

Więc po co go dokładać? Bo tego nie rozumiem.

No po to, że zanieczyszczenia nie mają się na czym zatrzymać i w skrajnych wypadkach wlatują do kabiny

Niektórym to raczej nie przeszkadza, mogą bliżej bytować z naturą

Zamiast filtra zamontowałem filtr z włókniny na wlot, który jest pod szybą i gra muzyka.

Hmm nie spotkałem się z takim rozwiązaniem jeszcze