Widzę, że koledzy dalej mają problem, więc się dołączę.
Swojego czasu miałem ten sam problem, wszystko sprawdziłem, lałem wodą, suszyłem, a i tak po deszczu lub myjni dalej to samo. Ale po wielu poszukiwaniach znalazłem, u mnie to było podszybie, miejsce którego nie widać, bo jest to miejsce gdzie woda ma spływać z szyby, a dokładniej to łączenie płyty grodziowej, podłużnicy i słupka przedniego - na zewnątrz od zawiasu maski. Tam są blachy poskładane, oklejone uszczelniaczem i mało widoczne, a płynie tam woda, no i wszystko jest ok, jeśli to uszczelnienie jest szczelne. U mnie nie było i woda z czasem zrobiła swoje, masa uszczelniająca podeszła wilgocią, zrobiła się pleśń, i napęczniało sprawiając że była niezła dziura.
Ale po kolei. Podnosimy maskę i w narożniku widzimy taki widok (u mnie trochę brudno, bo wcześniej wykonywałem próby na akrylu - chciałem by woda zaznaczyła którędy płynie):
widać, że w masie uszczelniającej jest dziura. I dalej, po zdjęciu koła, nadkola, widzimy takie coś:
Na ostatnim zdjęciu widać jak to obsmarowałem masą uszczelniającą. I od tego momentu skończyły się powodzie. Powiem szczerze, że rozwiązało to problem z jednym małym szczegółem - użyty materiał. Kupiłem masę uszczelniającą APP. Niby fajna, ale po roku się zeschła i popękała, więc problem powrócił. Znowu zaczęło przeciekać, zabieg powtórzyłem, ale tym razem pomalowałem to farbą w sprayu (można to malować na mokro) mając nadzieję, że uchroni to przed wysychaniem. Kolejny rok i to samo. Ostatecznie z wierzchu wysmarowałem to silikonem sanitarnym neutralnym, tzn. zrobiłem taki jakby lejek, kierując wodę w inne miejsce, bliżej błotnika (tam jest jeszcze jedna, "bezpieczna" dziura). To już pomogło.
Asekuracyjnie po pierwszym razie, po wysuszeniu podłogi i wykładzin, udrożniłem odpływy w podłodze, bezpośrednio na podłogę położyłem grubą folię, (tu użyłem dużej reklamówki - dość mocny materiał) i dopiero na to wygłuszenie i wykładzina. Folia oczywiście wysoko pod deskę rozdzielczą zaciągnięta. Jak już miało się polać, to pod folią do dziury w podłodze, dzięki temu wykładzina pozostawała sucha, a i podłoga też się sama osuszała, bo nie miało co wody ciągnąć. Sposób jak najbardziej dobry, sprawdził się.
|
oczywiście było wszystko zamaskowane pod autem, nic nie było widać 
posprawdzałem czy od deski rozdzielczej jest suche wygłuszenie, wszystko było tam suche więc myślałem, że to od tych dziur wleciała woda i było tak mokro, ale niestety, niedawno popadał deszcz w nocy, rano zaglądam do środka a tam woda stoi od strony pasażera, wygłuszenie jest mokre pod deską rozdzielczą... oprócz łatania dziur w podłodze czeka mnie jeszcze uszczelnienie autka. I od czego tu zacząć to uszczelnianie? Myślę że nagrzewnica się nie popsuła bo tak to pewnie by było ciągle mokro a nie tylko wtedy gdy popada, prawda?
Wydać się może że głupota 
ale ja u siebie tak miałem 
