Witam kolegów to mój pierwszy wątek więc witam wszystkich i od razu mam prośbe.... Coś gnębi mojego Punciaka
Najpierw zaczęło się od radia (nie wiem czy ma z tym związek) na jakiś wybojach ostrych zakrętach radio przygasało wyłączało się na kilka sekund. Na tym niestety się nie skończyło kiedy przejeżdżałem przez przejazd kolejowy (wiadomo nie równo) nagle obrotomierz radio wskaźnik temperatury wspomaganie i migająca z powodu wystrzelonej poduszki kontrolka silnika przestały działać . Jechałem na gazie silnik dalej pracował ale nie równo szarpał ale powoli dojechałem do domu (światła mijania drogowe kierunki działały).
Od razu kontrola wszystkich bezpieczników i przekaźników wyjęte i obstukane (w komorze silnika i w środku). Odpiąłem oczywiście akumulator ażeby może komp się zresetował, sprawdziłem jeszcze wyłącznik bezwładnościowy ale chyba OK był wciśnięty. po dociskałem jeszcze kostki na kompie i w okolicach podpiąłem aku i zapalił na dotyk (wszystkie wskaźniki działały).
I niby było ok ale dziś znowu to samo i akurat 20 km od domu znowu próbowałem dojechać ale 500 m przed domem padł zdenerwowany popatrzyłem się na silnik, podzwoniłem nie ma komu pomóc zaholować więc kilka razy pięścią w skrzynkę bezpieczników w środku i kilka razy z buta w bezpieczniki w środku iiii zapalił bez problemu.
Nie wiem co mu jest i was się pytam. Mi do głowy przychodzi tylko jakiś stycznik który podaje napięcie na kompa (może się nadpalił lub coś takiego)> Byłem u elektryka tego samego co nie poradził se z Puntem mojego kolegi. On mówi że albo coś przy stacyjce albo komp silnika (co do kompów poradził to dla mojego kumpla i ten utopił 200 zł )
Acha silnik 1.2 MPI 8V Punto MKII
Próbowałem dać drugą mase do kompa ale nic nie dało
pozdro
