Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Z Puntem po "ćwiartkę" ;)
http://fiatpunto.com.pl/topic2641-175.html
Strona 8 z 12

Autor:  ka-8 [ 19 Paź 2012, 02:44 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

STax napisał(a):
Tu się akurat możesz zdziwić, u mnie zestaw środkowy + końcowy z bosala wytrzymał sporo dłużej niż fabryka.


Dobrze wiedziec, tyle ze w Bosala to jednak chyba nie zainwestuje.

A tak w ogole, zeby bylo smiesznie, to dieslowy pordzewialek dalej milczy, za to stara dwojka dostala pierdziawki - jest piekna dziura na laczeniu plecionki z rura, trzeba sie wybrac na polatanie tego (moj portfel juz sie cieszy)... :-/

Autor:  ka-8 [ 28 Gru 2012, 03:41 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

W czwartek napedzany olejem napedowym (ostatnio "zainwestowalem" w "Statoil Diesel Gold -32C", pragnac zabezpieczyc sie zawczasu przed skutkami ochlodzenia ktore pewnie przjdzie za jakis czas) Kropek przekroczyl granice 140500km i toczy sie dalej... Jako ze zarowki swiatel mijania mialy juz przejechane jakies 30000km a z doswiadczenia wiem ze mniej wiecej po takim przebiegu lubia sobie pasc, profilaktycznie, zeby darowac sobie wymiane gdzies na poboczu w mrozna noc, wymienilem komplet H7. Jak dotad mialem zalozone Bosch "Daytime +10" (czyli jakies longlife'y chyba wiec w sumie mogly by pewnie i jezdzic dalej, ale jak juz do nich sie dobralem to doszedlem do wniosku ze nie po to zeby je wsadzac nazad kropkowi w oczodoly) - swiecily dobrze, ladnie oswietlaly droge, chociaz ostatnio zaczely jakby przygasac i zolknac w swojej barwie swiatla co wlasnie bylo dla mnie sygnalem ze chyba wypadaloby juz je wymienic bo moze byc to sygnal ze powoli dokonuja swojego zywota. Zalozylem H7 "GE Extra Life", tez jakies longlife'y ktore jakis czas temu troche z przypadku zakupilem w ramach odstepstwa od uzywanych przeze mnie dotychczas zarowek Philipsa (ktore poki co nadal cenie najbardziej, choc Bosch zrobil na mnie bardzo dobre wrazenie). Niestety... na pierwszy rzut oka, mam subiektywne odczucie ze bedzie bez rewelacji. Bosch mimo ze tez "longlife" dawal w moim odczuciu jasniejsze swiatlo, teraz po zalozeniu zarowek GE mam wrazenie ze nowe zarowki swieca jeszcze bardziej zoltawo od produktu Boscha po 30000km... No, ale moze to byla kwestia mojego zmeczenia, zobaczymy jak w najblizszym czasie wypadna "testy drogowe", czyli po naszemu po prostu jazda z nimi w nocy. Mam nadzieje ze moje pierwsze wrazenie po montazu okaze sie calkowicie bledne. Jezeli tak nie bedzie, coz bedzie trzeba przeprosic sie z Philipsami ktore czekaja na swoja kolej w szufladzie. :)

Przy okazji, mam juz jakies porownanie co do tego jak sprawuja sie nowe zimowki - Michelin Alpin A4 versus Vredestein Snowtrac 3. Nie wiem co maja do powiedzenia fachowcy, ale dla mnie Michelin rozwala konkurenta. Ciuchutko, miekko, autko idzie jak po sznurku za reka. Naprawde doskonaly produkt. Mam tylko odczucie ze Micheliny moga sie szybciej zuzyc, wydaja mi sie byc bardziej "miekkie" ale to tylko moje odczucie, moge byc w bledzie, choc miernik wykazal na nich juz jakies zuzycie bieznika, podczas gdy Vredestein dalej wlasciwie nie wykazuje zmniejszania sie glebokosci bieznika (przebieg oba komplety maja podobny - diesel jezdzi na Vredesteinie, benzynowa "dwojka" na Michelinach). Vredestein wydaje mi sie byc "twardy" i niestety jak juz chyba pisalem wczesniej w przedziale 80-90km/h w ktorym to najczesciej poruszam sie w trasie, mam wrazenie ze troche "spiewa" co dla niektorych moze byc irytujace (mnie za bardzo nie przeszkadza), Michelin zas toczy sie naprawde cichutko.

Wkrotce Sylwester i bedzie okazja do podania stanu licznika z jakim auto wjedzie w nowy rok, plus ewentualne krotkie podsumowanie tego co sie z nim dzialo, choc poki co w 2012 o wielkich przebiegach nie ma co nadal mowic, niezaleznie od tego ze i tak auto jezdzi wiecej niz jeszcze nie tak dawno temu.

Autor:  ka-8 [ 08 Sty 2013, 02:30 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Czas na coroczna wiadomosc z podsumowaniem. Rok 2012 okazal sie byc dla Kropka szczesliwy, choc nie idealny. Pare drobiazgow do zrobienia bylo (choc poza moze jednym przypadkiem nadal mieszcza sie w kategorii drobiazgow).

Rok 2012 auto zakonczylo ze stanem licznika 140647km.

Atrakcje jakie pojawily sie w ciagu calego roku to:

- przerdzewiale poszycie tlumika koncowego - na razie nie robilem z tym nic. Nie pierdzi to nie ruszam, jak zacznie to wymienie. Na razie nie widze potrzeby wydawania pieniedzy bez wyraznego powodu

- skrzypienie dobiegajace z fotela - dlugo nie moglem namierzyc przyczyny, ostatecznie wystarczylo dokrecic jedna srube

- grzechotanie spod pokrywy tylnej klapy - przyczyna klasyczna, poluzowany zamek klapy bagaznika. Po dokreceniu zapadla cisza.

- przepalone uszczelnienie wtryskiwacza - najpowazniejszy problem roku 2012, skonczylo sie na wizycie w ASO i wymianie uszczelek, po zabiegu auto jezdzi jak nowe. :)

- gromadzaca sie w prawym tylnym kloszu woda - rozwiazano przez nawiercenie klosza na dole aby zapewnic odplyw. Auto jezdzi w takim stanie nadal i wszystko gra, sladow zanieczyszczenia klosza poki co brak wyglada na to ze chyba sprawa zalatwiona skutecznie.

Z problemow technicznych to tyle, zamykajacego sie okienka uchylnego nie ruszalem, nie przeszkadza mi to zbytnio a ekstra srodkow nie mam zeby na takie pierdoly wydawac pieniadze na razie. :)

Auto nadal jezdzi na oleju Elf Excellium LDX 5W/40, tym razem wymiana byla po okolo 15000km, a kolejna planowo przy stanie licznika 150000km. Potem wroce do wymiany co 30000km. Zobaczymy czy bedzie roznica w spalaniu, bo w jezdzie wiadomo, na swiezym oleju bedzie lepiej silnik chodzic. Chce zobaczyc czy bedzie roznica w spalaniu i czy koszt pozaplanowej wymiany oleju nie zwroci sie przypadkiem w znacznym stopniu w nieco mniejszym zuzyciu paliwa przy jezdzie na "swiezszym" oleju.

To chyba byloby na tyle... poza tym auto jezdzi dalej jak nalezy, akumulator dalej fabryczny (o dziwo jeszcze ciagnie).

Acha, zarowki o ktorych pisalem wczesniej, te longlife'y od GE zalozone przeze mnie po Boschu, jednak swieca ladnie. Po prostu chyba mialem zmeczone oczy po dlugiej jezdzie kiedy je wymienialem ze wydawaly mi sie jakies ciemne. Sa calkiem w porzadku.

Na razie to byloby tyle sprawozdania z testu... Zobaczymy co przyniesie rok 2013... :)

Autor:  Krzycho90 [ 17 Sty 2013, 00:27 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

ka-8 napisał(a):
- przepalone uszczelnienie wtryskiwacza -
czym się objawiało i jak wyszło z wymianą?

Autor:  ka-8 [ 28 Sty 2013, 03:16 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Krzycho90, Wymiany wtryskiwacza nie bylo, jedynie wymiana uszczelnienia. Caly problem opisany w tym watku forum: topic34287.html

Autor:  ka-8 [ 06 Mar 2013, 02:55 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Kropek niedawno szczesliwie przekroczyl 145000km, a we wtorek (dosc wczesnie jak na mnie) dostal z powrotem letnie podkowki (Debica Passio z benzyniaka - chce je dojechac jako pierwsze a w tym roku plan jest taki ze diesel pojezdzi wiecej niz benzyna). Niestety, ostatnio tylne zawieszenie mam wrazenie pracuje nieco glosniej - cos jakby glucho puka, ale nie jak zuzyty amortyzator. Dzwiek nie jest tak ostry, raczej gluchy ale wyraznie cos przy jechaniu np. po nawierzchni z kostki stukalo. Przy okazji zmiany opon zerknalem wiec co tam slychac u amorkow i na moje oko gorne mocowanie (takie oczko z gumowa wkladka osadzone na jakims sworzniu) jest juz chyba mocno wyrobione. Guma wyglada na troche postrzepiona... :? Moze pozniej wrzuce fotke o ile w ogole wyszla, bo robilem na szybko przy wymianie opon.

Kojarzycie moze co to za usterka? Cos typowego? W sumie po 145000km na fabrycznych amortyzatorach to chyba maja juz prawo zaprotestowac, nieprawdaz? :)

Czy musze wymieniac cale amortyzatory, czy tez owo "kolko z gumka" (wybaczcie ignorancje nazewnicza) jest osobnym elementem, wymiennym niezaleznie od amortyzatora?

Autor:  ka-8 [ 06 Mar 2013, 11:42 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

A oto i obiecane zdjecie amortyzatora zrobione przy okazji wymiany opon - ewidentnie cos mi nie gra jezeli chodzi o jego gorne mocowanie. Ta czesc mozna wymienic jako oddzielna (hm... czy to nie slynna tuleja gumowo-metalowa?), czy tez to niewymienna czesc amortyzatora i po prostu trzeba zalozyc nowe amory?

Załączniki:


Autor:  pieta [ 06 Mar 2013, 11:45 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

ja bym zalozyl nowe amory, tyl w puncie maks do 150 k dojezdza wiec masz dobry wynik :E Pamietam ze jak w swoim wymienilem przod bo mi jeden pociekl, to chwile pozniej wymienilem i tylne mimo ze jeszcze byly ok, bo mi sie charakterystyka kropki przestala podobac :E Przod trzymal ok za tp tyl juz niekoniecznie. Pamietam ze mialem KYB, delikatnie utwardzaja auto :P

Autor:  ziutek997 [ 06 Mar 2013, 17:12 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Wymiana samych tuleji mija się z celem przy tak tanich częściach. Miałem już tego powodu problemy, a oszczędność żadna.

Autor:  ka-8 [ 06 Mar 2013, 22:32 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Z grubsza na jakiego rzedu robocizne trzeba sie przygotowac przy wymianie obu amorkow z tylu? Chce poszukac jakiegos nowego warsztatu, a troche nieladnie tak dzwonic do dotychczasowego tylko po to zeby dowiedziec (nie zebym byl niezadowolony tylko mam troche daleko ostatnio). :)

Autor:  Qbass [ 10 Mar 2013, 20:51 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

ja na twoim miejscu zrobił bym sam, prosta robota 30min i masz zrobione

Autor:  _marcin00_ [ 10 Mar 2013, 21:02 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

A co do samych amortyzatorów z tyłu, to ja bym odradził kupowanie Magneti marelli z allegro. Miałem takie u siebie przez jakieś 8 miesięcy i w zeszłym tygodniu wyleciały, bo jeden z nich miał to co pokazujesz na zdjęciu (no w zasadzie to dopiero guma pękła ale już stukało).

Autor:  pieta [ 11 Mar 2013, 10:10 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

amory z tylu nie sa specjalnie roboczochlonne, nawet srednio rozgarniety mechanior da rade. Nic nie trzeba ustawiac, prawie plug & play :P

Autor:  ka-8 [ 17 Mar 2013, 02:09 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Ma ktos z was jakies doswiadczenia z amortyzatorami Monroe (seria "Original")? Glownie chodzi mi o trwalosc, nie o jakies lepsze od seryjnych czy sportowe parametry.

Autor:  ka-8 [ 07 Kwi 2013, 19:16 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Niestety nie zalatwilem jeszcze tematu amortyzatorow (poza zakupem samych amorkow - wybor padl na Delphi, ale poki co nie zamontowane), a trafil sie kolejny zonk. :( Przy przebiegu 145692km, odpalilem po dluzszym postoju (okolo dwoch-trzech tygodni) Kropka i przy pierwszym uruchomieniu nie wydarzylo sie nic, pare minut pozniej silnik zostal wylaczony a auto odpoczelo kilka godzin. Po tych kilku godzinach postoju, odpalam auto po raz kolejny i widze ze po uruchomieniu zaczyna migac kontrolka swiec zarowych. Nie przed uruchomieniem - tylko blysnela jak zwykle na moment i zgasla, za to po uruchomieniu zaczela mrugac (30 razy), gasnac chwile pozniej na dobre. Niestety sytuacja pojawia sie przy kazdym z kilkunastu uruchomien jakie pozniej wykonalem, za nic nie chce przestac mrugac, za kazdym razem zaraz po uruchomieniu. Jak podejrzewam padly swiece (mam nadzieje ze to one a nie jakis sterownik), czyli u mechanika auto spedzi chyba dluzsza chwile.

Orientuje sie ktos czy z tym mozna jeszcze troszke pojezdzic o ile auto odpala, czy tez nie za bardzo? Ile moze kosztowac taka naprawa (z grubsza, jaki rzad kwot).

Autor:  liferelax88 [ 07 Kwi 2013, 21:23 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

ka-8, spokojnie, mozesz z tym jezdzic. Tez mialem ten problem w zeszlym roku i przez miesiac jezdzilem. Potem się okazało, ze jedna swieca sie przepalila (a ja glupi kupilem 4 i teraz mam 3 w zapasie :P). Jezeli odpala normalnie, to nie musisz się spieszyć wg mnie

Autor:  pieta [ 09 Kwi 2013, 09:46 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

ja bym kupil te nowe swiece dla swietego spokoju, przeciez to nie majatek :P

Autor:  ka-8 [ 10 Kwi 2013, 02:07 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Pewnie ze trzeba to zrobic, tylko pare spraw do zalatwienia bylo juz ustawionych w kolejce i trzeba bylo sie autem wybrac. W nieskonczonosc na pewno nie zamierzam jezdzic az sie rozkraczy gdzies w trasie na amen.

Autor:  liferelax88 [ 10 Kwi 2013, 09:40 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

W trasie się nie rozkraczy.. ;p Raczej nie odpali :)

Autor:  ka-8 [ 15 Kwi 2013, 16:56 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

W dniu dzisiejszym Punto odwiedzilo warsztat (przy stanie licznika: 147394km). W toku terapii wykonano nastepujace prace:

- montaz zakupionych wczesniej amortyzatorow Delphi (tyl)

- kontrola swiec zarowych i wymiana jednej z nich na produkt firmy BERU (wymontowana oryginalna swieca byla tez od tego producenta). Jak sie okazalo zepsuta swieca zaliczyla jakies zwarcie i dlatego powiedziala "dziekuje". Pozostale trzy zyja i maja sie ponoc calkiem dobrze. O dziwo zepsuta dala sie wykrecic nawet bez wiekszych problemow, prawde mowiac oczekiwalem wiekszych klopotow z jej wykreceniem, zwlaszcza ze jeden z warsztatow ktore wczesniej odpytywalem w sprawie wyceny kosztu wymiany od razu mowil ze "panie, swieca zwykle sie ukreca, to od razu moze Pan liczyc ze to bedzie kosztowac (tu kwota, wysoka)".

- wymiana oleju - ponownie zalano Elf Excellium LDX 5W/40

- wymiana filtrow: oleju, paliwa, oraz powietrza

Wykasowano tez bledy wygenerowane przez zepsuta swiece. Auto po tescie autostradowym jezdzi poprawnie, zawieszenie pracuje wyraznie ciszej, przynajmniej tyl. ;)

Wymiana oleju i filtrow byla troche przed czasem, ale... za chwile musialbym przyjechac do warsztatu na obsluge po 150000km wiec zalatwilem sprawe przed czasem zeby nie kursowac tam i nazad. Z rzeczy odkrytych w czasie obslugi wyszlo ze zaczyna sie robic "stalaktyt" przy pompie wody, i wedle tego co mowil mechanik trzeba zaczac szukac pieniedzy na jej wymiane, choc cos mam wrazenie ze ona tak sobie od nowosci sie troszeczke "poci", bo odkad pamietam to od czasu do czasu plynu trzeba bylo kapke czasem dolac a na parkingu gdzie auto stale stoi nie ma zadnego sladu po jakimkolwiek kapaniu. Tak wiec, do wiadomosci przyjalem ale na spokojnie przyjrze sie problemowi. No, chyba ze nagle zacznie mi rosnac temperatura w czasie jazdy, wtedy nie bede sie zastanawial, tylko skorzystam z assistance ktore oplacam w skladce ubezpieczeniowej co roku, a z ktorego poki co na szczescie nie musialem jak dotad korzystac.

Autor:  pieta [ 16 Kwi 2013, 09:23 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

wymien ta pompe lepiej, jak sie rozkraczysz w trasie to odholuja cie do najblizszego aso w ramach assistance gdzie cena bedzie jak z kosmosu wiec IMO oszczednosc zadna. Ale no risk no fun :P

Autor:  ka-8 [ 14 Cze 2013, 10:57 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

154050km: moze to falszywy alarm, ale dzis mialem wrazenie jakby pojawil sie jakis na razie drobny, ale jednak problem z przelaczaniem biegow. Mam wrazenie jakby drazek zmiany biegow "mniej chetnie" wracal w polozenie neutralne, ponadto wydaje mi sie jakby biegi wymagaly bardziej precyzyjnego przelaczania - cos jakby nie chcialy tak latwo wchodzic jak wczesniej. Moze to moje przewrazliwienie (mialem pare dni przerwy w jezdzeniu Multijetem), ale moze i cos niestety sie szykuje. :(

Bardziej szczegolowy opis w tym watku (podpialem sie do istniejacego juz watku, moj post jest nieco dalej).

Autor:  liferelax88 [ 14 Cze 2013, 12:45 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Zmieniałeś już sprzęgło? Może rzeczywiście robi papa... Ja już przeszedłem wymianę docisku i sprzęgła...

Autor:  ka-8 [ 14 Cze 2013, 15:46 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

Ha, zeby bylo weselej, pojezdzilem dzis troszke po miescie i wszystko gra. Jakis gorszy dzien musial miec kropek wczoraj chyba. Niemniej trzeba zachowac czujnosc i obserwowac dalszy tok wydarzen. Sprzeglo poki co nie tykane, ale styl jazdy mam raczej "wapniaczy" wiec mimo wszystko bylbym jednak troszke zdziwiony jakby bylo juz zuzyte.

Autor:  ka-8 [ 07 Lip 2013, 01:26 ]
Temat postu:  Re: Z Puntem po "ćwiartkę" ;)

157506km - Punto przygotowalo wczoraj dla mnie elektrozagadke. Auto jezdzilo juz tego dnia, wszystko bylo w porzadku. Po parogodzinnym postoju, odpalam Kropka kolejny raz i po wcisnieciu hamulca zapala sie lampka "od zarowek". Mysle sobie, pewnie ktorys ze stopow padl, bedzie trzeba wymienic. No ale nic, wlaczam prawy kierunkowskaz - lampka zapala sie ponownie. Wlaczam lewy - nic sie nie dzieje. Ponownie prawy - pali sie, to samo ze stopem.

Skontrolowalem wszystkie zarowki - wszystko w jak nalepszym porzadku, swieca az milo. Ki diabel?! Po dwukrotnym restarcie auta - dalej to samo. W koncu pomyslalem dobra, trzeba sie stad zabrac bo nie bede tu grzebal przy aucie i odjezdzam. I co? Jak tylko wyprowadzilem auto z miejsca parkingowego, caly problem zniknal - wszystko gra, zadnych swiecacych sie kontrolek, zadnego sladu po jakiejkolwiek usterce. Nie mam zielonego pojecia o co moglo biegac, choc wg instrukcji ta lampka sygnalizuje takze przerwany obwod lub przepalony ktorys z bezpiecznikow dotyczacych swiatel, nie zmienia to jednak faktu ze na chwile obecna nie ma najmniejszych anomalii w funkcjonowaniu elektryki. Ot, elektrozagadka. :)

Taktyka przyjeta na obecna chwile - jezdze i patrze co bedzie. Jak sie bedzie kontrolka swiecic ponownie, bede dociekal przyczyny a na razie zostawiam jak jest.

Strona 8 z 12 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/