Fiat Punto :: Forum
https://fiatpunto.com.pl/

Załamany...
http://fiatpunto.com.pl/topic24051.html
Strona 1 z 2

Autor:  Nero84 [ 27 Sie 2010, 21:54 ]
Temat postu:  Załamany...

Nic już nie będzie tak jak było wcześniej... Tak jak z dumą patrzyłem na swojego kropasa i zadowolony z niego byłem tak nagle wszystko runęło w gruzach... już pisze o co chodzi. Mój punciak to model 1.2 8V z 2000 r., obecnie ma 84 tys. przebiegu, kupiony przy ok. 70 tyś. Głupim trafem spotkałem znajomego sprzed lat, i tak się złożyło ze podczas gadki wyszło ze pracuje w dużym serwisie fiata, sam powiedział ze jak ja chce to moze mi sprawdzić historię auta i co było przy nim robione bo mają wszystko w systemie. W sumie zaciekawiony podałem mu wszystkie namiary i sprawdził.
Jedyna istotna rzecz i tu się pocieszam ze przebieg sie zgadza - poprzednik był przy 68 tyś. w serwisie z kontrolką airbagu na 3 miesiące przed sprzedażą. Ale reszta troche mnie przerosła :/
Oprócz standardowych pozycji typu filtry, oleje, klocki pojawiły sie dwie o których istnieniu nie wiedziałem:

- 56 tyś - auto po stłuczce, wymiana błotnika, drzwi pasażera, zaprawki lakiernicze antykorozyjne - pierwsza dosc istotna wtopa :/

wczesniej:

- 40 tyś (sic!) - wymiana uszczelki pod głowicą, planowanie głowicy (fuck :/ ), przy 40 tyś. ???

dodam ze po kupnie przez te 15 tys do dzisiaj oprócz typowych upierdliwosci punto (zarowki ,elektryka) nie miałem zadnych innych problemów i zawsze jak spoglądałem na odpicowane autko to mi sie gęba cieszyła :) teraz juz nie jest to samo :/

szczegolnie mnie martwi ze auto miało robioną już UPG i planowaną głowicę. w życiu bym nie powiedział - silnik chodzi cichutko, przyspiesza elegancko, spalanie w normie, oleju z tego co zauważyłem po 1 swojej pełnej wymianie ubyło na oko może 1/4 skali wiec wydaje mi sie ze w normie jak na 10 tys.

co sądzicie o tym wszystkim? nie ten sam kropas po co była moja ciekawość :/

Autor:  jarosz19 [ 27 Sie 2010, 21:59 ]
Temat postu: 

wymiana błotnika i drzwi to nic takiego to elementy wymienne, lepsze to niż szpachla lub wstawianie ćwiartek, połówek

Autor:  dariuszs860 [ 27 Sie 2010, 22:02 ]
Temat postu: 

Właśnie czasami lepiej niewiedzieć :) A UPG przecieżto niejest jakas tragedia, powody mogą byc różne by wymieniac, moze był tylko płyn zagotowany czy jeszcze jakas swego radzaju niepowazna awaria , mysle ze jak to wszystko jest udokumentowane i było naprawiane w serwisie to niema czym sie przejmowac :E Głowa do góry :)

Autor:  Nero84 [ 27 Sie 2010, 22:03 ]
Temat postu: 

kurcze, jakoś posmutniałem :/ tak sie cieszyłem z tego autka a tu dość bogata historia ;) najbardziej mnie martwi ze silnik był rozbebeszany i naprawiany...

Autor:  kropekGP [ 27 Sie 2010, 22:09 ]
Temat postu: 

Nero84 nie ma się co martwić, jeżeli uszczelka była wymieniana przy 40 tyś a Ty teraz masz ponad 80 tyś to znaczy że usługa zrobiona profesionalnie. Planowanie głowicy - nie ma się czego bać to normalna procedura przy wymianie uszczelki (zebranie 0,1 mm teoretyczni nic nie zmienia-podnosi się stopień sprężania-normy produkcyjne na głębokość komór spalania zawierają się w odchyłce +/- 0,2 mm) daje pewność że nowa uszczelka będzie idealnie "leżała" zapewniając szczelność. A co do stłuczki - zdarza się że nieuczciwi o tym nie mówią, ale masz wstawione nowe części więc nie ma się czego obawiać - to tylko elementy które odkręcasz i wymieniasz. Tak jak napisał jarosz19 lepsze niż szpachla.
Nie ma się czym martwić!

Autor:  dariuszs860 [ 27 Sie 2010, 22:11 ]
Temat postu: 

Nie silnik tylko głowica :E A co do stłuczki to niemusiał byc mocny dzwon , błotnik w serwisie wymienia sie naprawde przy niewielkich uszkodzwniach i tak samo drzwi :)

jarosz19 napisał(a):
lepsze to niż szpachla lub wstawianie ćwiartek, połówek


to prawda nowy i orginalny element to jak fabryka :)

Autor:  domin45670 [ 27 Sie 2010, 22:13 ]
Temat postu: 

Wystarczyło, że gościu zahaczył przy cofaniu o słupek wgniatając drzwi i błotnik, stąd wymiana. Ciesz się też, że robione w ASO.

Autor:  lakikwap [ 27 Sie 2010, 22:14 ]
Temat postu: 

Nero84 spoko, to nic strasznego, jakaś tam stłuczka i upg to nic strasznego. Uszczelka to rzecz którą sie po prostu wymienia i jak teraz autko lata bez problemu to nic tylko sie cieszyć. trzymaj sie!

Autor:  Nero84 [ 27 Sie 2010, 22:14 ]
Temat postu: 

a zakładając ze przy normalnej eksploatacji (jestem z tych co dbają o auto i wszystko wymieniam terminowo :) ), upg po remoncie, jak juz raz było grzebane moze walnąć mi za chwile z nienacka znowu ? czy trzeba sie "postarać" brakiem płynu itp.

Dzieki za pocieszenie już jest lepiej :) ale juz miałem chwile ze odechciało mi sie tego auta ;)

Autor:  dariuszs860 [ 27 Sie 2010, 22:20 ]
Temat postu: 

Nero84 napisał(a):
jak juz raz było grzebane moze walnąć mi za chwile z nienacka znowu ? czy trzeba sie "postarać" brakiem płynu itp.


Nie, z nienacka napewno nie, trzeba sie postarac :E A pozatym jak przelatane 40k bez problemów to i dalej bedzie chodzic :)
Jak już pisałem Głowa do Góry :E

Autor:  remind [ 28 Sie 2010, 06:48 ]
Temat postu: 

Nero84 ale przynajmniej masz samochód bezwypadkowy więc nie masz czym się martwić. A głowica to w samochodzie norma, wystarczy pojeździć na wysokich obrotach i trochę pokatować silnik, a już bez płynu pojeździć - sama wyskoczy.

Autor:  pieta [ 30 Sie 2010, 12:41 ]
Temat postu: 

glowa do gory, nie jest zle. Przynajmniej masz pelna wiedze serwisowa.
Dali ci nowe elementy wiec plus. Zreszta jak auto jest nowe to zwykle tak robia.
Poza tym remont glowicy to tez nie tragedia. Moze wlasnie dlatego silnik chodzi tak cicho :)

Autor:  mariuz [ 30 Sie 2010, 12:53 ]
Temat postu: 

Ja jeżdżę na lpg, wysoko kręcę, chłodniczego płynu mało (a zdarzało się i wcale) i upg nie wyskakuje ;)

Także skoro dbasz o auto to nic się nie martw :)

Autor:  wojtass18 [ 30 Sie 2010, 13:00 ]
Temat postu: 

każdy kto kupuje używane auto odkrywa co jakiś czas jakieś niespodzianki :)
auto sprawne więc głowa do góry i dalej ciesz się i rozkoszuj jazdą :)
idealnego nigdy nie trafisz

Autor:  2rotor [ 30 Sie 2010, 13:34 ]
Temat postu: 

Nero84 napisał(a):
kurcze, jakoś posmutniałem :/ tak sie cieszyłem z tego autka a tu dość bogata historia ;) najbardziej mnie martwi ze silnik był rozbebeszany i naprawiany...


Bez przesady chłopie, wymiana UPG w tym silniku to kosmetyka a nie naprawa także czym się martwisz? A wymiana błotnika i drzwi to też nie problem. Połowa tutaj na forum miała takie przygody tylko żyją w błogiej nieświadomości że mają tzw "nie bite" auto. Wyluzować i jeździć taka moja rada.

Autor:  G360 [ 30 Sie 2010, 14:06 ]
Temat postu: 

Nero84 sorko ale rozwalił mnie twój temat. Brzmi jak jęczenie starej baby - nie obraź się.
1. Uszczelka pod głowicą to coś co może się popsuć. Co prawda 40.000km do dość mało jak na UPG ale może miała jakąś wadę. To że głowica była splanowana to nie żaden sic! tylko porządne podejście serwisu czego efektem jest miedzy innymi poprawna prasa silnika o której mówisz

2. Wymieniony błotnik i drzwi - to też rzadko spotykana sprawa. Zazwyczaj używki są klepane, szpachlowane, wyciągane, wygniatane, polerowane i co tam jeszcze - byle taniej było. A tu masz nowe blachy + nowy lakier. Noż kur... i jeszcze narzekasz. Jeździj i się ciesz że poprzedni właściciel dbał o auto a nie naprawiał na śmietniku żeby tylko tanio było.

Ja miałem to samo w byłym srebrnym punto. Drobna szkoda garażowa, którą naprawiłem z AC w ASO. Autko wyglądało jak nowe. Miałem na to fakturę. Po czym kolo który kupował oczywiście wymierzył, że lakier nie ta grubość, że auto miało przygodę itd itp. Wkur...o mnie to więc w czerwonym punto mam wgniotkę na lewym błotniku i smolę to, nie robie, bo nie warto. Potem przy odsprzedaży przyjdzie malkontent i będzie mi jakimś smolonym miernikiem lakieru wciskał ciemnotę, że auto po wypadku. A tak, to niech sobie sam wgniota robi a na cenie nic nie urwie.

Autor:  pieta [ 01 Wrz 2010, 12:55 ]
Temat postu: 

g360 ma racje. Auto z nowa warstwa lakieru traktuje sie u nas podejrzanie az do boli.
Nie chce powtarzac co pisalem w watku 2 pozycje wyzej reminda o jego mk2 w dieslu, ale zgadzam sie calkowicie z toba ze szkoda robic drobnych rzeczy, bo przyjdzie jakis zenon potencjalny kupiec i bedzie wybrzydzal, ze po mega dzwonie, bo jeden element lakierowany
Mam wszystkie kwity na swoje naprawy (ASO only) a handlarze traktowali mnie ze w jakims pol szrotem przyjechalem na sprzedaz.
Jedyna konkrenta oferte zlozyl mi diler fiata ktory za 6500 powiedzial ze moze go wziac od reki.
Jak na auto w nienagannym stanie mechanicznym, co zreszta sami stwierdzili bo bylem u nich na przegladzie letnim, to jednak troche malo.
Dalem wiec sobie spokoj ze sprzedaza, szkoda zdrowia. Najwyzej 1.4 mk2 fl kupie pozniej :(

Autor:  STax [ 01 Wrz 2010, 13:05 ]
Temat postu: 

pieta napisał(a):
Nie chce powtarzac co pisalem w watku 2 pozycje wyzej reminda o jego mk2 w dieslu, ale zgadzam sie calkowicie z toba ze szkoda robic drobnych rzeczy, bo przyjdzie jakis zenon potencjalny kupiec i bedzie wybrzydzal, ze po mega dzwonie, bo jeden element lakierowany


Dokładnie, z tego powodu ja nie malowałem drzwi, które mi ktoś porysował kluczem, bo potem przy ewentualnej sprzedaży ktoś będzie twierdził że bity.

Autor:  Nero84 [ 01 Wrz 2010, 20:18 ]
Temat postu: 

nie no spoko, może troche przesadziłem z tematem, dzieki za wszystkie odpowiedzi. Moja "wrażliwość" chyba wynika z tego ze słowo UPG jakoś bardzo źle mi sie kojarzy z poprzednim autem ;)

Autor:  greg505 [ 01 Wrz 2010, 21:08 ]
Temat postu: 

STax napisał(a):
Dokładnie, z tego powodu ja nie malowałem drzwi, które mi ktoś porysował kluczem, bo potem przy ewentualnej sprzedaży ktoś będzie twierdził że bity.

wlasnie z tego powodu, przez 6 lat, nie wymienilem peknietej, przedniej szyby

Autor:  lakikwap [ 01 Wrz 2010, 21:18 ]
Temat postu: 

a nie lepiej foto przed i po zrobić... ja bym nie wytrzymał z porysowanym lakierem..

Autor:  RafaelSaures [ 06 Wrz 2010, 17:17 ]
Temat postu: 

e tam się martwisz... ja nie dawno zobaczyłem w karcie pojazdu że mój był w szkole jazdy :P i kuku też miał z przodu bo szyba była wymieniona i maska lakierowana. Widocznie ktoś się uczył i przyfasolił :)

Ale ważne że wszystko jest ok :D

Autor:  Nero84 [ 15 Wrz 2010, 20:39 ]
Temat postu: 

Wczoraj mojemu puntolotowi zafundowałem porządną kosmetykę :D
Dostał profesjonalną konserwację podwozia + czary mary z zawieszeniem ;)
Od razu polecę tutaj miejsce do którego się udałem. ASO Nagórscy Wiry k Poznania. Nie nie Panowie, już wiem co wam sie w głowach kręci - idiota oddał auto do ASO... jezeli ktoś tam był chociaz raz to wie ze nie jest to zwykłe ASO... Składam tutaj podziękowania dla Pana Piotra Nagórskiego.
Zapodał mi profesjonalną konserwację, ten człowiek to znawca i fan wszelkich aut fiatowskich i alfy romeo. Sam mogłem podjechać na drugi dzień zobaczyć jak pracuje, pokazał mi autko od spodu jak wygląda podwozie po przeczyszczeniu ( i rzeczywiscie syfu było co niemiara), co gdzie czym bedzie robił - to jest szef oraz pracownik w jednym! pomaga, dogląda... Na dodatek nie podobało mu się jak pracuje moje zawieszenie :) powiedziałem mu ze przeciez wahacze ok, amory wymnienione i w ogóle ostatnio było sprawdzane. Jemu coś nie pasuje i musi zobaczyć. Zobaczył, coś porobił i rzeczywiscie jak wyjechałem zawieszenie pracuje o niebo ciszej!!... co zrobił niewiem, powiedział na koniec tylko ze "on wkłada serce w kazde auto"

Powiem wam szczerze że jestem w szoku, wybrałem się tam po bardzo pozytywnych opiniach tego ASO w necie i rzeczywiście, tam ludzie przyjeżdzają z całej Polski!. Jeżeli odpowiednio długo zabawicie w serwisie Pan Piotrek pokaże wam także kolekcję aut z dawnych lat a jest co oglądać :), wkrótce planuje otworzyć coś ala muzeum.
Na koniec za konserwację zapłaciłem 500 zł (łącznie z profilami zamkniętymi i nadkolami), fakt przez 3 dni był cały czas na tapecie i każdego dnia było coś przy nim robione (sam doglądałem bo akurat po przeprowadzce do wir mam żabi skok z komornik)

Teraz z chęcią bym się położył w kanale i podziwiał auto od spodu ;)
Naprawde jestem mile zaskoczony całą tą otoczką i przede wszystkim porządnie wykonaną robotą.

Aha - 3dni bez puntolota to cała wieczność ;)

aa i jeszcze jedno, miałem odłożone w portfelu 500 zł ale w miedzy czasie gdzies zawitałem do sklepu i zapomniałem, przy płaceniu zorientowałem się że mam 460 zł i troche głupio mi było, mowie to podjade do bankomatu i wypłace reszte. Nie, my już kończymy (była 17 jak odbierałem auto) niech Pan jutro podrzuci te 40 zł... powiem wam ze nigdy nie miałem takiej sytuacji ale chyba rzadko która firma by tak sobie pusciła na słowo kogoś winnego 40 zł... szok.

Autor:  pieta [ 23 Gru 2010, 23:49 ]
Temat postu: 

nero84

a co dokladnie bylo robione w zawieszeniu. Praca w moim tez sie nie podoba, bylm w SKp mowia ze wszystko ok, w ASO fiata tak samo, luzow nie ma, amory super sprawne (bo wymienione :E ) Moj mechanior mowi ze tez wszystko ok i szkoda pieniedzy wymieniac wszystko jak leci, zreszta to fiat wiec co wymagac jego zdaniem :E a mi i tak cos nie pasuje.
Widac jestem przewrazliwiony :E
P.S do poznania nie pojade, za daleko :E

[ Dodano: 23 Gru 2010 22:49 ]
hej,
podbije watek o upg. Byelm dzisiaj u mechaniora przy okazji bo moja druga polowka zglosila ze jej zdaniem za wysoko reczny lapie. Niby sie moge z tym zgodzic ze linki moga byc do regulacji, ale nie o to mi chodzi.
Zaintrygowala mnie jedna rzecz, otuz ubywa mi plynu chlodniczego. 4 tygodnie temu byl dolany do poziomu max a teraz jest znowu w polowie.
Slnik nigdy nie byl przegrzany, wyciekow nie ma z ukladu chlodniczego, oleju tez nie ubywa.
Zastanawiam sie czy to upg jednak nie jest :mysli: Spaliny lekko biale ale przeciez zima jest wiec trudno wyczuc...
Jakies pomysly

Autor:  639 [ 24 Gru 2010, 00:30 ]
Temat postu: 

pieta szukaj masełka/majonezu (kieleckiego :mrgreen: ) na bagnecie i pod korkiem. niech ktos Ci auto gazuje a Ty w tym czasie zanurkuj pod mache i obserwuj czy nie robia sie bomble powietrza w zbiorniku płynu.

ja mam gorszy problem bo drugie wozidło do pracy jakim jest/ było seicento zaliczył dzwona... zderzak, lampy. lewy blotnik, pas przedni + dolne belka pasa przedniego i chlodnica do wymiany. najlepsze ze nie jestem do konca przekonany czy jest sens seja reanimowac bo bez płynu chodził jeszcze ok 20min :!: , biedak tak sie spocił ze smiegiełko sobie właczał, ale jak chlodnica dupnieta to wiadomo z jakim skutkiem. obawiam sie o głowice.....

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/