Nic nowego nie wymyślisz. Albo jakieś owijanie albo się robi prowadzenie (toczy specjalne tulejki/trzpienie, proste lub z lekkim stożkiem, czasem zestaw 2-3, jedna prowadzi, druga pcha/dociska, trzecia stanowi ogranicznik) + smarowanie. Ewentualnie też różnica temperatur jak się da. Zamiast nabijania nasadką też tulejka dorobiona specjalnie (taki niby "poziom wyżej"). Jak możliwe, to lepiej wprasować (nie bić), ale to jeszcze nie gwarantuje, że np. nie przekrzywisz uszczelniacza (czy łożyska).
Metoda to jedno - a czy delikwent na pewno rozumie wady i zalety metody, czy i kiedy jej użyć i jak (czy kontrolujesz proces), to drugie.
Zanieczyszczenia w oleju (część z nich jest ścierna) jak najbardziej wycierają ruchome elementy. Simeringi wycinają rowek.
