Wczoraj Mojego Kropka spotkała smutna historia. Na parkingu został uderzony w lewy przód, ale z taką siłą, że koło z całym zawieszeniem się złożyło, a dodatkowo z prawej strony został przygnieciony do latarni na wysokości słupka między drzwiami. Po pierwszych oględzinach na warsztacie auto nadaje się do kasacji. Dzień wcześniej wymieniłem sprężyny z tyłu, a za tydzień miałem jechać wymienić przepływkę do CINEK_'a, ale nie zdążyłem
Co jest najgorsze sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, pobiegł za nim jeden świadek i ja chwilę za nim. Złapaliśmy gościa po kilku minutach jak się okazało był pod wpływem alkoholu i nie ma OC
Ja nie miałem AC, więc zostaje mi tylko droga przez mękę z Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym. Może ktoś już miał styczność z tą instytucją i może coś doradzić jak tą sprawę dalej pociągnąć? Na razie zgłosiłem szkodę do PZU gdzie sprawca miał wcześniej wykupione OC, a dokumenty od policji dostanę we wtorek.

Jakbym miał ustanowić prawo to bym zrobił numer: kasa do 1tyg lub wjazd komornika na chatę do 2 tygodni. I po kolei wszystko rekwirujemy A jak nie on to najbliższa rodzina.

[ Dodano: 07 Maj 2011 23:03 ]
http://www.ufg.pl/web/guest/szkoda-komu ... ezpieczony

Gościu jest Czechem, auto jest zarejestrowane w Polsce na jego dziewczynę, którą policja przywiozła na miejsce zdarzenia. Podobno jest jedno szczęście, że sprawca został złapany, inaczej mógłbym zapomnieć o jakimkolwiek odszkodowaniu.

Następnym razem przełknij te 500zł na AC

Mądry Polak po szkodzie jak to mówią Ale z forum się nie rozstaną, bo następne też będzie Punto tylko Evo. Rozpocząłem już szukanie jakieś okazji

kup EVO nie okazje hehehe
nieciekawa sprawa wane ze sprawca jest zawsze mozna z drogi cywilnej w sadzie od niego ubiegac sie zadosc uczynienia...

trzeba bylo zglosic to w swojej ubezpieczalni, oni by prowadzili sprawe

Policja mi zasugerowała, aby najlepiej zgłosić to w byłej ubezpieczalni sprawcy. Na stronie UFG jest napisane, że można to zgłosić w każdym towarzystwie ubezpieczeniowym i mają obowiązek się zająć taką sprawą.

Tylko ze Twoja ubezpieczalnia może do tego podejść lepiej - bo nie bedzie chciała klienta stracić

[ Dodano: 08 Maj 2011 14:03 ]
btw. daj jakies fotki

Właśnie przed chwilą dostałem zdjęcia od kumpla.

za 2-3mc będzie na allegro Nie takie rzeczy potrafią po taniemu wyklepać Stopień zniszczeń jak u mnie... - 6,2kzł zapłaciłem a jak warsztat zrobi po to żeby sprzedać to koszty jeszcze niższe poniosą
Nawet jak mają wyjść na 0 to wyjdą na tyle ile by zarobili dostając do zrobienia takiego.

[ Dodano: 08 Maj 2011 15:03 ]
ale przydzwonił.... mocno.

Jak patrzę na zdjęcia to nie wygląda to źle. Ale na "żywo" już gorzej. Prawa strona zawieszenia też mocno dostała bo stałem przy dość wysokim krawężniku, a po wszystkim to auto wskoczyło na chodnik Ja nie mam zamiaru dokładać do naprawy, jeśli nie odzyskam pieniędzy z ubezpieczenia to po prostu sprzedam w stanie jaki jest.

E, myślę , że pastą TEMPO byś to wyciągnął.


Żarty oczywiście, ogólnie nie zazdroszczę, ktoś jeszcze ucierpiał, czy tylko Twoje auto oberwało?

Te Uno z tyłu co widać na zdjęciu ma kilka rys na drzwiach, zbity halogen i lekko pęknięty zderzak.

na TVN Turbo był kiedyś program o ubezpieczeniach i właśnie radzili aby zgłaszać do swego ubezpieczyciela

hmm,
jest sprawca wiec ok, to ze nie mial OC to juz bedzie problem UFG i to od bedzie windykowal. Dawaj do PZU z notatka od policji, zglaszaj szkode do likwidacji i spokojnie czekaj na rozwoj wydarzen.

Jak mi się już uda wszystko załatwić to opiszę co i jak po kolei. Może jeszcze komuś się to kiedyś przyda. Na razie mam zgłoszoną szkodę w PZU i udało mi się przyspieszyć oględziny auta. Wstępnie miałem czekać ponad tydzień Jutro lub pojutrze powinienem znać wstępny kosztorys. Aha jest jedna bardzo dobra wiadomość dla mnie. Gościu już dostał 2 lata w zawieszeniu. Jakoś te "" "" mnie mało przekonują, ale jeśli już ma wyrok to jest uznany za winnego I to jest najważniejsze. Jednak sądy 24 godzinne jakoś działają.
A piękne czerwono Evo 1.4 czeka Jeszcze fajną sztukę znalazłem z 2010 roku

Całka. Z 6tys + wrak.

Ja bym to nazwał różniczka

znając życie wartość samochodu przed dzwonem maksymalnie zaniżona a wartość wraku maksymalnie zawyżona

czyli 5 do ręki i wrak 5. Jak się troche pokłóci i rzuci wyceną niezależnego rzeczoznawcy (200-300zł to tysiaka jeszcze dorzucą i koniec zabawy chyba że w sądzie)
Jak to jest kąpęsa, benefja, czy inny dziwny wynalazek.

Dowiedziałem się, że taka sprawa może potrwać nawet około 6 miesięcy. Ale jeśli auto będzie już po oględzinach i wycenie to mogę je naprawić na własny koszt lub sprzedać w stanie jaki jest obecnie. A że nie mam gdzie trzymać tak rozbitego auta to po prostu je sprzedam jako rozbity, oczywiście jeśli dostaną w miarę korzystą ofertę.
Już się przygotowałem psychicznie na to, że kilka tysięcy będę do tyłu

dAREk79 sprawdzałeś przepisy jak z tym okresem jest ? czy po porostu tak Ci powiedzieli ? Okres powinien być sporo krótszy i wydaje Mi się że z 1mc a nie 6mc. Fundusz gwarancyjny powinien odraz wypłacić a tak tylko odwlekają to, więc poszperaj jak tam to przepisowo wygląda i postaw sprawę jasno.

[ Dodano: 10 Maj 2011 13:43 ]
http://www.corporis.pl/3,28,13,Ubezpiec ... cyjny.html

Sprawdzałem co i jak jest w przepisach. UFG ma 30 na wypłatę od chwili jak PZU przekaże dokumenty. Tyle teorii. Poszukałem na różnych forach i znalazłem kilka wypowiedzi na temat jak to w praktyce wygląda. Więc jeśli będzie brakowało jakiegoś dokumentu to UFG odsyła sprawę do PZU. PZU dopiero do mnie. Kilka krotna taka wymiana korespondencji i wszystko ładnie się wydłuża.
Biurokracja musi być. I chociaż to ja jestem poszkodowany to muszę sam wszystko załatwiać. Dzwonić, jeździć, tracić czas i pieniądze. A sprawca może mieć to wszystko w d.... Ale do czasu, bo na końcu i tak UFG przyjdzie o zwrot kosztów do właściciela auta

Z tego co obiło mi się o uszy to: wrak tez jest wyceniany na jakąś kwotę. Jeśli nie masz własnego kupca (nie chcesz się w to bawić) to ubezpieczalniana powinna od Ciebie odkupić pozostałości właśnie za tą sumę. Ewentualnie możesz zlecić sprzedaż wraku ubezpieczalni wtedy oni się o to martwią, przy czym pozostałości muszą sprzedać za co najmniej tyle na ile wycenili. Jeśli uda im się sprzedać za więcej to biorą kilka % od tej górki a resztę dostajesz Ty. Jeśli jednak nie udałoby im się sprzedać za tyle za ile wycenili ich broszka muszą wypłacić tyle na ile wycenili.

Zastrzegam, że to informacje z 2 ręki więc popytaj i posprawdzaj zanim zaczniesz działać, tym bardziej ze to idzie przez UFG wiec procedury mogą się różnić...