wymieniałem dzisiaj środkową obudowę od reduktora, po złożeniu wszystkiego, odpaliłem bolida i d*** siknęło gazem na jeden z elektrozaworów, bo nie dokręciłem przewodu. ale ok, kolejna próba nieudana. Więc wyłożyłem reduktor jeszcze raz, w środku go wyczyściłem tak, że wygląda jak na stole w niedzielny obiad, złożyłem wszystko, tak jak w instrukcji i odpalam a tu d***. przełącza się na gaz, ale momentalnie gaśnie.

gaz z butli jest podawany, bo leci przez przewód, ale już do reduktora nie idzie. Jeden elektrozawór przy reduktorze podmieniłem, bo miałem, a drugiego nie mam niestety na podmiankę.

Czy ten gaz, który wyleciał na ten jeden elektrozawór mógł go zwilżyć, i przez to gaśnie? Czy może jakieś inne propozycje? Wszystkie wtyczki poczyściłem i psiknąłem wd40 bez rezultatu