Czy kropek zawiódł mnie w trasie? Dobre pytanie. Tak! Wczoraj! Przy Zielenieckiej w Warszawie
Jak na pecha - na zakazie zatrzymywania
Jak na pecha - w samym środku Zielenieckiej. Jak na pecha o 14:55 w szczycie.
Zabrakło gazu! LPG się skończyło!
Wskazówka na butli zatrzymała się z nn. przyczyn na poziomie 1/4 i myślałem że dojadę jeszcze 5-6km
a tu lipa!
Wskazówkę "kopnąłem" i opadła na zero! Zapytacie jaki problem?
A no taki że pompkę paliwa zajeździłem jakiś czas temu
suchością na dnie baku
Pech to pech
Z jednej strony trąbiące fury! Z drugiej strony omijające autobusy! Z trzeciej strony krawężnik że czołgiem nie podjedziesz. No cóż. Wepchać tam kropę "jednoosobowo" nie było łatwe ale się udało.
No i patrz! Znalazła się i strona czwarta całej sprawy! Strażniki z blokadą ... (szkoda że nie od razu z lawetą)
Więc dzwonię do PZU i karpia na twarzy łapię! Wytłumaczono mi że MiniAsistance to "mini" więc mogę sobie z Panią jedynie o pogodzie ponawijać (próbowałem ściemnić że chyba pompa mi padła). Wprawdzie wywalczyłem lawetę ale dopiero dnia następnego z rańca między 8 a 10
No cóż! Moja w tym wina! PolskiZłodziejUniwersalny dziś dostał wypowiedzonko bo akurat OC kończy się za 1,5 miesiąca. No to dzwonię po kumplach! Wszyscy nie mogą. Skąd my to znamy.
Dzwonię więc po taryfach! No patrz! 8 firm i nikt a nikt nie świadczy usługi podholowania, szok!!
Dzwonię więc po lawetach! A tu masz Ci los! 200! 300! 500! 300! 400!
Kuźwa! Szok!!!!
Rozumiem! 5 dych! 7 dych! No dobra! Stówka za 2km do najbliższej stacji LPG! Rozumiem ale 5 stówek?????????????
Myślę! Pchać gada samemu przez Łoszyngtona?
No nie... Nie przejdzie...
Więc lecę po znajomka by pomógł "pchać" (jak na pecha padła mi komóra!! wszystko mająca prócz dobrej baterii)!
Po drodze widzę sklep z logo FIAT-SKODA. Jeszcze otwarte! Wskakuję i pytam: pompkę macie do Punto?
A mamy! Jedną! Ostatnią! Oryginalną! Za... 190zł... Tanio...
I sobie myślę! Pompka czy pchanko bądź lawecinka za 200-300-400?
Wziąłem pompkę! Wróciłem - podniosłem siedzenie - wykręciłem pływak - wymieniłem - poskładałem i z kwitem na 100zł za szybą - odjechałem
------------------------------
A tak na marginesie...
Nigdy w trasie Punciak - jeśli mu nie pomogłem swoją głupotą - mnie nie zawiódł. A byłem nim już w:
-Paryż
-Londyn
-Mediolan
-Bari (Pd. Włochy)
-Kiruna (Pn. Szwecja)
no i kilka razy w Bochum i Monachium
[ Dodano: 28 Mar 2014, 16:43 ]A teraz szczerzej:
1. nie było tygodnia by coś się nie uwaliło
2. wiecznie chlał minimalnie 8 benzyny i 10-11gazu
3. gazu nie umie nikt ustawić. Jak padnie raz - to już koniec
4. nie ma sposobu na parujące szyby
5. nie ma sposobu by rozgrzać się w środku zimą jadąc do roboty 10km
6. szyby wiecznie zamarznięte i oblodzone
7. reflektory punto nic nie dają. Ledwo widać. Nawet ori nowe. Szmelc.
8. trzęsie, buja, tłucze, puka - wszystko! Od tapicerki po zawiechę.
9. amorki KAYABA nie do tego wozu.
10. koroduje strasznie i wszędzie i zawsze
11. nie ma kwartału by czegoś nie wymieniać
12. części w podobnej cenie do np. Forda Mondeo
13. serialnie nie polecam bo trwałość części jest tragiczna! Mówię o ORI!
14. zero wygody, komfortu, zimno, głośno, ciasno
15. to auto nie ma plusów!
Powyższy post ku przestrodze. By inni nie nabierali się tak jak większość z Nas, byłych posiadaczy Punto.
TO jest złom! Zdania nigdy nie zmienię! Maglownica Marelli kupiona w ASO padła w Warszawie po kwartale. Luzy!
Reszta zawieszenia na może pół roku jazdy zawodowej (150-250km dzień). Dno!
Od kilku miechów mam Mondeo MK4 w TDCI. Zrobione ponad 25000km z czego 8000 po samej Warszawie. Dzień w dzień minimum 200 nawet do 400. Leję zupę i nic więcej. 25000km i zero awarii.
Powiem też tak. Mając Punto - robiłem wyliczenia. Od początku do końca. To są wydatki:
2005 - 5450zł
2006 - 4300zł
2007 - 2900zł
2008 - 4321zł
2009 - 4191zł
2010 - 3845zł
2011 - 4650zł
2012 - 3410zł
2013 - 3332zł
w tym OC, opony, oleje, części, płyny i usługi warsztatowe. Po prostu wszystko. OC miałem za 343zł rok (60% + 10% zawodowe). Opony wiecznie Dębica co 3,4 lata. Reszta to wieczne wojowanie z zawieszeniem i instalacją LPG.
Nie polecam takich aut ze względu na ogromny wkład by to utrzymać. Myślałem że małe = tanie. Myliłem się.
Wczoraj miałem przegląd w Mondeo. Auto ma 189500km. Sam zrobiłem ponad 25000km.
Zbieżność na 4 kołach - wszędzie 0.00. Luzów zero. Łączniki, tuleje, poduchy - całe. Spaliny = norma. Spalanie w trasie mniej jak 5.5. Miasto około 7.0>8.5.
Szkoda tylko że w 2005r nie pomyślałem i w Punto się wpakowałem.