Panowie i Panie

Mam pytanie dotyczące grande punto 1.4 w wersji sport (120 km). Z tego co sie zorientowałem praktycznie 80% tych samochodów jest w posiadaniu handlarzy którzy sprzedają je z przebiegiem 130-160 tyskm. Myslicie ze warto się takimi samochodami interesować ? Czy to jest moment w którym zacznie się całe auto sypać ? (turbo, dwumasa itd ) ?

Pozdrawiam
Dawid

Panowie jak wizualnie rozpoznać,że jestem w posiadaniu wersji sport?

Jamjestcichy, nakładki na progi, lotka, fotele, felgi, wydech, tarcze z tyłu, skórzana kierownica. Na pewno o czymś zapomniałem.

Jak masz silnik taki jak w profilu to już wyklucza wersję Sport.

To przynajmniej mam jasność
Zmylił mnie ten post z kropką nad p.
A mam nakładki,lotkę oraz skórę na kierownicy,ale to chyba nie o tą chodzi bo strasznie się marszczy.

dawiddawido to zależy...

Silniki są dosyć pancerne (podobno). Mój, póki co, problemów nie sprawia (190 tys. na liczniku, z tego "moje" 100).
Jak znajdziesz zadbany egzemplarz, to myślę, że nie ma się czego bać. Tyle, że to handlarze...to jest się czego bać ;-)
Nie masz możliwości sprowadzenia z niemcowni od jakiegoś prywatnego człeka? Wyjdzie drożej ale szanse na "normalny" egzemplarz znacznie wyższe.

a Ty swój sprowadzałeś sam ? czy kupiłeś w pl ? można wogóle taki sport 120km kupić w pl ? czy tylko sprowadzone ? mi nie udało się na taki natknąć na alledrogo

Z tego co kojarzę w PL punto z tym silnikiem zasadniczo nie było dostępne. Chyba tylko na początku sprzedaży, ale było drogie. Jak się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.
Oglądałem kilka w PL (wszystkie sprowadzone), ale okazało się to stratą czasu...dlatego też pogadałem z sąsiadem, który sprowadza auta na zamówienie i tak przyjechało moje. Wiem gdzie kupione, od kogo i jak wyglądało przed zakupem i tuż po przyjeździe. Wprawdzie wyszło drożej niż w PL (ale za to mam 2 komplety kół), ale było warto, bo przez te 100 tys. wymieniam tylko rzeczy eksploatacyjne (1xrozrząd, 1x tarcze z klockami, filtry, olej i świece). Tyle.

lokers a masz jakis kontakt do swojego sasiada ? z checia bym skorzystal z jego uslug (oczywiscie odplatnie )

a jak wyglada sprawa z dwumasa w tych samochodach ? trzyma sie jako tato ?

T-jet w PL był dostępny od mniej więcej połowy 2007 roku i utrzymany na pewno do 2009, później chyba już został wycofany z oferty.

Ogółem silniki bardzo dobre ale trzeba dbać. W 120peka turbo i kolektor:) co do wymazy.. ja mam teraz 202KM 288NM i bez jąknięcia działa:) ciezko znaleźć cos w pl. Szukaliśmy ostatnio dla kumpla I same szroty.. ja trafiłem turbookazje od pracownika Ganinex No ale cena tez była odpowiednia:)

No z kupnem t-jet'a w Polsce to raczej ciężko, ale nie mówię, że się nie da. Jak lpql pisze, szukaliśmy długo, aż się trafiło co innego, ale też z t-jet'em

Siemanko

Od znajomego dealera mam okazje zakupić Fiata Grande Punto Tzn. mam do wyboru 2 oferty a mianowicie:

Grande Punto 1:
2008 r.
1 300 cm2
75 KM
Diesel
151 000 km

Grande Punto 2:
2006 r.
1 400 cm2
78 KM
Benzyna
107 000 km

Ceny w okolicach 14 000 zł. Różnica między nimi to jakoś 300 zł.
Pytanie teraz do znawców w temacie Która oferta autka jest ciekawsza i w którego warto by się ładować

Ogólnie powiem, że samochodem jeżdżę dość często, ale na krótkich odcinkach ok. 10-15 km. Co jakiś czas zdarza się dalszy wypad, ale tak jak mówię 'co jakiś czas' tylko
Z tego co wyczytałem i zasięgnąłem trochę języka to właśnie silnik 1 400 cm2 w benzynie jest w miarę polecany.
Ale jak myślicie Wy moi Drodzy

toman3, skoro robisz odcinki 10-15 km, to tylko benzyna. Niestety diesel musi się dogrzać i jednak jego obsługa potrafi być droższa.

a co sądzicie o tym
http://otomoto.pl/oferta/fiat-grande-pu ... yEAbx.html

To co najważniejsze: WYSTRZELONA PODUCHA PASAŻERA!!!
Porysowany prawy próg i zderzak z prawej strony, powycierana kierownica... reszty nie widzę.
Ale skoro poducha wystrzelona to musiał być jakiś zonk.

kolega ma rację, cała deska jest jakoś tak nie szczęśliwie spasowana, do tego zastanawiają mnie te refleksy na błotniku, jak po nie udolnym polerowaniu . Myślę że warto wziąć pod uwagę stosunek cena/ rocznik. I już się coś nie zgada.
Kolega bbanditoss kiedyś słusznie zwrócił uwagę- nie szukajmy igły za 15tys.
A tu budżet jest jeszcze niższy. Można się zastanowić nad jeszcze jedna kwestia. Rok produkcji to 08, a auto jest w kraju od 09.
Kto pozbywa się rocznego sprawnego auta ktore przypuszczalnie było jeszcze na gwarancji?

A ja znalazłem taką ofertę z Novotexa w Bralinie.
http://otomoto.pl/oferta/fiat-grande-pu ... 3ffb216c08

Novotex ogólnie zbiera pozytywne opinie, ale raczej specjalizują się w sprzedaży Volvo.
Tak patrząc na zdjęcia to na pewno rzuca się w oczy ułamane kołpaki po prawej stronie. Zarówno przedni jak i tylni.

Jedyne co mnie zastanawia to deklarowany przebieg a stan kierownicy.

W grande punto nie ma co patrzeć na kierownicę.
Oglądałem kilka punciaków z przebiegiem 120-140tys km i każdy miał o wiele gorzej zajechaną kierownicę.

To prawda, akurat stan skórzanej kierownicy w GP nie powinien być żadnym wyznacznikiem

A tak przy okazji wracając do tematu importów, auta sprowadzone po mniej więcej roku to auta po solidnym dzwonie Wczoraj miałem na wycenie vw cc z 2012 roku i sprowadzony w 2013, na pierwsze przyłożenia miernika maska + błotniki przednie ~200mikronów - niby bez tragedii, ale zabawa zaczęła się jak zacząłem centymetr po centymetrze mierzyć prawy słupek, w pewny momencie zabrakło skali Próg podobie, także ćwiara wstawiona
Najgorszy import jaki może być to właśnie takie młode auto, bo dzwon musiał być zdrowy żeby auto było całeczką.

Cześć
Mam pytanie czy jest ktoś w stanie sprawdzić przebieg i ewentualne usterki po vin grande punto z niemiec ? (przyjechał do polski na niemieckich blachach ). Niestety w ASO musze się osobiście stawić w raz z dowodem rejestracyjnym właściciela, co jest praktycznie niemożliwe

Podaje VIN:
ZFA19900000448308

Pozdrawiam

Dawid

Pisz na priv

Na początku produkcji były problemy ze skórą na kierownicy. W moim dwa razy wymieniłem na gwarancji, jeśli ktoś olał, to ma złuszczoną skórę i wtedy przebieg nie ma znaczenia. Złuszczona kierownica moim zdaniem świadczy o tym, jak należycie ktoś dbał o auto na samym początku...

Dawno temu kupiłem 2 letnie auto. Nic z tych rzeczy! Auto było w idealnym stanie. Skóra na kierownicy idealna. Miało inną, drobną wadę - było skradzione we Włoszech i zalegalizowane w salonie niemieckim. Miałem wizytę smutnych panów, a potem przez rok byłem przechowawcą dowodu rzeczowego. Potem sąd przyznał mi prawo własności (jeździłem nim już 7 rok). Przymierzałem się do innych samochodów. Przekalkulowałem. Nie opłaca mi się to. Odpukać, punciak jeździ prawie bezawaryjnie.