Można by, oczywiście. Opcja warta przemyślenia.
"Tylko" to jest więcej pracy (zrzucić wałek, podpory - a to później kolejna rzecz którą można by założyć, przykręcić źle w domowych warunkach - zależnie od umiejętności i posiadanych narzędzi).
Oficjalna procedura mówi, że to (luzowanie koła) "trzeba" robić przy każdej wymianie rozrządu (ale to już ustaliliśmy, że na 100% nie prawda).
Za to już dokręcanie wszystkiego musi być na silniku (nie na stole warsztatowym).

Więc normalnie się wałka nie wyjmuje w tych silnikach (w starszych FIRE bez zmiennych faz, był to częstszy zwyczaj).

Wiem, że przy "normalnej" wymianie rozrządu nie ma konieczności luzowania koła - przeczytałem wszystkie wątki na tym forum odnośnie wymiany rozrządu w 1.4 8V
Tylko, że ja chcę jeszcze wymienić uszczelniacze zaworowe, także wałek i tak będę musiał zdjąć, to przy okazji mógłbym wymienić uszczelniacz wałka rozrządu (niby nic teraz nie cieknie, ale samochód ma już 200k przebiegu, więc chyba lepiej zrobić to "przy okazji", niż za kilkanaście czy kilkadziesiąt km rozkładać wszystko od nowa, a może wyjść z założenia że jak jest ok to nie ruszać?).
Jak czytam w tym wątku jakiej siły trzeba użyć, żeby to odkręcić to po prostu wydaje mi się, że mając wałek wymontowany nie trzeba przynajmniej obawiać się, że uszkodzimy np. szklankę zaworu, bo ktoś puści klucz kontrujący itp.
Jeszcze zastanawiałem się czy przy odkręcaniu koła nie użyć klucza udarowego (mam możliwość pożyczenia), ale to już chyba za duże ryzyko wyrobienia gniazd torx, także pozostaje chyba metoda ze ściskiem stolarskim

Tylko przy wałku złapanym byle gdzie i jak (gdzie było najwygodniej) w imadło, też można mu zaszkodzić, może nawet zgiąć, czy dodać, pogłębić naprężenia/zmęczenia które już w materiale są.
Każda opcja ma wady (pułapki) i zalety.

Dlaczego zmieniasz uszczelniacze zaworowe, leją już np. na świece i/lub tłoki mają nagar, czy trzonki zaworów?
Jeśli tak, to może z dołu (pierścienie) silnika wali, nie z głowicy?
"Benzyna + LPG" w profilu. Jak tam luzy zaworowe? Lecą ostro w dół? Jakie płytki masz (grubości)?

Torx, niestety, trzeba go czymś utrzymać w gnieździe (bo za płytkie - złośliwie, celowo to zrobili).

Uszczelniacze chcę wymienić z powodu sporego zużycia oleju - od ostatniej wymiany, 12000 km temu dolałem już ponad 4 l.
Co do luzów, to właśnie wczoraj sprawdzałem (po 14000 km) i wychodzi, że wszystkie są w normie. Przy poprzedniej wymianie (po 30000 km) wymieniłem/zamieniłem chyba 5 płytek, tylko nie mogę znaleźć teraz notatek, gdzie miałem spisane grubości tych płytek.
Jeszcze rozważam opcję nie wymieniania uszczelniacza wałka rozrządu, skoro nie cieknie. Wtedy obejdzie się bez odkręcania koła od wałka. A to chyba w całe operacji wymiany rozrządu i uszczelniaczy trzonków zaworów może być najbardziej problematycznym elementem.

Że ile? Cztery litry? Ponad 3 setki na tysiąc km (zdrowy bierze np. 3-4 sety, ale między wymianami).
To tam będzie czarny muł na tłokach, zaworach, pierścienie zaklejone, świece ociekające smołą.
Zniszczenia mogą już być w silniku, sama wymiana uszczelniaczy go nie naprawi, chociaż pomoże (odsunie nieco remont, o rok, dwa, trzy).
Płukanki przy zmianach oleju były robione? Jeśli nigdy, to raz wypada spróbować (chociaż raczej jestem przeciwnikiem).

PS
Jaki rocznik i przebieg?
Przeglądy to przechodzi legalnie? Katalizator/sondy żyją?

A tego simmeringu wałka bym chyba nie ruszał jeśli trzyma, na razie ratuj silnik, żeby tyle nie palił oliwy.

No właśnie trochę spore tego oleju "pije"...
Rocznik to 2009 (ale pierwsza rejestracja to styczeń 2010). Obecny przebieg to 200 000 km i jest raczej "pewny" (wpisy w książce serwisowej, od 2014 r. wpisy z przeglądów + podczas zakupu weryfikowany w różnych modułach - ABS, ECU). Wg książki serwisowej na początku (pierwszy właściciel) olej był wymieniany co 30k km, kolejny właściciel wymieniał już co 10-12k km, tylko że lał olej 10W40 (ale pełny syntetyk). Ja "wróciłem" do 5W40 i przed tą zmianą zastosowałem płukankę, ale nie zwiększyło to zużycia oleju. Na przeglądach nie mają zastrzeżeń (sprawdzany był skład paliw, bo spotkałem się z przeglądami na których tego nie robią). Co do stanu silnika to to, co widać "na pierwszy rzut oka" nie wygląda źle - świece, wałek rozrządu i ogólnie pod pokrywą zaworów). Nie wiem jak jest w środku, bo nie mam kamery inspekcyjnej.
W każdym razie dziękuję za radę - nie ruszam na razie simmeringu i zmieniam uszczelniacze zaworowe. Dam znać potem co i jak. Bo rozumiem, że samo ściągnięcie wałka rozrządu nie wiąże się z koniecznością wymiany tego simmeringu?

[ Dodano: 19 Paź 2020, 16:13 ]

Jestem już po wymianie uszczelniaczy. Świece nie wyglądały źle, ale uszczelniacze już były widocznie zużyte. Teraz pozostaje "jeździć, obserwować" zużycie oleju.

Super. Koniecznie daj znać za parę tygodni/miesięcy, czy spożycie spadło (powinno).

Po wymianie uszczelniaczy idealnie nie jest, ale jest poprawa. Przez 12 tys. km dolałem trochę ponad 2 l oleju, tak że średnio wychodzi niecałe 200 ml na 1000 km.

Temat o simeringu, a nie padł wymiar, ani numer części. Rozmiar: 40x55x7, kierunkowy (ząbki na wardze \\\\\\\ ).
Numery: 55195339, 55217871, 55236852 itd.
Uwaga, ten sam simmer idzie raz na wał korbowy (starsze modele), a w innych modelach na wałek rozrządu (wariator), jak w Grande. Żeby ktoś nie udawał zdziwionego w internecie przy zamawianiu, bo w ofercie napiszą "na wał korbowy", to pewnie nie ten.