Witam!

Mój Kropek 1,4 8v jeździ już ponad trzy miesiące i chwali się pięcioma i połową tysiąca km. Większość przejazdów odbywa się na odcinku około 55km przyzwoitą drogą alternatywną do ekstremalnie ruchliwej DK. Wynika z tego konieczność dość spokojnej jazdy, ale jeździ się płynnie 60-80km/h. W najbliższych daniach będę wyjeżdżać hen daleko, więc postanowiłem sprawdzić poziom oleju - wygląda na to, że nadal jest max (czy to możliwe?), ale ja nie o tym...

Przy tej okazji uważnie obejrzałem filtr powietrza - mam na myśli to czarne pudło na silniku, mocowane do niego na dwie śruby. Pod karoserią (pod pasem podokiennym) znajduje się coś w rodzaju grzybka, na który nałożony jest element mocujący filtr w trzecim punkcie - grzybek był schowany pod otworem a poruszanie obudową filtra powodowało, że poruszał się w otworze. Po silnym dociśnięciu grzybek wskoczył w otwór i takie gumowe jakby szczęki wskoczyły pod niego - teraz wyciągnięcie elementu mocującego wystającego z filtra nie było już takie łatwe. Ponieważ zidentyfikowałem wlot do przepustnicy jako położony blisko grzybka, zdecydowałem się na demontaż filtra powietrza - otwór przepustnicy (i sama przepustnica) jest pokryty (ale nie dokładnie) nierówną warstwą czarnego oleistego osadu, który zebrany palcem sprawia wrażenie zawierającego drobne grudki.

W tej sytuacji nasuwa się szereg pytań: Czy możliwe jest, że połączenie filtra z tuleją przepustnicy było nieszczelne i jako takie powodowało zasysanie brudnego powietrza? Czym to teoretycznie może grozić nawet sobie nie próbuję wyobrazić, ale czy mam powód do zmartwień?

Kontaktowałem się telefonicznie z dwoma serwisami (wszak to zły montaż u Fiata a nie mój), ale twierdzą, że nic groźnego się nie stało i mogę podjechać, jeżeli sam nie potrafię dobrze zamocować obudowy filtra.

Wkładu filtra nie sprawdzałem.

Czy słusznie serwisanci mówią, że nic się nie powinno dziać? A może powinienem się u nich pokazać i... no właśnie co?

To czarne pudło - filtr powietrza jest dość mocno zakurzone.

Bo nie masz osłony silnika

Co do odmy to jeszcze trochę i Ci popęka ;P ale nie martw sie to standard.

Grande Punto rocznik 2009 1,2 klima manualna
Odma padła po 47050 km. Zaobserwowałem nagły wzrost apetytu na benzynę. Byłem wymieniłem na gwarancji. Czas pracy mechanika - 20 minut.
Uwagi serwisu: złej jakości paliwo:(
Ja im na to Lotos lub Orlen. Oni na to no cóż może olej?

Po konsultacjach z paroma jeszcze osobami podjechałem do serwisu, opisałem problem i poprosiłem sprawdzenie oraz wyczyszczenie, co zrobiono na koszt gwaranta.

W międzyczasie tankowałem na godnej zaufania stacji benzynowej, z dokładnie tego samego dystrybutora co zwykle i wyszło mi rekordowe spalanie - 6,01l/100km, to jest ponad litr więcej niż norma, jaką na podstawie doświadczenia przyjmowałem dla tego samochodu. Komputer pokazał 4,9l/100km, co powinno być prawidłowe (jazda z klimatyzacją), ale nie było.

Problem z pewnym rozjeżdżaniem się tych liczb zauważyłem ostatnio - starałem się coraz delikatniej jeździć, komputer pokazywał kolejno 5,0l/100km, 5,4l/100km (ach te ekspresówki ), 5,1l/100km, 5,0l/100km no i te 4,9l/100km ostatnio. Odpowiadały tym liczbom wyliczone na podstawie ilości benzyny odmierzonej na dystrybutorze, kolejno 5,72l/100km, 5,40l/100km, 5,83l/100km, 5,95l/100km i wspomniane 6,01l/100km.

Tankuję zwykle przy przebiegu rzędu 650km, więc pozycja wskazówki na wskaźniku paliwa potwierdza orientacyjnie pomiary dystrybutora na stacji paliw. Zresztą tak się składa, że korzystają z niego również rodzina i znajomi i nie dopatrzyli się zmian w zużyciu paliwa w swoich toczydełkach .

Mam nadzieję, że czyszczenie i poprawne zamocowanie filtra przywrócą normalne spalanie mojego Kropka .