Mam duży problem i niewiadomą zarazem.
Sprawa dotyczy amortyzatorów przedniega zawieszenia. Byłem jakieś 3 tygodnie temu na przeglądzie i wyszło wszystko ok. nie było nawet wartości minimalnych. Przedwczoraj jadąc do pracy poczułem jakby ten przodek zaczęło na dzurach dziwnie bujać tak choćby amorki wogóle przestały działeć.
/jest to możliwe żeby tak z dnia na dzień 2 naraz?
Jest możliwość że zamarzły? Chociaż przy tych 20 stopniowych mrozach było wszystko git.
Wesprze ktoś mądrą radą?

Jeśli nie przywaliłeś ostro w jakąś dziurę, albo w coś tego typu to niemożliwe żeby tak z dnia na dzień wysiadły.
To chyba raczej niemożliwe żeby amory zamarzły , gaz może z nich ulecić, olej się wylać albo zgęstnieć ale nie zamarznie
Poza tym przy niskich temp. powinny być raczej twardsze i raczej powinny dobijać niż bujać.
Może to jakieś subiektywne wrażenie
Amory wg. mnie jeśli nie było nic takiego co napisałem na początku są Ok

to raczej nie amory skoro autko "buja" gdyby padly to raczej by osiadly i byloby twardo.
podnies auto i posprawdzaj luzy w zawieszeniu, wahacze, sprezyny. a moze poprostu masz malo powietrza i takie wrazenie dziwne jest?
amory nigdy z dnia na dzien nie padaja-to dluzszy proces ciaglego zuzywania:)

objawem zużytego amortyzatora jest pływanie zawieszenia i bujanie góra duł, samochód ze zużytymi amortyzatorami nie twardnieje !!! jak nie wiesz to nie pisz głupot

Autor postu otrzymał pochwałę

Oj przy takich mrozach mogą amory zamarznąć. I raczej nie chodzi tu o sam olej w nich, co oringi itp. Mocniejsza i dziura i trach, amortyzator nieszczelny.

Autor postu otrzymał pochwałę

Krzysiek i Marcin mają rację dlatego że byłem wczoraj u mechanika i powiedział że olej zamarznie w amorkach i przy rozmarznięciu jest duże prawdopodobieństwo że wyleją się. Nie jest to regóła ale na ogół tak jest. Miał ostatnio taki przypadek.
Więc nie czekam i zmieniam olejowy chłam na gazowe Kayaba.
Dzięki wam chłopaki za potwierdzenie słów mechanika

Nie.
Amortyzator jak sama nazwa wskazuje amortyzuje, czyli tłumi drgania. Gdyby nie on, to samochód by się dość długo bujał na samej sprężynie. Tak więc zgon amortyzatora objawia się bujaniem, a nie nagłym utwardzeniem samochodu.
Samochód "siądzie" w sytuacji gdy zamontujemy krótsze sprężyny, lub gdy po prostu nadają się one już do wymiany (na skutek zmęczenia materiału następują odkształcenia trwałe zamiast sprężystych).

tomsonn, podnieś nieco przód i zobacz czy amortyzator się nie poci lub się z niego nie leje.

Ja właśnie zmieniłem amortyzatory. Stare amorki miałem od początku jak jeżdżę tym autem (czyli 6 lat) i zrobiłem na nich 100 k km. Ile przejechał wcześniej (?) nie wiem. Co roku na przeglądach miały dobre wyniki. Teraz jak przyszły mrozy amortyzatory zmarzły i na progu zwalniającym oba pozbyły się oleju. Po zdemontowaniu okazało się, że jeden rozlał się całkowicie. Natomiast drugi nie dość, że miał wyciek, to jeszcze tłokiem można było mieszać zupę w cylindrze, miał takie luzy ... Założyłem nowe i dopiero teraz widzę, że auto zupełnie inaczej się prowadzi...
Więc tak. Jest możliwe, że amortyzatory zamarzną i tak, mogły strzelić oba na raz.
Poza tym wydaje mi się, że amortyzatorów czystko gazowych nie założysz do punto. Będą za twarde. Najwyżej zamontujesz gazowo-olejowe.
http://automotiveblog.pl/2010/10/07/por ... zy-gazowe/

No to miałem na myśli ...

Amorki zmienione na gazowe kayaba. Odrazu lepiej się jeździ.