You Tube • FAQ •  Szukaj •  Zarejestruj się •  Zaloguj się 




Obecny czas: 06 Maj 2024, 15:01

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 4 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 
 Post #624061 Wysłany: 04 Lis 2012, 01:26; 
 Temat postu: Sprawdzają stare umowy
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Imię: Bogdan
Samochód: Inny
Silnik: Inny
Paliwo: Benzyna
Województwo: śląskie [S]
Miejscowość: Katowice
Rejestracja: 15 Mar 2012,
Posty: 2114
Pomógł: 51
Sprawdzają stare umowy


Kupno auta kilka lat temu w nie do końca legalny sposób potrafi zemścić się teraz. Takie umowy sprawdzają ubezpieczyciele i traktują jako pretekst, by nie wypłacić odszkodowania.

Pani Emilia kupiła Skodę Octavię w 2008r. Cztery miesiące temu auto – choć już niemłode – zostało skradzione. Wydawało się, że to nie problem, ponieważ samochód był ubezpieczony (AC). Po kilkunastu dniach milczenia ubezpieczyciel zamiast decyzji o wypłacie odszkodowania przysłał odmowę. „Samochód nie należy do Pani, dlatego wypłata odszkodowania nie jest możliwa”. Jak to? Auto kupione zostało w polskim komisie, miało dokumenty … Dalsza część listu, który dotarł do redakcji, wyjaśnia wszystko. „Umowa była zawarta bezpośrednio z Niemką (auto było niedawno sprowadzone). Sprzedawca z komisu stwierdził, że tak się zawsze robi, żeby uniknąć dodatkowych opłat. Uważaliśmy, że skoro jest to profesjonalny komis (istnieje na rynku od 1996r.), to znają się na rzeczy i można im ufać. Auto zostało zarejestrowane, a wszelkie opłaty uiszczone, nikt w żadnym urzędzie nie dopatrzył się jakichkolwiek nieprawidłowości. Teraz ubezpieczyciel swoją odmowę uzasadnia tym, że skontaktował się z tą Niemką i ona twierdzi, że nie sprzedała auta nam, tylko jakiejś firmie z Niemiec. Nie mieliśmy o tym pojęcia. W komisie zapewnili nas, że wszystko jest w porządku, a umowa, sporządzona w języku niemieckim, została wypełniona i podpisana przez tę Niemkę. Nie czujemy się winni, ponieważ uczciwie kupiliśmy auto. Wychodzi na to, że gdzieś po drodze zaginęły 2 umowy. Niemka sprzedała samochód komisowi w Niemczech, ten następnie sprzedał je komisowi w Polsce (w którym zakupiliśmy auto). Ale skąd mieliśmy o tym wiedzieć? Rozważamy skierowanie sprawy na drogę sądową, bo w grę wchodzą niemałe jak dla nas pieniądze. Co robić?”

Handel samochodami metodą „na Niemca” to polska specjalność, robią to zarówno komisy, jak i handlarze działający w szarej strefie. Kupujący godzą się na takie rozwiązanie, bo – teoretycznie – nic nie tracą, a liczą na atrakcyjną cenę auta. Niestety, kłopoty mogą pojawić się później – w najbardziej niespodziewanym momencie.

W warunkach każdej polisy autocasco są zawarte zastrzeżenia, że jeśli samochód pochodzi z kradzieży czy też jego legalność budzi wątpliwości, odszkodowania nie będzie. Takich rzeczy nigdy jednak nie sprawdza się z góry, gdy klient płaci składkę, a w przypadku większości firm – chyba że wątpliwości są oczywiste. Są jednak ubezpieczyciele, którzy – gdy tylko przychodzi do wypłaty odszkodowania – szukają pretekstu, aby nie zapłacić i ze szczególną dbałością weryfikują pochodzenie auta. W opisanym przypadku jest to firma MTU (Moje Towarzystwo Ubezpieczeniowe), a opisane działanie można określić jako świństwo. Świństwo, ale zgodne z zapisami umowy, jaką firma zawiera ze swoimi klientami. Prawnicy tego ubezpieczyciela doskonale wiedzą, że w przypadku znakomitej większości pojazdów sprowadzonych do Polski jako używane podczas rejestracji, sprzedaży czy opłacania akcyzy doszło do mniejszego lub większego przekrętu. Dlatego opłaca im się dzwonić do Niemiec czy Francji i pytać o nabywców oraz cenę sprzedaży. Byli niemieccy właściciele samochodów przyzwyczajeni są zresztą do telefonów z polskich urzędów lub firm ubezpieczeniowych. Co do warunków ubezpieczenia autocasco to pośród dziesiątków zapisów wykluczających wypłatę jest następujący: „Ubezpieczenie nie obejmuje szkód powstałych w pojeździe, którego nabycie jest potwierdzone sfałszowanymi dokumentami nabycia”. Kupiłeś auto „na Niemca”? Masz prawo do zapłaty składki, do odszkodowania – już nie.

Ile wart jest twój samochód?
Jeśli świadomie kupiłeś auto za kwotę większą od tej, którą wpisaliście ze sprzedawcą na umowie, aby zapłacić mniejszy podatek (właściwie obojętne, kto bezpośrednio odnosi korzyść), prawdopodobnie nikt się o tym nie dowie – w końcu ani sprzedawca, ani kupujący nie mają interesu w tym, żeby przyznać się do – jakby nie było – poświadczenia nieprawdy (to przestępstwo). Możesz jednak być pewien, że w przypadku gdy dojdzie do wypłaty dużego odszkodowania – choćby z cudzego OC – ubezpieczyciel zrobi wszystko, by sprawdzić, czy nie da się zaniżyć jego wysokości (choć w ramach OC ma mniejsze pole manewru). „Wartość Pańskiego auta wynosiła przed szkodą 10 tys. zł – za tyle je Pan kupił. Dlatego nie możemy zapłacić więcej”. W razie sporu ubezpieczyciel będzie dowodził, że samochód po prostu musiał być w złym stanie, skoro cena kupna była niska – i trudno będzie z nim dyskutować.

Urząd nierychliwy, ale …
Jeśli podpiszesz podsuniętą przez handlarza umowę sygnowaną przez byłego niemieckiego właściciela, którego nie widziałeś na oczy, nie zyskasz pewności, czy jest to oryginalna umowa i czy w przyszłości nie będziesz ścigany. Pośrednik bowiem w takiej sytuacji nie figuruje na żadnym dokumencie i – formalnie rzecz biorąc – nie ma z tą transakcją nic wspólnego.

Tymczasem, często z kilkuletnim opóźnieniem, poszczególne transakcje sprawdzają także urzędy celne, szukając przypadków zaniżania kwot na umowach i tym samym wysokości akcyzy. Nasza Czytelniczka ma niewielkie szanse na wyegzekwowanie pieniędzy od ubezpieczyciela i na jej miejscu zrezygnowalibyśmy z drogi sądowej. Praktyka wskazuje bowiem, że ubezpieczyciel postraszony pozwem może donieść na swojego klienta organom ścigania albo urzędowi celnemu. Konsekwencje nieświadomego złamania prawa straszne. W skrajnym przypadku okaże się, że właściwie nie wiadomo, do kogo należy samochód, a same grzywny i zaległe należności celne to często kilka-kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pocieszające jest to, że większość kar nakładanych przez urzędy to mandaty w wysokości 1,5-2,5 tys. zł i od kilkuset do kilku tysięcy zł zaległej należności. Jest sposób, aby uniknąć kłopotów: kupujesz od Polaka – podpisuj umowę z nim. Zaniżasz kwotę na umowie – mniej świadomość, że takiego auta nie warto ubezpieczać w AC. Chyba że masz rachunki na naprawy, powiększające jego teoretyczną wartość.


Pamiętaj:
> Kupuj samochód tylko od aktualnego właściciela.
> Zaniżanie kwot na umowie ma konsekwencje ubezpieczeniowe i karne.
> Urzędy mają 5 lat na weryfikację umów.
> Ubezpieczyciele (m.in. MTU), aby nie płacić odszkodowań, sprawdzają umowy nawet sprzed kilku lat. Mają do tego prawo.
> Ubezpieczasz auto – czytaj umowę (OWU). Nie każde autocasco warte jest kupna.


Ubezpieczenie autocasco (w MTU) nie obejmuje szkód powstałych w pojeździe:
> którego nabycie jest potwierdzone sfałszowanymi dowodami kupna,
> jeżeli ubezpieczony nie może przedłożyć MTU wymaganych przez prawo dokumentów potwierdzających jego legalne pochodzenie i nabycie, tzn. faktury zakupu, umowy sprzedaży lub innego dokumentu przedstawionego właściwym organom skarbowym celem ustalenia obowiązku podatkowego nabywcy z tytułu kupna pojazdu, z potwierdzoną datą jego przedstawienia,
> nielegalnie wprowadzonym na polski obszar celny.

Co to właściwie oznacza?
Przed wypłatą odszkodowania z AC ubezpieczyciel poprosi o pokazanie umowy kupna samochodu lub faktury, a być może np. potwierdzenia zapłaty akcyzy. Dowie się z niego, ile (formalnie) warte było auto przed kupnem, a jeśli sprowadzono je z zagranicy – kto był jego użytkownikiem. Pierwsza wiadomość jest potrzebna, aby ewentualnie stwierdzić, że auto warte było mniej, niż wynosi jego cena rynkowa. Druga po to, aby wiedzieć, do kogo zadzwonić lub napisać z prośbą o podanie faktycznej ceny sprzedaży i po informację, kto był nabywcą auta. Choć drobny przekręt tego typu nie ma oczywiście wpływu na szkodę ubezpieczeniową lub wartość auta w Polsce, to zwalnia ubezpieczyciela z obowiązku zapłaty. A że wcześniej brał składki? Pieniądze nie śmierdzą.


Jak legalnie kupić auto?
Handlarz (firma) nie musi rejestrować auta na siebie, aby legalnie je sprzedać. Zadbajmy natomiast oto, by otrzymać od niego fakturę. To będzie potwierdzenie, że od niego kupiliśmy samochód. Jeśli sprzedawcą jest osoba fizyczna, która nie rejestrowała auta na siebie, a samochód zmieniał kilkakrotnie właściciela na drodze od poprzedniego użytkownika, to żeby je zarejestrować, musimy dostać od sprzedawcy wszystkie umowy, jakie zostały zawarte pomiędzy kolejnymi właścicielami.


- źródło: Auto Świat

_________________
Image
Było: Punto II 3D 1,2 8V 2000r., Renault Thalia 1,5 dCi 2005r.
Jest: Kia Venga 1,6 2018r.


Góra
 Profil  
 

 
 Post #624211 Wysłany: 04 Lis 2012, 20:50; 
 Temat postu: Re: Sprawdzają stare umowy
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Imię: adrian
Samochód: Inny Fiat
Silnik: 1.2 16V 86KM
Paliwo: Benzyna
Wersja: SX
Województwo: śląskie [S]
Rejestracja: 17 Wrz 2012,
Posty: 116
Pomógł: 3
Dlatego, zamiast skody lepiej jezdzic punto:D

_________________
przesiadka z punto na bravo...
szesnastozaworowe lustro........


Góra
 Profil  
 
 
 Post #624232 Wysłany: 04 Lis 2012, 22:05; 
 Temat postu: Re: Sprawdzają stare umowy
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Samochód: Inny
Silnik: Inny
Paliwo: Benzyna + LPG
Województwo: dolnośląskie [D]
Miejscowość: dolnośląskie.
Rejestracja: 31 Lip 2011,
Posty: 641
Pomógł: 10
adiKATO napisał(a):
Dlatego, zamiast skody lepiej jezdzic punto:D


Którego w dobrym stanie nie idzie u nas praktycznie kupić, a większość aut do 3000 to trupy bez żadnego wyposażenia...Byle Fiesta ma lepsze wyposażenie niż niejeden sprzedawany Punciak na portalach, aukcjach i giełdzie.


Ciekawy artykuł - w sumie komisy omijałbym z zasady...Pamiętam jedno ogłoszenie z portalu o sprzedaży CC700. O godzinie 8 rano cena wynosiła jakoś 700-800 zł, ale sprzedający napisał, że auto ma trzy wady (urwana linka od ręcznego, coś z licznikiem), a wieczorem wad nie było (wpisane, że zostały naprawione właśnie te rzeczy)...auto za 1900 :E

_________________
"Ciocia jeździła nim sporadycznie, polecam" - auto z ukrytą wadą silnika.


Góra
 Profil  
 
 
 Post #624240 Wysłany: 04 Lis 2012, 22:28; 
 Temat postu: Re: Sprawdzają stare umowy
Offline
Puntoświr
Awatar użytkownika

Imię: adrian
Samochód: Inny Fiat
Silnik: 1.2 16V 86KM
Paliwo: Benzyna
Wersja: SX
Województwo: śląskie [S]
Rejestracja: 17 Wrz 2012,
Posty: 116
Pomógł: 3
ja swoj kupilem za 1500 zl, ale swiadom tego ze drugie tyle bedzie trzeba wlozyc. na razie nie narzekam:)

_________________
przesiadka z punto na bravo...
szesnastozaworowe lustro........


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 4 posty(ów) ] 


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Style based on FI Subsilver by phpBBservice.nl
Forum Fiata Punto © 2006 - 2020
Tłumaczenie: phpbbhelp.pl
phpBB SEO