Dzień dobry wszystkim.
Posiadam Punto II FL (Classic) 3d z 2009 roku. Od jakiegoś roku bardzo irytowały mnie w nim hamulce, w końcu w styczniu tego roku zdecydowałem się na kompleksową naprawę.
Z tyłu przetoczone zostały bębny, wymienione szczęki i wyczyszczone mechanizmy. Tył był w super stanie, ale skoro już został rozebrany, to odświeżyłem te hamulce mimo to. Działają bez zarzutu, tak ręczny, jak i hamowanie nogą (sprawdzone na przeglądzie w ubiegłym miesiącu).
Przód sprawia mi za to mnóstwo problemów.
Jakiś rok temu zaczął się problem z piszczeniem hamulców - ale nie podczas hamowania, a podczas normalnej jazdy. Obwiniałem za to niezbyt sprawnie i gładko pracujące zaciski, które nie do końca odsuwały klocki od tarcz i powodowały nagrzewanie się kół i pisk. By rozwiązać ten problem, zakupione zostały: nowe tarcze i klocki oraz zestawy naprawcze zacisków hamulcowych. Całość została rozebrana przez wykwalifikowanego mechanika (ręczę za niego, od wielu lat naprawia w mojej rodzinie samochody i przykłada się do swojej pracy), wyczyszczona zgodnie ze sztuką, złożona. Efekt był niesamowity - hamulce ucichły, wszystkie koła kręciły się bez jakiegokolwiek obcierania, byłem bardzo usatysfakcjonowany.
Sielanka trwała do początku ubiegłego tygodnia, kiedy to pojechałem na zmianę opon - u wulkanizatora, który także od wielu lat jest moim sprawdzonym fachowcem, zawsze wszystko robi dokładnie, a po znajomości chyba nawet jeszcze dokładniej, niż normalnie
Piszę o wizycie u wulkanizatora, bo choć według mnie nie ma to związku, to jednak problem z hamulcami przednimi powrócił - a nawet jest jeszcze gorzej.
Dopóki jeździłem na zimówkach, wszystko było ok. W sumie dzień, w którym zmieniałem opony na letnie, był pierwszym naprawdę ciepłym dniem tej wiosny. Może to wzrost temperatury otoczenia ma na to wpływ? Niemniej jednak - po zmianie opon, w drodze do domu, znowu zacząłem słyszeć ten irytujący pisk - ten sam, co przed remontem hamulców. Do tego doszedł kolejny niepokojący objaw - mocniejsze hamowanie powoduje pulsowanie pedału hamulca pod nogą i nie, to nie ABS, to tak, jakby pokrzywiły się tarcze, albo coś w tym stylu. Kakafonia hamulców podczas jazdy jest strasznie irytująca, a pulsowanie pedału hamulca mnie niepokoi... Zwłaszcza dzisiaj, zrobiłem 350 km autostradą i miałem jedną sytuację, w której musiałem dość gwałtownie wyhamować ze 120 km/h do 80 km/h - pulsowanie pedału hamulca było bardzo mocne, a kabina jakby się cała trzęsła... Postanowiłem więc po dojechaniu na miejsce zdjąć koła i przyjrzeć się hamulcom. Według mnie - niemal wszystko jest absolutnie w porządku, tarcze wyglądają dobrze, klocki też... Same koła kręcą się bardzo lekko na biegu jałowym, ale - obejrzyjcie sami. Dźwięk jest metaliczny, widać, że klocki znowu za mocno przylegają do tarczy (choć jak wspomniałem, piasta kręci się bardzo lekko). Dodam, że mimo tego okropnego pisku, tym razem koła się nie grzeją (dzisiaj po dojechaniu na miejsce, w bądź co bądź ciepły dzień, bo długiej jeździe autostradą i na końcu po mieście, hamulce były zaledwie ciepłe od normalnej eksploatacji).
Film - koło prawe -
https://www.youtube.com/watch?v=PgJBsSj ... e=youtu.beFilm - koło lewe -
https://www.youtube.com/watch?v=xN8NGMc ... e=youtu.bePomóżcie proszę, bo mi już ręce opadają... Co sugerujecie? Co można tu jeszcze zrobić?
Uprzedzam pytania - piszę na forum, bo nie mam za bardzo po drodze do swojego mechanika - to dla mnie wyprawa, okupiona braniem urlopu i niekończącym się umawianiem na jakiś dogodny termin... Może Wam coś wpadnie do głowy?