Panowie pomocy. Dziś bez wcześniejszego ostrzeżenia odpala punciaka i problem. Auto zaczęło zachowywać się bardzo dziwnie.

Problem z przyspieszaniem, nie ma mocy praktycznie.
Na jałowym obroty spadają bardzo wyraźnie, do ok. 500
Ale auto ani razu nie gaśnie, przy ruszaniu trzeba dużo gazu, auto rusza tak jakby miało zaraz zgasnąć.
Z rury (wymieniony cały wydech) pierdzenie.
Po otworzeniu maski silnik bardzo mocno drży.

Jakieś sugestie? Zastanawia mnie, że auto nie gaśnie mino ewidentnych objawów, że już się dusi.

Miałem kiedyś coś takiego więc głosuję na czujnik ilości obrotów wału korbowego, czy jakoś tak... Było o tym na pewno na forum.

Mechanik powiedział, że to może nie pracować 1 cylinder. Świece trzeba sprawdzić. Czy jest to możliwe? Faktycznie, jakby wibracje cylindrów, ale czy przez świece może 1 nie pracować?

A sprawdzałeś poduszki silnika?

Radze CI sprawdzić świece, kable zapłonowe, i przede wszystkim popatrzeć na poduszki silnika, czy nie są oberwane.

Wyjaśniło się. przewody paliwowe, jeden został urwany i nie dochodziło do cylindra, niestety koszt 320zł bo trzeba kupić cały komplet