Co do zasłaniania chłodnicy.... jak ktoś ma sprawny termostat IMO zasłanianie jest bez sensu, a może doprowadzić do przegrzania...

[ Dodano: 24 Lis 2008 03:26 ]

oj bo spali bardzo dużo - z tego co pamiętam niecały litr na godzinę



Na odwrót... powiedzmy, żeby utrzymać 2000rpm na luzie potrzeba niewiele paliwa, a podczas jazdy już dużo więcej.




Racja




A bo wtedy sobie włączam ogrzewanie tylnej szyby, nawiew na max i idzie szybciej.

Zimowemu uruchamianiu silnika zawsze towarzyszy pewna nieprzyjemna okoliczność. Okres, w którym jednostka pracuje w zbyt niskiej temperaturze, jest zdecydowanie za długi.
Prawda jest taka, że gdyby silniki naszych samochodów zawsze pracowały w optymalnej temperaturze, ich zużycie byłoby minimalne, a przebiegi do naprawy (albo wymiany) liczono by w milionach kilometrów.
Robocza temperatura silnika wynosi około 90 – 100 st C. Ale i to jest pewnym uproszczeniem. Silnik w czasie pracy ma taką właśnie temperaturę kadłuba oraz cieczy chłodzącej – w miejscach, gdzie tę temperaturę się mierzy. Ale w okolicy komory spalania i kanału wydechowego temperatura jest na pewno większa. Z kolei od strony kanału dolotowego, temperatura na pewno jest niższa. Temperatura oleju w misce olejowej jest zmienna. Najlepiej, by wynosiła około 90 stopni C, ale wartości tej zwykle nie osiąga się w zimne dni, jeżeli jednostka jest tylko minimalnie obciążona.
Zimny silnik powinien jak najszybciej osiągać temperaturę roboczą, aby olej o określonej, przewidzianej przez producenta lepkości docierał wszędzie tam, gdzie trzeba. Co więcej, wszelkie procesy zachodzące w silniku (przede wszystkim – mieszanie paliwa z powietrzem) zachodzić będą prawidłowo wtedy, gdy temperatury będą już ustalone.
Kierowcy powinni coś zrobić, by jak najszybciej nagrzewać swe silniki, szczególnie zimą. Nawet jeżeli odpowiedni termostat w układzie chłodzenia dba o prawidłowe nagrzewanie silnika, to będzie ono szybsze w jednostce pracującej pod obciążeniem, zaś wolniejsze gdy pracuje ona na biegu jałowym. Czasami – zdecydowanie za wolne, do tego stopnia, że silnik na luzie w ogóle się nie nagrzeje.
Dlatego błędem jest „nagrzewanie” silnika na postoju. Znacznie lepszą metodą jest odczekanie po jego uruchomieniu tylko kilkunastu sekund (aż nie rozgrzany jeszcze olej zacznie smarować to co powinien), a potem ruszenie i jazda z umiarkowanym obciążeniem silnika.
Oznacza to jazdę bez gwałtownych przyspieszeń i wprowadzania silnika na wysokie obroty, ale jednak zdecydowaną. W ten sposób okres pracy silnika „na zimno” zostanie wydatnie skrócony, a niekontrolowane zużycie jednostki okaże się względnie niewielkie. Co więcej, czas, w którym silnik zużywał będzie nadmierną ilość paliwa (podawanego przez urządzenie rozruchowe w takiej dawce, by w ogóle mógł pracować) okaże się również nieduży. Także i zanieczyszczenie środowiska wyjątkowo trującymi spalinami (na zimno katalizator spalin praktycznie nie działa) zostanie ograniczone.
Reasumując: gdy już uruchomimy silnik, powinniśmy ruszać w drogę natychmiast, gdy tylko jego praca stanie się wystarczająco płynna. W przeciwnym razie narażamy się na niepotrzebne straty. W niektórych samochodach eksploatowanych zimą tylko w mieście, warto jest włożyć przed chłodnicę, a może i przed miskę olejową, kawałek kartonu lub plastiku. Ograniczenie przepływu zimnego powietrza dodatkowo przyspieszy nagrzewanie mechanizmów i pozwoli utrzymać właściwą temperaturę. Ale takie usprawnienie wymaga kontroli, czyli obserwowania wskaźnika temperatury. Gdy na dworze zrobi się cieplej, albo gdy zaczniemy jechać dynamiczniej, należy karton usunąć, w przeciwnym razie może dojść do przegrzania silnika.
Autor: Andrzej Bartoszak
motofakty.pl

Gęstość oleju zależy od jego temperatury. Optymalna jego gęstość a co za tym idzie - właściwe smarowanie silnika następuje dopiero kiedy olej osiągnie wysoką temperaturę (kilkadziesiąt stopni ...nie pamiętam ile musiałbym poszukać i to dla każdego typu oleju) Kilka sekund po uruchomieniu silnika to stanowczo za mało aby olej osiągnął dostateczną temperaturę taką która pozwoli właściwie smarować silnik (pamiętajmy o mgiełce olejowej!! w komorze korbowej .... przy zimnym oleju w zasadzie tworzą się krople oleju a nie mgiełka olejowa co nie wpływa wydatnie na sposób smarowania tłoków). Kilka sekund nie pozwoli na właściwe nawet rozprowadzenie oleju po uruchomieniu silnika we wszystkie niezbędne miejsce. Ciśnienie w układzie się pojawi - lampka zgaśnie...ale będzie one różne w różnych miejscach układu olejowego. Najdalej od pompy będzie najniższe. Przy ciepłym oleju różnice w ciśnieniu nie są tak duże jak przy zimnym oleju. Ruszanie kilka sekund po odpaleniu na zimnym przy niskich temp. odbywa się przy nie zabardzo właściwym smarowaniu silnika....a silnik podlega wtedy obciążeniom nawet jeśli rusza się wolno, delikatnie itd. Jakby nie było...silnik podlega wtedy ponadnormatywnemu zużyciu.

Oczywiście dobrze byłoby aby silnik od razu był rozgrzany (a nie miał temp 90-100 st. bo tylu nie ma.....tyle ma ciecz w układzie chłodzenia). Niestety tak sie nie da. Dlatego zanim silnik się podda obciążeniu należy odczekać 1 minute - 2 minuty aby trochę się zagrzał olej i dopiero ruszyć.

Yoka
fiatpunto.com.pl

No więc ja tak robię jak w artykule - zimny silnik, kilkanaście sekund w miejscu i spokojnie w drogę. Na pewno nie pal i od razu jedź. Natomiast zdarzyło mi się nie raz odmrażać szyby na postoju i faktycznie wtedy grzeje się długo. Lepiej jest jeździć na syntetyku i nie obciążać auta zbędnym balastem typu rodzina od strony żony

zoon ja trzymam koło minuty na wolnych aby się rozgrzał ciutkę - a później w drogę.

podsumowując powinno wyglądać to tak:
odśnieżyć
wsiąść do samochodu
zapalić silnik
zapiąć pasy
włączyć radio i ruszyć

Zapomniałeś o zdjęciu ulotki z szyby. Przyjedziesz z jakąś agencją do domu i...

Odśnieżam; zapalam; czekam 15sek; ruszam po emerycku. Szkoda mi paliwa na "grzanie w miejscu" tymbardziej ze silnik bez obciążenia grzeje się zdecydowanie wolnoo.

Jak są dobre zaspy (po całonocnych opadach śniegu na przykład) to pkt. 1 brzmi: prawidłowo wytypować i odnaleźć samochód na parkingu, żeby nie odśnieżyć auta sąsiadowi (ranki teraz są ciemne).
A potem już "z górki", tj.:
2. uruchomić auto (bo po co mam odśnieżać jeśli aku padł?), poza tym zgadzam się z Yoką - dobrze jak autko sobie popracuje chwilę i równo olej się rozprowadzi po silniczku
3. odśnieżyć
4. wsiąść i jechać.
Nawiew i ogrzewanie włączyć dopiero jak już się ruszy z miejsca.

1. Otworzyć bagażnik
2. Wyjąć miotłę
3. odśnieżyć drzwi kierowcy
4. wsiąść i odpalić, wąłczyc ogrzewanie tylnej szyby i nawiew na max
5. odśnieżyć resztę auta ~1min
6. oskrobać szyby jak istnieje taka potrzeba - ~30sek
7. wytrzepać z miotły śnieg o np oponę i schować miotłę do bagażnika
8. zapiąć pasy i włączyć światła a następnie dać nawiew na 2 z 4 bo przy 4 uszy bolą
9. ruszyć
10. włączyć radio
11. Do momentu kiedy wskazówka temp nie podniesie się do 1/4 skali nie przekraczać 2500rpm
12. Do momentu kiedy wskazówka nie będzie w połowie nie deptać gazu i nie kręcić powyżej 3000rpm

aha no i silnik szybciej się nagrzeje, jak nie ustawimy pokrętła temp na max Tak na 1/2 będzie ok
:E:E

Michał świateł nie włączyłeś

Poprawione

przecież to punto włączają sie automatycznie...

o ile zostawił je w pozycji, że od razu sie zaświecą

Ja tam sie nauczylem wylaczac aby nie obciazac niepotrzebnie aku.

No dokladnie, a po co tą pozycje zmieniać?? w poprzedniej P1 ta pozycja nie była zmieniana przez 8 lat i w tym tak samo

Ja robie tak jak IpIV , z tym ze swiatła automatycznie , a i radio też automatycznie, reszta tak samo

Dobrze ze ja nie muszę rano odśnieżać auta. Wchodzę do cie ciepłego garażu odpalam i rura przed siebie

przemek88 a jak wjechałeś przodem do garażu to też dajesz rure i przed siebie jedziesz ??

divers88 zgadzam się w 100%.
Samochód powinien pochodzić choć chwilę przed wyruszeniem w trasę.
Jest to głównie związane ze smarowaniem silnika.
Większość ludzi nie zmienia przed zimą oleju silnikowego na tzw. zimowy o klasie W odpowiadającej temperaturom panującym w zimie. I dlatego właśnie jest zalecane odczekanie kilkunastu - kilkudziesięciu sekund od odpalenia silnika do ruszenia, po to by olej trochę się podgrzał i zaczął lepiej smarować.

Co do jazdy słyszałem też, że nie należy na zimnym silniku wrzucać piątego biegu ze względu na jego przełożenie i duże obciążenie dla zimnego silnika.

No pewnie garaż jest taki duży ze mieści w środku około 30 auta wiec nie ma obaw ze się w cod uderzy

Ciekawa dyskusja się zrobiła:)

Ja po odpaleniu, po całej nocy chwilkę czekam żeby sobie silnik pochodził i niedługo później ruszam, chyba jednak założę tą małą osłonę przy chłodnicy aby szybciej się silnik zagrzewał.

Znajomy polecił mi silikon na uszczelki, trzeba będzie spróbować:)

A mi z zima przyszedł mały problem jak chce przekręcić kluczyk w drzwiach to czasami ma jakąś blokadę i nie chce się przekręcić co radzicie?

Może masz wodę w zamku i jak zamarznie to nie przekręcisz?

Przesmarować zamek, WD40 da radę