FAN-atic: aha, czyli tym razem wersja "tylko dzieci do szkoły"...
No to dla własnego bezpieczeństwa polecam zacząć od wymiany rozrządu. Sprawdź klocki hamulcowe czy jeszcze wogóle są i w razie potrzeby wymień. Sprawdź wszystkie płyny - stan oleju, płyn chłodniczy i hamulcowy. Jeśli w zawieszeniu nic nie stuka i auta nie znosi to dobrze. Obejrzyj alternator czy nie jest pęknięty, jeśli tak to kup nowy albo chociaż obudowę i wymień. tyle mi na razie do głowy przychodzi.

dziekuje za opis "tylko dzici do szkoly" ale chyba na niego zasluguje ale jak go zobaczylem to mi sie spodobal wiec go kupilem a co do zawieszenia tak tyl dosc mocno wali ale mam juz kupione czesci i po nowy roku mam wizyte u lekarza od zawieszen Plyn w chlodnicy juz mam zmieniony i hamulcowy uzupelniony a co do oleju to wlasnie sie przymierzam. mam jeszcze problem w obrotami na biegu jalowym bylem u mechanika ktory stwierdzil ze musze wymienic cewke wiec tak zrobil a usterka jak byla tak jest pozniej wymyslil silniczek krokowy wiec rowniez go wymienilem i tez bez zmian. a co do klockow to powoli bo mam malutka cureczke i niemoge wszystkiego pakowac w poonto (mam nadzieje ze rozumiesz)wimienilem tez uszczelke pod zaworami bo troszke sie pocil

FAN-atic: rozumiem rozumiem, ale zła kolejność - auto najpierw ma hamować a dopiero potem reszta
Co do obrotów to dziwne, że wymiana krokowego nie pomogła... może jakiś czujnik ale to już strzelanie na ślepo... Jak wogóle wyglądają te problemy?
Co do zawieszenia jak stuka to znaczy, że sworzeń wahacza już padł i trzeba kupić zestaw naprawczy i wymienić.

powoli bede wymieniac wszystkie czujniki a co do chamowania narazie jest bardzo dobrze ( choc nie wiem w jakim stanie sa klocki) nie mam problemow, a jesli chodzi o obroty to bez znaczenia czy silnik jest zinny czy cieply to sa skoki przy rozgrzanym silniku chodzi rowno przez okolo 5 min i nagle spadnie do 600/700 poczym po uplywie okolo 30 sekund(czasem dluzej czasem krucej) skoczy do 1100 tez na okolo 30 i wroci do 800/900 obrotow. jak jade bez znaczenia jaka predkoscia to przy 2000 obrotow mam tak jakby dziure (brak na wcisniecie gazu nawet w podloge) jakby nic sie nie dzialo i jade tak sobie kilka sekund wkoncu obrotu wzrosna i jade dalej. na swiatlach jest to wielka przeszkoda i strasznie to przeklinam. A co do zawieszenia to mam juz nabyty zastaw naprawczy

FAN-atic: odnośnie obrótów spradź świece i przewody a jak nie pomoże to diagnostyka cewek i ewentualna wymiana, bo może mechanik niewłaściwą wymienił...

co do cewek to patrzylem mu na rece i miernik ktory trzymal i po wymianie obie cewki na mierniku podaja mniej wiecej ta sama wartosc a co do przewodow tez sa oki ale a swiece wizualnie rowniez dobrze bo wszystkie wykrecal przy mnie

Jak ktoś mówi, że mu się Punto nie psuje, to nie mogę uwierzyć. Ja wydatków trochę jednak mam. Mój 1.1 '97 ma 150 tys przejechane (90tys to moja robota) i poza planowanymi naprawami jak: amortyzatory, hamulce, olej, paski, filtry itp itp, miałem pare nieplanowanych:

- Sprzęgło: 700 zł z wymianą,
- Urwana linka od drążka zmiany biegów: 1000 zł z holowaniem, bo mi się linka zerwała na parkingu i samochód zakleszczony na biegu trzeba było odholować.
- urwana linka od prędkościomierza, to akurat niedrogo było, koło 50 zł
- Padnięta nagrzewnica - 150 zł + baniak nowego płynu do chłodnicy, wymiana we własnym zakresie, czyli w 200zl się zamknąłem
- Przegniły próg - wspawanie nowego + malowanie - 500 zł
- Silnik wycieraczki tylnej - za 100zl kupilem inny na szrocie i wymieniłem, działa do dziś
- Notorycznie cieknący olej z silnika. Może to przez LPG mu się tak porobiło... W serwisie wymienili troche uszczelek, oring itp, skasowali mnie na 500zl ale dziala do dzis. Gdybym wiedział, że to tyle kosztuje, to nie wiem, czy bym się zdecydował. Za 500zl to ja mam 25l lotos syntetic i choćby mi 100 lat ciekło to i tak 25l by nie wyciekło
- Simerbloki przód, tył bo to tu to tam się tłukło
- Alternator się rozleciał - regeneracja kosztowała nie pamiętam dokładnie ile, 150 - 200?

Więcej nie pamiętam, ale punto to kosztowny luksus. Dobrze chociaż że jeżdże na LPG, to autko oszczędzając na paliwie samo zarobi na te swoje naprawy.

desperado: piszesz tak, jakby niewiadomo co się z autem działo, a jak poczytałem, to nic niezwykłego się nie działo (w sensie nic, czego inne auto w tym wieku i z tym przebiegiem by nie przeżywało).

Trochę drogo... A, no i sprzęgło to część eksploatacyjna, więc liczenie jego wymiany jako awarii...

To też nie wina auta, tylko brak dbałości, albo twój albo poprzedniego właściciela

Sporo przepłaciłeś, połowę tego to powinno kosztować... no i LPG też silnikowi nie pomaga...

W 11 letnim aucie to też nie jest nic niezwykłego...

Hmm, powiedziałbym raczej, że jazda na LPG prędzej czy później powoduje konieczność kolejnych napraw A punto kosztowne nie jest... Porównaj ceny części do innych aut to zobaczysz

Brat ma autko w podobnym wieku i o podobnym przebiegu (ale innej marki) i wcale takich przygód nie miał. Zatem może we fiacie to normalne, ale gdzie indziej już niekoniecznie. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak "negatyw" wystawiony fiatowi, ale taka jest niestety obiektywna prawda.

desperado: ale oceniasz na podstawie jednego egzemplarza, w dodatku eksploatowanego na nieprzewidzianym przez producenta paliwie...
Jakoś nie zauważyłem, żeby każdy miał takie problemy.

desperado zdecydowanie przesadzasz.
Moje Punto ma w tym roku 13 lat i z tego co Ty wymieniłeś miało robione sprzęgło (ale nie za 700zł jakoś 400) i to jest część, która się zużywa w każdym samochodzie.

z wycieraczką też się coś działo, ale to jest akurat częsta sprawa (nie kosztowna na szczęście) i nie tylko w Puntach.

"Hmm, powiedziałbym raczej, że jazda na LPG prędzej czy później powoduje konieczność kolejnych napraw" Ciekawa teza,masz coś konkretnego na jej poparcie?Jeżdżę już 7 samochodem na gaz/od 1994r/ i z żadnym nic się nie działo a przebiegi robiły znaczne.Zakładamy,że kierowca stosuje w samochodzie przyzwoite materiały i części a nie kupione w hipermarketach,to eksploatacja na LPG w żadnym wypadku NIE SZKODZI!!!Obecnie też jeżdżę Punto 1.1 1996r na gazie i jest ok,silnik chodzi bdobrze nic nie cieknie,wycieka itp.

Cygan: po prostu porównaj liczbę problemów (nawet tu na forum) jakie mają ludzie z LPG a ile mają ci co jeżdżą na beznynie...

Tak masz rację mają problemy , ale najczęściej ci którzy już kupili punciaka z gazem i potem posty typu "szukam dobrego gazownika w tym i tym mieście"
Ja mam serwis + gwarancję tam gdzie mi gaz montowali, choć jeszcze ani razu u nich niebyłem, choć ta chwila się zbliża (przegląd 1000+10000.km)
Nie będę się wdawałw w dewagacje na temat wyższości benzyny nad gazem lub na odwrót , ale przy dzisijszym spadku cen paliw auta najprawdopodobniej (przy moich przebiegach ok 14000 km) bym nie zagazował.

dario76: jeden argument za jeżdżeniem na beznynie a nie na gazie jest nie do zbicia - czego nie ma to się nie psuje...

STax Najlepiej nie mieć nic, a wtedy napewno nic się nie zepsuje . Ale tak na poważnie to cena benzyny naprawdę mile zaskakuje, w końcu moj punciak też nie samym gazem żyje .

O jakich Wy problemach mówicie?Mam w domu trzy samochody na gazie i nie wiem co to problemy.Założony gaz i koniec,raz do roku diagnostyka przed rejestracją.Problemy owszem są,ale w tych samochodach gdzie instalacje zakładali piekarze nie mechanicy/bez obrazy/,gdzie świece wymienia się raz na 50/bez zmiany ciepłoty/ a nie na 15-20 tys.km/zamiast przewodów wysokiego napięcia z prawdziwego zdarzenia/100-120zł/zakłada sie Janmory za 25,w tych gdzie do silnika wlewa się badziewie np. Lotos/którego ja używam conajwyżej do płukania silników/ a nie oleju firmowego z prawdziwego zdarzenia,w tych gdzie filtr powietrza i oleju traktowany jest jako drugorzędny element na który w zasadzie mało kto zwraca uwagę i w tych którch właściciele oszczędzają na czym tylko mogą a póżniej krzyczą-koledzy pomóżcie.Jest takie chłopskie przysłowie;jak kupiłeś konia to musi Ciebie też być stać na bat.W każdym innym przypadku proponuję motorynkę-jest tania.

Tak trochę żartem , wychodzi na to że lepiej mieć odbiornik monofoniczny, bo w stereofonicznym zawsze jest ten jeden głośnik więcej który może się zepsuś

[ Dodano: 08 Sty 2009 21:55 ]
Dobra bo odbiegamy od tematu. A to chyba nie temat o wyższości jednego nad drugim, lub drugiego nad pierwszym.
I wcale nie piszę co jest jedno a co drugie.

Cygan: w zasadzie masz rację, tylko zauważ, że samochody nieeksploatowane na LPG nie są tak wymagające co do świec/przewodów/olejów/filtrów itd, więc coś w tym jest.
Koniec offtopu.

STax masz rację, gaz robi swoje w autkach, ale ostatnio policzyłem ile udało mi się zaoszczędzic na gazie, w ciągu 14 mies, wydałem na gaz około 4tys zł. gdybym jeździł przez ten czas tylko na benzynie wydałbym pewnie7-8 tys. zł. bo jest dwa razy droższa. koszt wymiany części i tak nie jest tak duzy jak róznica na kosztach paliwa. Tym bardziej cieszy uczucie, kiedy za 40 zł robisz 300 km

Ale gazu pali "troszkę" więcej...
Prosta matematyka...
Przy obecnej cenie gazu ok. 2.1zł/litr i beznyny 3,4zł/litr spalanie średnie powiedzmy gaz 8,5l/100km, benzyna 6l/100km wychodzi:
1000km na benzynie 204zł => 15k km (rok) =>3060zł
1000km na gazie 178zł => 15k km (rok) => 2670zł
Do tego dolicz droższy przegląd, wizyty u gazownika na regulację, oraz koszt wymiany części o którym sam piszesz... Ok, może wyjdzie te parę zlotych mniej, ale np ja cenię również swój czas i nie chciałbym go marnować na zabawę z tym ustrojstwem.

gaz jest po 1,80 a miejscami poniżej 1,70 za litr...

a pali 7l

czyli licząc po 1,8 wychodzi przy 15kkm 1890zł

przy 1,70 nawet 1785zł

subtelna różnica?

markus: moim zdaniem i tak nieadekwatna do ewntualnych kosztów napraw...

Sorry,ale coś się przyczepił tych napraw.Straszysz ludzi a Twoje opinie mijają się z prawdą i mają negatywny wpływ na tych co może będą chcieli założyć LPG.Dowody,konkrety...A co do ceny gazu to dzisiaj tankowałem za 1.58.

Pisałem już - przejrzyj forum... Sporo więcej problemów mają ludzie z lpg i tyle. A cena... Benzyna też już po 3,1-3,2 jest... A ruskie gaz zakręcili