Witam,

mam dziwny problem z odpalaniem Punto II, 1.2 16V 2000r.
Rano kręci OK, odpala prawie na dotyk. Jadę i odwożę dzieciaka do szkoły, wracam do samochodu po 10 minutach i... próbuje kręcić, ale mu nie wychodzi - lamki gasną, rozrusznik próbuje kręcić (zaczyna, ale może daje rady z pół obrotu i to wszystko). Czekam kilka sekund, to samo i tak kilka razy aż w końcu odpala.
Ale gdy samochód stoi godzinę, 5, 10 godzin odpala dobrze, ma problemy tylko po krótkim postoju. Dodam jeszcze, że gdy go zgaszę i odpalę od razu działa OK. Nie działa tylko w przypadku krótkiego postoju.
Alternator OK (14,4), akumulator OK. W rozruszniku elektryk wymienił szczotki i ponoć łożyska (nie do sprawdzenia - na serwisie była żona, bo to jej samochód i tak Jej powiedzieli). Efekt żaden.

Jakieś pomysły?

Dzięki, Arecki

Może podłącz kropka pod komputer, możesz mieć coś z zapłonem tzw.: wypadający zapłon. Oczywiście to tylko sugestia.

Mam to samo... Zastanawiający problem.

Miałem podobny problem w Punto I z tym że usterka leżała po stronie LPG. Na benzynie nie zależnie kiedy zawsze pali bez problemu.

Nikt do tej pory nie miał pomysłu, to dołożę trochę informacji, może teraz pojawią się jakieś sugestie.....

A więc to co w pierwszym poście jest nadal aktualne, mimo ..... wymiany rozrusznika
Nie jest to więc wina rozrusznika, nie akumulatora, czy alternatora - wszystkie sprawdzone, pomierzone.

Nikt ze znajomych nie potrafi polecić mi dobrego elektryka w Poznaniu, więc próbuję grzebać sam, ale pomysłów BRAK.

Czy teraz znajdzie się ktoś z pomysłem, co może dolegać mojemu Punciakowi?

Pozdrawiam

Arek

A był kolega na komputerze? Ale z prawdziwego zdarzenia a nie na jakimś euroscanie? Wina może leżeć np. po stronie wtrysku. Powodów może być naprawdę wiele. Czujnik Halla był sprawdzany? Nie jest zanieczyszczony?

Ja bym od razu pojechał podłączyć auto pod komputer, gdybym nie wiedział co mu dolega, lub nie potrafił znaleźć przyczyny problemu.

Gdybyś przypadkiem przejeżdżał w niedalekiej przyszłości ze swoim istniejącym problemem w okolicach Lubina (jakieś 100-130km od Poznania na południe) wpadnij na warsztat, może udałoby się coś na miejscu wykombinować. Ale życzę znalezienia kogoś konkretnego koło siebie.

Pozdrawiam
Bartez

mialem podobny problem,ale to po dluzszym postoju,rozrusznik krecil z pol obrotu,wszystko gaslo i nic.okazalo sie ze mialem pekniety alternator(ladowanie w miedzyczasie bylo w porzadku).gdy zdjelem pasek nie mozna bylo nim zakrecic,po prostu blokowal silnik.sprobuj od tej strony,moze masz podobnie.

Chciałbym, żeby to było takie proste, niestety alternator jest w porządku - był wymieniany niedawno, a ostatnio go odkręciłem bo chciałem sprawdzić czy mechanik włożył odpowiedni.

Objawy mam jak Twoje, rozwiazania muszę szukać innego.

Pozdrawiam

Arek

Witam,mialem podobny problem,ogolnie mówiąc zapalał na zimnym silniku a na cieplym miał problemy,a za ten stan odpowiedzialny jest czujnik polozenia wału,koszt ok 100zet.

Ale czujnik odpowiadałby za problemy z zapalaniem a nie na problemy z samym kręceniem silnika przez rozrusznik, mylę się? Objaw jest taki, że po przekręceniu kluczyka na średniociepłym silniku nie kręci, kręci "pół obrotu" i się zatrzymuje, zegary gasną, wskazówki spadają, czyli jakby rozrusznik napotykał duży opór i nie mógł dać rady.

Witam,
sprawdz podłącznie masy do silnika. ( Nie na aku )Jak pamiętam jest tam plecionka od dołu silnika. Może być poluzowana lub zaśniedziała. Wtedy będzie taki efekt jak opisałeś.

To by pasowało.
Napisze mi ktoś, gdzie tego kabla/plecionki dokładnie szukać? Nie mam kanału i średnio mi się leży pod samochodem, więc fajnie by było mało czasu tam spędzić

Arecki

[ Dodano: 11 Sty 2009 09:21 ]
Wrócę do tematu, ba mam nowe dane.

Wymieniłem przewód masowy - bez zmian.

Ale mam niestety podejrzenie, że nie chodzi o elektrykę, tylko mechanikę. Samochód jest żony, więc skojarzyłem dopiero teraz - pierwszy raz objawy wystąpiły po wymianie uszczelki pod głowicą. Na początku dawało się po kilku próbach odpalić ciepły samochód, teraz juz nie.
Co prawda jadę jutro do ASO, co najmniej na diagnostykę, ale może z tymi nowymi danymi ktoś zasugeruje powód takiego dziwnego nie-działania samochodu.

Pozdrawiam

Arek

Witam ponownie,
podjedź do stacji na sprawdzenie akumulatora. Nie chodzi o napięcie, tylko o jego moc. Chodzi o sprawdzenie prądu wyładowania pod obciążeniem. Z taki objawem po wymianie przewodów stawiam na akumulator.

Pójdę na łatwiznę, za godzinkę przełożę akumulator z drugiego samochodu....
Ale martwią mnie 2 rzeczy: 1. że to się zaczęło po wymianie UPG 2. że dzieje się na ciepłym silniku TYLKO, gdy kilka dni temu było -17 to odpalił bez bólu po nocy.

Arek

Napisałeś "próbuje kręcić, ale mu nie wychodzi - lamki gasną, rozrusznik próbuje kręcić (zaczyna, ale może daje rady z pół obrotu i to wszystko). Czekam kilka sekund, to samo i tak kilka razy aż w końcu odpala.
Ale gdy samochód stoi godzinę, 5, 10 godzin odpala dobrze, ma problemy tylko po krótkim postoju." To sa typowe problemy z brakiem prądu z akumulatora. Trzyma napięcie ale brak mu mocy. Może ma wew. zwarcie i po kilku godzinach potrafi się zregenerować na tyle żeby odpalic samochód.

Kolego ja tak miałem z akumulatorem, jak samochód pochodził to palił, ale jak juz dluzej jezdzilem tak z 1,5 godziny i zgasilem i po chwili odpalalem to był koniec musialem czekac z 20 minut. Nadeszly mrzy przestal wogole palic oddalem akumulator na gwarancje i okazalo sie ze cos sie w nim poprzestawialo i sie gotował czy coś takiego.