Witam. Mam problem - gdy naciskam sprzęgło z przodu wydobywa się dziwne piszczenie. Jak puszczam - nic nie slychać, naciskam - pisk. Co to może być??

moze zatarte łożysko oporowe???

Dodam może, że kilka dni temu, na podwórku otworzyłem maske i podczas wciskania sprzęgła zaraz przy samym "końcu" słyszałem jakby coś przeskakiwalo i jednocześnie pedał jakby mi (tak jak napisałem - przy samym "końcu") wpadał.


OK - ale co to jest, z czym to się je i dlaczego może być z nim problem?? Tak dla przypomnienia - jestem "NOWY" i zupełnie "ZIELONY"

jesli nie znasz budowy sprzegla to zajrzyj >tu< lozysko oporowe jest zaznaczone nr.3

Czy to jakoś negatywnie wpływa na jazdę (na samochód) i czy można się z "tym" poruszać?? Ewentualnie jak to wyczyścić??

Tego się nie czyści tylko wymienia. Jazda na zatartym łożysku skończy się całkowitym uszkodzeniem docisku (który notabene już i tak masz do wymiany) i w najlepszym przypadku pojedziesz na jednym biegu bo stracisz sprzęgło całkowicie.

A ile to kosztuje, ewentualnie czy mogę to wymienić sam (jestem "ZIELONY", ale nie mam dwóch "lewych" rąk) - jeśli się nie mylę trzeba wyjąć całą skrzynię biegów, tak??

OK - powiedzmy, że niemam teraz kasy na "lekarza" - jak długo "pojadę" na tym co jest?? Piski pojawiły się dzisiaj (a właściwie wczoraj) - jeżdzę do pracy, z pracy, jakiś hipermarket od czasu do czasu - dziennie jakieś 15-20 km. Mam w zamiarach wyjazd za jakieś dwa tygonie do teściów - z Warszawy i spowrotem razem jakieś 300 km.

Zanim pojedziesz do teściowej to wymień najlepiej kompletne sprzęgło, bo i tak dwie rzeczy z trzech musisz wymienić. Nie napisałeś jaki masz silnik, koszt części 200-300zł.

Słuchajcie - dzisiaj piszczenie ustąpiło, ale jest inny problem (lub kontynuacja wczorajszego) - ciężej niż zwykle wchodzi jedynka i dwójka (tak jakby coś blokowało i przy zdecydowanym ruchu puścilo i pozwoliło na wrzucenie biegu - nie jest to niemożliwe, ale czuć lekki opór) - przy wstecznym raczej też jest ciężej. Możliwe, że sprzęgło nie dociąga i trzeba je "dokręcić"?? Pierwsze moje skojarzenie to właśnie, że nie dociskam sprzęgła, ale wdeptuję je już w podłogę...



Silnik 1.1

Nie da się dokręcić sprzęgła. Uszkodzone łożysko powoli niszczyło docisk i jest on już w takim stanie, że w najbliższym czasie przy wciskaniu sprzęgła coś strzeli i będziesz szukał taniej lawety. To ostatni dzwonek aby wymienić kompletne sprzęgło bo dalsza jazda w takim stanie skończy się tragicznie dla zespołu napędowego.

mrider ma rację, to jest łożysko oporowe, u mnie też tak sprzęgło skrzypiało i przy wymianie okazało się, że tarcza była ok, ale łożysko dotarło do kresu swych dni Po wymianie cisza, tak więc nic tylko wymieniać.

A linka sprzęgła??

Piszczenie występowało nie podczas wciskania sprzęgła tylko wtedy kiedy trzymałem je w podłodze. Teraz jest cisza. Trochę ciężej wchodzą biegi (1, 2 i wsteczny). To wszystko.

Kolego wyciągaj skrzynie , bo i tak tego nie unikniesz a może jeszcze zaoszczędzisz , bo jak łożysko stanie na dobre to sprzęgło kompletne do wymiany a może coś więcej , czym szybciej tym lepiej

kolego...skrzynia czym prędzej na warsztat bo bedziesz mial taki bigos jak u mnie w MK II...tez popiskiwało...myslałem ze aby łozysko oporowe do wymiany a skończyło sie na calej skrzyni bo zatarte łozysko wyrwało tuleje na której bylo obsadzone...docisk tez poleciał
Tu masz link do mojego posta
http://fiatpunto.com.pl/topic13305.html
a tak swoją drogą...mi zapiszczało trzy razy,zablokowało biegi wszystkie i bay bay

Dokładnie to samo miałem na myśli .

Słuchajcie - byłem u mechanika (we wtorek) - podkręcił mi trochę sprzęgło - narazie nie jest źle. Biegi wchodzą trochę lepiej. Mechanik powiedział, żebym "obserwował" skrzynię i sprzęgło, chociaż w jego ocenie nie jest najgorzej. Mam nadzieję, że jeszcze trochę (no chociaż jeszcze ze 3000 km) pojadę na tym co mam

możesz mi powiedzieć w jaki sposób masz obserwować?
Sory ale jak ci pierdnie to dopiero wtedy zauważysz.U mnie nie bylo zadnych objawów.Jeden raz i po skrzyni.Zmieniłbym mechanika

m_chedor dokładnie tak jak napisał kolega powyżej, tam się nie da nic zaobserwować. Po prostu pewnego dnia pojedziesz, zrobi bum i "wyskoczysz z tysiąca" na nową skrzynię. Co do tego mechanika to faktycznie poszukaj takiego który się zna na rzeczy bo ten to strasznie pazerny jest... Po co ma Ci wymieniać sprzęgło za 300zł jak za jego radą za kilka dni/tygodni zapłacisz mu ponad 1000zł za skrzynię i wymianę...

Może nie masz w ogóle oleju w skrzyni .Sprawdź. U mnie tak było i był problem bo nawet biegu nie mogłem wrzucić a jak ruszałem to z trzeciego.

Nie wjeżdzałem co prawda "na kanał", ale mechanik powiedział (wykonując jazdę próbną), że olej napewno w skrzyni jest - gdyby go nie było niemógłbym wogóle wrzucac biegów. Jak obserwowac?? Czy nie robi sie gorzej - czy sie nie ślizga, czy biegi wchodza lepiej czy sie pogarsza - mechanik jest zaufany - robil samochody i mojemu bratu (i naszym wspólnym znajomym) i Wujaszkowi - także jestem w stanie mu zaufac. Co do kwoty - 1000 zł?? Wątpię

słuchaj kolego...u mnie wszystko chodziło jak gitara bum i ...niestety tysiak poszedł.Mam ci przysłać skan faktury? popatrz sobie na ceny części i ceny uzywanych skrzyń dolicz robote która wyniesie jakies dwa dni.zakładając ze się spręży to cały jeden dzień i wyniesie cie blisko 1000zeta.Takie są fakty,niestety
Zerkij sobie jeszcze raz do mojego postu to zobaczysz jakiego bigosu mi narobiło a jak ci jeszcze nie daj rozpier...sprzęgło to szykuj ponad 1000 na naprawe
a co do mechanika...rób jak uważasz ale moim zdaniem jakiś jasnowidz...nie wjeżdżając na kanał stwierdził,że jest olej. To tak jakby powiedziec ze bez oleju silnik tez bedzie pracowal...pytanie ile czasu. Przypomina mi to lekarzy,którzy nie badając pacjenta wiedzą co mu jest i zapisują leki ot tak. Twój samochód,twoja kasa i twoja sprawa.Rób jak chcesz i życze Ci byś nie musial wykladac tego tysiaka

Spoko. Pojeżdzę zobaczę Jestem optymistą

http://punto.autokacik.pl/Zrobtosam/pis ... z_mk2.html

Wprawdzie jest to temat o MK II ale może w czymś Ci pomoże. Może podobnie sprawa wygląda u nas.

Witam. Właśnie wróciłem od teściów - zrobiliśmy z żoną jakieś 450 km i wszystko działa OK. Zresztą od dłuższego czasu jest OK. Może na początku byłem przewrażliwiony... Ale mam teraz inny problem - zostawielm swojego KROPKA pod sklepem i jakiś baran rozwalił mi lewy przedni kierunkowskaz (i trochę przyrysowal...) - kierunek działa, ale plastik szlag trafił, jest zbity - znalazłem już na allegro taki jak mój, ale mam pytanie jak to wymienic?? Nie wiem jak się to robi, a na forum nie znalazłem (albo jak zwykle coś mi padlo na oczy)... Prosze pomóżcie...

w środku pod maską jest takie kol uszko metalowe zaczepione o nadkole pociągasz za nie i odhaczasz następnie wyjmujesz kierunek do przodu, wymieniasz co trzeba, zaczepiasz na nowym kierunku to koluszko ze sprężyną i po sprawie ...

żeby nie odbiegać od tematu to dodam że twardy jesteś jechać tyle kilosów z takimi objawami? no ja nie mogę ...