No i dzisiaj pierwszą stłuczkę miałem ale na szczęście nie z mojej winy i nie moim autem tylko Insignią z General Motors. Jechałem sobie przez Zawiercie do Warszawy, zatrzymałem sie przed przejściem dla pieszych a tu po 5 sekundach słychać buuum

i pan w zielonym VW Polo Classic zatrzymał się na tyle Insignii. Ja dostałem w lewy tył a on skasował środek i prawy przód. W Insignii na szczęście impet uderzenia przejął zderzak, wyłamały się zaczepy i lekko pękł przy rurze wydechowej, wypadł jeden czujnik parkowania no i lakier pouszkadzany. Polo wyszło dużo gorzej bo pogięta maska, zderzak rozwalony a prawy reflektor się roztrzaskał i wleciał do komory silnika. Ehhh a gdyby facet odbił bardziej w lewo puszczając hamulec żeby nie sunąć na zablokowanych kołach to wyjechałby na przeciwny pas ruchu gdzie akurat nic nie jechało i nic by sie nie stało ehhh i nowy samochód uszkodzony, zderzak do wymiany. szkoda gadać jak ludzie jeżdżą.
A tak wyglądała Insignia po uderzeniu:
