Witam,

Ponieważ w poprzednim temacie nikt mi nie odpisał postanowiłem wymienić sondę lambda i zobaczyć jak będzie. Problem w tym, że nie chcę aby ta nowa sonda od razu zasyfiła się sadzą, która teraz na pewno nagromadziła się w komorach spalania. Czy jest jakiś sposób by wyczyścić te komory z sadzy, bez zniszczenia nowej sondy, np. jakimś dodatkiem do benzyny? A może wystarczy przed zmianą sondy wymienić olej na nowy?

Podpowiedzcie coś, proszę
Mr Abraa

Kombinujesz jak koń pod górkę. Zakładasz nową sondę i jeździsz. Zero filozofii.

W komorach spalania nie ma żadnej sadzy.
Jest co najwyżej nagar, który nie ma żadnego wpływu na sondę lambda.
Można go usunąć mechanicznie lub chemicznie, ale to temat dla zaawansowanych

kup srodek do czyszczenia przepustnicy zdejmij wszystkie plastiki tak aby miec dostep do samej przepustnicy i psikaj i gazuj na max. zobaczysz jak sie bedzie kurzyc

Już raz tym czyściłem Jak psiknął to ślad na parkingu został Po prostu wiem, że sonda lambda może sie zanieczyścić sadzą z wydechu. Po wymianie powinno znów normalnie palić, ale myślałem, że przez parę pierwszych chwil jeszcze na pewno będzie ta sadza się wydobywać. Obawiałem się, że może to na nową sondę źle wpłynąć. Coż - zobaczymy jak to będzie

Dzięki za odpowiedzi

To zdecyduj się, czy chodzi o komory spalania, czy o wydech.
Bo to jednak subtelna różnica jest
W komorach spalania nie ma sadzy.

to w takim razie skąd by się brała na świecach przy źle ustawionym zapłonie?

Ze złego spalania paliwa.
Ale na pewno nie osadza się na ściankach komór.
Rozbierz parę silników, wszystko będzie jasne