Żeby było wiarygodnie, trzeba:
- nagrzać silnik i odpowietrzyć układ,
- ponownie uruchomić silnik, przejechać parę km i znowu odkręcić odpowietrznik.
Przy drugiej próbie w układzie nie powinno być powietrza.
W układzie chłodzenia nie będzie żadnych kawałków upg przy jej przepaleniu.
Przepalenia są najczęściej takie, że po zdjęciu głowicy trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zobaczyć, gdzie jest uszkodzenie.
Olej pływa po powierzchni. To nawet nie jest olej, ale takie brązowo - szare kłaki
Może to co było w silniku, to był płyn do spryskiwaczy, nie do chłodnic ??

silnik nagrzałem i odpowietrzyłem
po przejażdzce ~15 km odpowietrznik odkręciłem minimalna ilośc powietrza i zaczął wylewac sie płyn.

mój osad od razu osiadł na dno jak mowiłem.

podczas gdy silnik chodzi na luziepowinien czy nie powinien właczać sie wentylator ? co powoduje jego włączanie sie ?

z tym płynem do spryskiwacza to nie byłby taki głupi pomysł bo opieni sie to strasznie

Wentylator ma prawo się okresowo włączać na luzie.
Steruje nim włącznik termiczny.
Zrób jeszcze taki test:
- nagrzej silnik do momentu włączenia się wentylatora,
- odczekaj aż wentylator przestanie pracować,
- jak wentylator się wyłączy wyłącz silnik,
- odczekaj 1 - 2 min. i odkręć korek w zb. wyrównawczym,
- patrz o ile zmieni się poziom płynu, jeśli nieznacznie, to OK.

ok juz lece na test bo zaraz meczyk w tv leci P zaraz podam wynik

[ Dodano: 06 Maj 2009 16:39 ]
byłem zrobiłem i podniósł sie tak o 0,5 cm moze 1 cm do góry :D

No to nie najgorzej.
Może faktycznie zalali silnik jakimś syfem.
Trzeba obserwować poziom płynu i temperaturę, może ten syf nie narobił jednak szkody.

poziom płynu jutro bede obserwował co postój na papieroska a temperature znam juz dzis - nie ruszy ponad połowe skali

jutro wieczorem jak wróce napisze co i jak

jesli nim wróce ....

[ Dodano: 07 Maj 2009 16:20 ]
no więc wróciłem

pierwsze 100 km bez wchodzenia na wysokie obroty zero meczenia i ogólnie jazda baaardzo spokojna - temperatura równo na srodku płynu tyle samo ile było zero ubytków czy przybytków

później juz zylka hazardzisty sie właczyła i pozostałe 200 km do warszawy pomeczyłem go na trasie - 5 bieg 160 km/h ostra jazda - temperatura ani drgnęła na postoju po ostygnieciu sprawdziłem poziom plynu - idealnie na kresce zaznaczonej ołówkiem wczoraj - zero smieci czy babelków

wiec w drodze powrotnej jechałem juz tak jak zwykle jezdze - zero problemów - temperatura stała płyn bez zmian

czyli wszystko tak jak powinno byc - tamten płyn byl jais kiszkowaty

He, gratulacje
Dobrze, że tylko to

no to masz szczescie ze tylko to byla wina plynu