Nawiązując do kwestii bezpieczeństwa, na którym wszystkim nam zależy chciałem poruszyć pewną dosyć istotną sprawę, jak myślę do tej pory nie omawianą na łamach czasopism. Standardem w każdym nowoczesnym samochodzie (oprócz takich podzespołów jak napinacze pasów, odcięcie paliwa, strefa kontrolowanego zgniotu, czy chociażby ABS) jest poduszka powietrzna. Jak powszechnie wiadomo "odpala" ona (mowa o przedniej poduszce) w momencie gdy system bezpieczeństwa uzna iż uderzenie z przodu samochodu było na tyle silne, że uruchomienie procedury odpalania zwiększy, a nie zmniejszy bezpieczeństwa. To jest raczej niezaprzeczalny fakt. Nie służy ona oczywiście do spania ale chroni głowę przed licznymi urazami. Natomiast jak się to ma do sytuacji, w której kierowca ma okulary? Z pozoru wydawać by się mogło, że po wystrzeleniu poduszki na twarzy zostanie nam jakiś niewielki odcisk i nic więcej. Jednak nic bardziej mylnego! Wystrzał poduszki, a następnie uderzenie w nią głową (twarzą) wyzwala siły, które bez problemu powinny pokruszyć cienkie szkło soczewek okularów. Dalszych skutków już chyba nie problem przewidzieć: dostanie się licznych odłamków do oczu czego skutkiem może być utrata wzroku. Jak więc zapobiegać podobnym nieszczęśliwym zdarzeniom? Czy wystarczy zmienić szklane soczewki na plastikowe? A może od razu na szkła kontaktowe? Tylu kierowców nieświadomie porusza się po naszych drogach nosząc okulary i nie będąc świadomymi grożącemu im niebezpieczeństwa. Co na ten temat sądzicie?

P.S. Pod koniec zeszłego roku podobnego maila wysłałem do jednego z czasopism motoryzacyjnych, jednak nie spotkałem się z absolutnie żadną odpowiedzią z ich strony.

Przecież nie walisz głową w poduszkę która wybucha, a w tą z której już schodzi powietrze, aby zamortyzować uderzenie. Nie wiem czy Twoja teoria o okularach jest potwierdzona, ale mam kilka znajomych osób którym poduszki wybuchły w twarz na okularach zwykłych i przeciwsłonecznych i nie było żadnych problemów.

Kwestia ta jest pomijana gdyż zadanie poduszki jest inne niż się myśli. Poduszka ma zmniejszać przeciążenia głowy podczas zderzenia, a nie eliminować je. Przy zderzeniu krytycznym poduszka łamie nos, Ty przeżywasz ale masz nos połamany. Bez poduszki rozwaliłbyś czaszkę na kierownicy.

Skoro nos można złamać to szkła pewnie też się mogą pokruszyć (tak jak podejrzewam). Czy nie była by dobrym pomysłem akcja uświadamiania (nie nakazów czy zakazów) kierowców, aby jeździli w szkłach kontaktowych celem zminimalizowania uszkodzeń ciała? Oczywiście nie wszystkie wady wzroku je dopuszczają.

domin45670 wierz mi, po takim zderzeniu okulary będą Twoim najmniejszym zmartwieniem bo i tak jeśli z tego wyjdziesz to będziesz kaleką. Takie ryzyko uszkodzenia oczu jest wkalkulowane.

tak czy inaczej niemasz wyjścia bo lepiej udeżyć twarzą z okularami w poduszke niż w twardą kierownice

No jasne
W ogóle nie biorę pod uwagę sytuacji bez poduszki
Tylko jest to "ale"... nos to tam pal sześć, ale nie widzieć - sami wiecie. Trudna sprawa. No ale liczy się przeżycie.

http://www.epacjent.pl/artykul.php?idar ... al=Wypadki

"Badanie, opublikowane w czerwcowym wydaniu czasopisma Ophthalmology, wyjaśniło także, iż nawet noszenie okularów nie zwiększa ryzyka uszkodzenia wzroku w razie otwarcia się poduszki powietrznej. Jednakże noszący okulary byli trzy razy bardziej narażeni na bezpośrednie urazy gałki ocznej, zaś osoby nie noszące okularów –na urazy oczu spowodowane składem chemicznym otwierających się poduszek powietrznych."