Ja tam na tapicerke nie narzekam Nie miałem takich przygód z nią mimo ze juz nie jedno woziłem na siedzeniach

Mi sie troche uswinila na fotelu kierowcym ale to przez czarny kolor i batoniki

Dlatego właśnie, moim zdaniem, warto miec pokrowce.

Dlatego właśnie w obu autkach mam pokrowce i dobrze bo nie chciał bym żeby siedzenie wyglądało tak jak teraz pokrowiec...

Nooo, panowie już po sprawie. Okazuje się, że mozna kupić poszycie fotela a konkretnie siedziska ale kosztuje to 200 zł. Już zamówiłem i teraz do autka bede wpuszczał tylko na goła pupę

Trzeba bylo pasazerke nieco rozebrac Staram sie i dbam o czystosc w samochodziku, ktos mnie naklanial do zakupu pokrowcow, ale po co, dla kolejnego wlasciciela za x lat, azeby mial nowke tapicerke? Piekna jest, to chce sie nia cieszyc. Tym bardziej, ze kolega sugeruje, ze mozna ja stosunkowo niewielkim kosztem wymienic gdy sie wyeksploatuje.

Faktycznie nie jest to jakaś kwota , która zwala z nóg i pokorowców zakładać nie bedę. Korzystać , korzystać i jeszcze raz korzystać. Ostatnio rozmawiałem ze znajomym kupił autko i wogóle nim nie jezdzi, czy to jest sens wydac kasę i nie korzystać?Dla mnie to już skrajność.

A gdzie zamawiałeś siedziska?

w ASO , w eper wpisują dane autka i już za chilkę wszystko wyskakuje. Tylko , że ja samo poszycie siedziska zamówiłem bo pewno całe siedzisko z gąbką plus poszycie będzie o wiele droższe. tutaj jest nr. katalogowy poszycia
184879480 tj. "czarny drop"

Ja również nigdy nie zakładałem pokrowców na siedzenia. Uważam, że nie po to wybiera się kolor tapicerki przy zakupie auta żeby to potem zakrywać jakimś tam badziewiarskim pokrowcem który kosztuje niewiele mniej niż nowe poszycie na siedzisko. Poza tym nie uwierzę w słabą jakość tapicerki. W Seicento przejeździłem 250 tys. km. i siedzenie kierowcy jest w b.dobrym stanie!

dokładnie panowie, ja tak samo wolę kolory mojej tapicerki niż jakies tam badziewne pokrowce których i tak nie dopasujesz kolorystycznie do reszty samochodu i robi sie wiocha,
na siedzeniach inne obicie, na drzwiach inne i jeszcze plastiki w dwóch kolorach i oczopląsu można dostac.
Co do zabrudzeń są pianki do czyszczenia tapicerki, jednym opakowanie można wyczyścic całe wnetrze, a nie kosztuje to dużo, a pozatym

wyznaje zasdę że w samochodzie sie nie je i tego sie trzymam i nikomu nie pozawalam jeśc

No chyba, że ktoś kupuje auto na wyprzedaży i nie ma zbyt wielu możliwości w wyborze koloru auta (nie mówiąc o kolorze tapicerki).




Ja właśnie założyłem sobie takie "badziewne" pokrowce jak je nazwałeś i jestem zadowolony bo:

- po pierwsze primo - znalazłem je w kolorze idealnie pasującym do koloru nadwozia,
- po drugie primo - jak już wspomniałem kupiłem autko na wyprzedaży i tapicerka foteli nie do końca mi się podobała,
- i po trzecie ultimo - nie żałuję bo w środku nie jest teraz tak szaro buro jak na początku.

A wracając do tematu posta wydaje mi się, że jakośc tapicerki jest zadowalająca, jednakże jak w każdym aucie trzeba uważac, żeby czymś ostrym nie zaczepic.
Pokrowce jak się zniszczą to zawsze można łatwo wymienic na nowe, a z poszyciem foteli jest już trochę trudniej i koszty większe.

[ Dodano: 29 Maj 2007 12:30 ]


Zgadzam się absolutnie. Samochód to nie jadalnia. Palenie również zabronione!!

No ja tam wiecznie cos zre w aucie Jak mi sie spieszy nawet to wole podjechac do okienka w Burger Kingi czy McDonalds i zjesc w aucie niz tracic czas na wychodzenie. Fakt, siedzenie mam juz troche uswinione, ale to glownie czekolada bo ona najciezej schodzi

Synek - to jesteś usprawiedliwiony . Mnie też się raz zdarzyło BigMaca wcinac w aucie na parkingu .

Raz mi kumpel ciutkę piwka wylał na tylną kanapę, ale na szczęście wsiąkło w pokrowiec i zanim doszło do siedzenia zdążyłem szmatkę podłożyc, hehe .

Najgorsze jest to, że chyba jeszcze nie widziałem w swoim życiu ładnych pokrowców. Gdyby tylko ktoś wysilił się i zrobił naprawdę fajne materiałowo i kolorystycznie pokrowce było by fajnie. Np. mogły by być całe czarne

Mi sie pokrowce strasznie nie podobaja, wiadomo łątwiej utrzymac siedzenia w lepszym stanie ale ja ich nie uzywam i nie mam zamiaru, najbardziej mnie rozbija jak ziomki w mietkach badz innych betach na skóre zakladaja pokrowce to jest szot stulecia , a co do jedzonka Ja normalnie wcinam w wózku nie spinam sie w ogóle ale batonów czekoladowych nie toleruje tak jak papierosów!! ale to wszystko jeszcze z kropki jedynki historie!! a jak bedzie w grande to nie wiem ale pewnie tak samo

Ja czekolade zre glownie jak gdzies dalej jade. NAjbardziej to sobie zaswinilem siedzenie (i jasne spodnie) jak jechalem do Polski Wypadl mi z mordy kawalek sznikersa i tak jechal podemna jekis 200km zanim sie zatrzymalem na stacji i zorintowalem na czym siedze

Ja jem w samochodzie, ale ja moge bo mam pokrowce i często odkurzam! Tak samo jak jade z kumplami na rajd czy gdzieś tam, to jestem spokojny gdy wsiadamy na koniec cali brudni do auta. Co jakiś czas sie wypierze i są jak nowe.

Witam, ja zakupiłem po miesiącu pokrowce szyte na miare w ASO koszt 250 zeta . Leżą idealnie - materiał bardzo dobrej jakości. Montowałem sam i tutaj mała rada - potzrebny jest kpl. kluczy hex ponieważ są problemy z montażem na przednich siedzeniach - plastikowe boczne osłony, które trzeba poluzować, oraz tylnią kanapą - oryginalne pokrowce mają otwór na pas, który wychodzi z kanapy - trzeba ściągnąć dolną część kanapy i odkręcić dolne mocowanie pasa, następnie przewlec go przez otwór w pokrowcu.
Nie zauważyłem ślizgania się oraz jakichkolwiek zmian komfortu siedzenia nawet na długich trasach po założeniu pokrowcy.

Wirkowski
prosimy o fotki :]

odkurzam wątek...

u mnie coś odstaje ...jakby jakis drucik /spreżynka...bo nie sądzę żeby tak się fotel kierowcy ulozył...

jechać z tym do ASO??

jeszcze sie pytasz no pewnie ze jedz.

powiem szczerze, że aż mi głupio bo ja do nich non stop pukam..

20tys i ani śladu zużycia i fotele które używam (tylko kierowcy ciągle jeżdże sam) w zasadzie nie odstaje od reszty nieużywanych. Choć i z fotelami miałem problemy w ASO (chociaż fotele same w sobie są jedną z nielicznych rzeczy które mi się w moim GP nie zepsuły. Po naprawie powypadkowej ASO wsadziło mi jakiś obszarpany, zużyty fotel pasażera. Odbieram auto i mówie: to nie mój fotel bo niech no pan spojrzy odstaje od reszty prawie nowych.... A pan, że ja się awanturuję, że to napewno mój fotel bo taka pomyłka jest NIEMOŻLIWA i że jak nie przestane krzyczeć to on wezwie milicje obywatelską i ochraniaczy serwisu... A ja że i owszem niech ich wzywa ale ich serwis i salon to wyląduje u Ryszarda Cebuli w programie Uwaga! albo jeszcze lepiej gdzieś na TVN Turbo albo w tygodniku Motor... I cud! Znaleźli mój fotel w ciągu 5 min i zamontowali w następne 15. I po raz kolejny pytam: Po co komu ASO?