Witam Panow w dniu śmierci mojego Punta...

Jak może pamiętacie kilka dni temu pisałem, że kupuje auto, no i wczoraj kupiłem Punto II 1.9 z 2002r. JTD.

Auto było na stacji diagnostycznej, jeździło bez problemu, przyśpieszenie super, bez problemu przeszło przegląd.

Dziś, pod wydziałem komunikacji auto wydało ostatnie pomruki życia. Przekręcam kluczyk, świeci się lampka od silnika na czerwono. Auto nie odpala i tak przez kilka razy.

Zaraz obok wydziału był mechanik, przyszliśmy i auto odpaliło, nic w nim nawet nie robił. Ucieszyłem się i pojechałem do domu.

Po południu miałem następny wyjazd. Wsiadłem, odpaliłem, pojechałem, po 3 km wrzucam na luz przy dojeżdżaniu do skrzyżowania auto gaśnie...

Pali się akumulator, olej i silnik... na kontrolkach.

Bezpieczniki nie popękane, całe. Wyjąłem kostkę z bezpieczników, to też nic nie dało.

Scholowałem go do warsztatu ale jutro go wezmą w obroty.

Co się stało mojemu samochodowi?

- Rozrząd cały bo był robiony 20k km temu
- nic nie strzeliło, po prostu zgasł
- wtryski raczej ok bo nie było żadnych stuków, które by na to wskazywały.
- akumulator, rozrusznik kręci ale auto nie zapala

Panowie jestem załamany... Co się mogło do cholery stać?!

Tak jak innym to i tobie doradzę, zadzwoń do sprzedawcy.. On na bank wie I niech Ci powie... żebyś nie szukał przyczyny czort wie ile, i byś nie wydał po drodze kilku tysi, bo jak wiesz diesle są drogie w serwisie

Możliwości jest dużo. Może uszkodził się któryś z czujników odpowiedzialnych za pracę silnika lub w najgorszym wypadku cenralka wtrysku.

może zassał jaki syf z baku.....

To było auto kupywane od znajomego, jeździł nim 4 lata i nigdy nic takiego mu się nie stało. Cały dzień byłem z nim w kontakcie...

Taka centralka widze kosztuje 1200 PLN....

Bak jest pełny w 1/3 orlenowskiej ropy, a może filtr paliwa? Bo on się do zmiany kwalifikował.

Poza tym czy to może być centralka? przecież w południe miałem problem, ale odpalił.

Popieram
Ale trudno to będzie udowodnić

On nie wie, mówi, że przecież psującego auta nie polecałby znajomemu, że jego rodzice nie pojechali by nim na wakacje...

To nie jakiś przypadkowy kupujący

Diagnoza przez internet jest bardzo trudna. Poczekaj cierpliwie do jutra i się przekonasz. Oby koszty nie były zbyt wysokie.

superges mi się wydaje, że to będzie prosta sprawa i niedroga...jakby ci coś konkretnie nawaliło to byś go do teraz nie odpalił...

może czujnik położenia wału? generalnie dużo opcji, panowie na diagnozie ci powiedzą! będzie dobrze, zawsze jest kilka rzeczy które trzeba zrobić jak sie autko kupuje, potem wiesz już na czym stoisz....

Znając moje szczęście to pewnie będzie coś poważnego. Zawsze co kupie auto to na początku mi się sypie

fajgi - I właśnie tym się pocieszam, że przecież skoro odpalił po 5 minutach pod wydziałem komunikacji a potem zrobiłem nim bez problemu 40km to może nie jest to jakaś kosztowna sprawa, ale jak stanoł za drugim razem to na amen.

Yacek - centralka to najdroższa możliwość? I czy możliwe, żeby elektroniczna (bo chyba jest to część elektroniczna?) się zepsuła, potem naprawiła i po paru godzinach znowu zepsuła? Rozmawiałem, że sprzedawcą, on z zawodu jest elektronikiem i mówi, że jak siada jakaś elektroniczna częśc to na amen a nie że sama się naprawi.

lakikwap - czytałem wiele opini na temat JTD przed zakupem i byłem bardzo optymistycznie nastawiony, wręcz przekonany, że nie będzie problemów. A tu taki klops teraz nawet jak to była pierdoła to będe się zastanawiał czy auto mi zapali. ehh

Jak wynika z Waszych doświadczeń, często w tych puntach zdarzają się poważne awarie idące w tysiąc, dwa, kilka tysięcy złotych?

To normalny objaw uszkodzenia czujnika obrotów wału. Przeżyłem tę awarię. Koszt to ok. 200 - 300 zł z robocizną w ASO. Zimny silnik pali. Po nagrzaniu - gaśnie. Stąd raz działa a raz nie.

10/10

Dostałem informacje, że to to. Czujnik 150 + 150 robocizna. Nie jest w aso. Nie za dużo za robocizne ?:)

Tego jest kilka rodzajów? bo powiedziano mi, że jak na hurtowni nie będzie tego do mojego auta to dopiero w poniedziałek odbiore

no też tak myślałem, za robocizne dużżoooo troche, jak masz jakieś wyjście to jedz do jakiegoś innego mechaniora. Jeśli nie to nic nie zrobisz tylko zostaje zapłacić . Nie wiem jak z wymianą samemu bo sam nie robiłem ale pewnie ktoś zaraz coś napisze

Auto jest w serwisie DINGAR na dąbrówce wielkiej koło siemianowic. Może polecacie jakieś warsztaty na terenie śląska wyspecjalizowane w dieslach? Bo tam u nich jest chyba za drogo...

Auta niestety nie bardzo jak mam wziąść z tamtąd, a z koleji robić cyrk i cholować to auto to też tak raczej śmiesznie

[ Dodano: 04 Lip 2009 13:33 ]
Auto odebrałem, 300 stówki zostawiłem ale teraz chodzi (odpukać) jak trzeba

Tylko jak tu teraz nabrać do niego zaufania? ...

Czy to jest dużo ? polemizował bym, moim zdaniem tanio, zuważ że to taki serwis (dignar z tego co mi wiadomo jest w sieci bosch-a) pracuje na legalnym sprzęcie płaci za oprogramowanie krocie, wysyła pracowników na szkolenia (wiem coś o tym) a policzył Ci w zasadzie niewiele więcej jak za sam odczyt błędów.
Chcesz taniej jedź następnym razem do mietka który podepnie Ci samochód euroscanem ściągiętym z neta i jeśli to będzie czujnik prędkości wału pewnie się nie pomyli ale ciekaw jestem jak sobie poradzi jak usterka będzie bardziej zawiła...

tu sie zgodze, sam osatnio dałem na diagnostyke a okazało sie że tylko przepustnica do czyszczenia, co oczywiście skutkowało dość dużą kwotą, napewno większą niż mietek by wzią, ale co by było gdyby jednak coś powarzniejszego niż przpustnica...

a co było nie tak