Witam szanownych Forumowiczów,
Dzisiaj mierzyłem kompresję w silniku, bo od długiego już czasu chodził on 'pyrkotliwie' miałem wrażenie że pracuje na 3 cylindry.
Poza tym, na analizatorze spalin pokazało koszmarną ilość węglowodorów >2800 czyli mówiąc krótko - auto pluje benzyną z rury wydechowej.
Świeca na 3 garnku jest czarna, z czarnymi strupami - ewidentnie spalanie kiepskie. Wyniki pomiarów to ok 12 atm na 1,2 i 4 cylindrze, na trzecim - niecałe 4. Wlanie oleju i próba "na mokro" - bardzo niewielka poprawa.
Poza tym nie dmucha mocno z otworu po bagnecie, za to spod korka wlewu oleju - sporo.
Czyli - głowica. Ja osobiście obstawiam powypalane zawory na 3 garnku, uszczelniacze pewnie też do wyrzucenia. Poza tym widać olej w kolektorze ssącym.
Moja decyzja - wymiana głowicy, używka po znośnym przebiegu kosztuje ok 250 PLN. A moje auto ma 195 tysięcy przebiegu, od nowości na gazie. Także raczej głowicy nie opłaca się naprawiać.
...no to po tym długim wstepie moje pytanie:
- jak czasochłonne jest zdjęcie głowicy ?
- czy trudno odkręcić szpilki z kolektora wydechu?
-jaka kolejność demontażu?
-jakie ewentualne klopoty ?
Mam pewne doświadczenie w mechanice, mam także za sobą demontaże głowic w bobku i favoritce. Chciałbym jednak dobrze się przygotować do tematu
czekam na (p)odpowiedzi.
pozdr
SylWo28
PS