Zdziwiła byś się... http://www.youtube.com/watch?v=xkSPkXtaUHw

nie no samobójca, wręcz szaleniec
w sumie mój maluch dał radę 130, jazda to nic ale hamowanie
a co do tego że w punto jest głośno, to proszę nie wspominać bo już sie w miarę przyzwyczaiłem w ogóle lepiej jak jest głośno niż cicho jak teraz w moim co oznacza ze się zepsuł i szybko sie nie naprawi bo ja też się popsułem i chyba bez lekarza i antybiotyku sie nie obejdzie

wow, hehe w sumie nie wiem nawet ile mój wyciśnie,bo nie mam okazji do tak szybkiej jazdy, dodam tylko do porpzedniego posta, że u mnie w całym mieście jest ograniczenie do 70 a nie 50, stąd wzmianka o tym hałasie i radiu, bo przy jeździe 60km/h nie jest źle, w sumie przy 80 też ujdzie, ale szybciej to już trochę żenujące hehe (ach te blachy:D) na szczęście beznyzna rekompensuje jazdę miejską, silnik jest w miarę cichy przy niektórych dieslach

Szczerze nie rozumiem co takiego może sie psuć w Punto 1? Przecież to praktycznie Seicento tylko buda większa a konstrukcja prosta do maximum. Nigdy nie miałem takich problemów z żadnym Fiatem.

powodzenia na nowej drodze zycia, ale gorzej niz pazerwagena to nie mogles wybrac, no i ten silnik 1,4 tdi...

ja moim bede jezdzil do zajezdzenia, bo po prostu nie stac na nic innego, zreszta jak bym chcial sprzedac to i tak cena bedzie srednia, bo jezdzony przez emeryta i bezwypadkowy to on nie byl (nic powaznego, ale i tak beda sie czepiac ze cos w ASO bylo lakierowane)
Zreszta zbyt duzo w niego zainwestowalem zeby teraz komus oddac. Pewnie w rodzinie zostanie.
Szkoda tylko ze klimy nie ma no i silnik 8 v

No 1,4TDI kulturą pracy nie grzeszy mówiąc bardzo delikatnie a domyślam się że w cenie tego VW było mnóstwo ciekawszych, ładniejszych auto do wyboru. No ale co kto lubi.

Czasem trzeba kupić pojazd, by się przekonać jak to jest naprawdę. Kolorowe czasopisma i ich testy nijak się mają do rzeczywistej eksploatacji. Faworyzowany VW i inne niemieckie marki powoli nudzą czytających. Gdy zaczynam przeglądanie testu z góry już znam wynik. Jak niewiele się pisze o nowych ciekawych silnikach np. Fiata a jak sporo o uchwycie na napoje w VW.

Jak to mówią cudze chwalicie swego nie znacie.Tak jest i z samochodami.Jak się jezdzi jednym a wsiądzie do innego to od razu ach i och.ale jak się już go ma to dopiero potem widzi się wady.Ja pracuje w serwisię AGD w górach.Codziennie pokonuje po 150-250 km po górach.Lato-zima.I jestem zadowolony.Nie zamienię tego auta na żadne inne.Będę reperował i jeździł dalej.Moi koledzy maja opla ,toyote,skode i tez mają problemy ciągle.Ale oni na części i serwisy wydają dwa razy więcej niż ja Ale tak już Polacy mają ze muszą narzekać na wszystko.Na maluszki tez wszyscy narzekali i się naśmiewali ale kogo się nie spytać to takiego miał.Na punto narzekają a popatrzcie ile ich jezdzi!Miałem maluszka(jeszcze 600)jak go złomowałem miał 27 lat i do tej pory miło go wspominam.Miałem cienkiego na niego troszkę narzekałem ale to była 700 setka i na góry był za słaby.A teraz punto.I nie dam złego słowa powiedzieć.Uważam ze o samochód trzeba dbać.I to nie znaczy jezdzenie po serwisach.Moim punto poprzednio jeździła kobieta i tylko naprawy dokonywała w ASO a jak potem ja go kupiłem to za głowę się złapałem jakie fuszerki robili.Po za tym dobry właściciel nie tylko jeżdzi ale i "słucha" swojego auta i w porę wychwytuje usterki i zapobiega poważnym awarią a wtedy autko odwdzięczy się długą i bez awaryjną eksploatacją.

Dokładnie tak samo myślę jak pisze Kolega Cyklista. Wielu z Nas posiada pojazdy po poprzednich właścicielach i później trzeba usuwać skutki zaniedbań i braku reakcji w odpowiednim czasie na awarię. Mój tato również posiada PF 126 z 1975 roku z silnikiem 600. Autko jeździło do roku 2009. Było regularnie przez nas przeglądane i muszę przyznać, że sprawowało się bardzo dobrze. Niestety jakiś śpiący dres z oczami z guzików zniszczył mi ten samochód najeżdżając na niego z tyłu.

Cyklista na prezydenta dobrze mówi