Zakładam nowy temat, może komuś się przyda.
Od kupna kropka w maju br zastanawiały mnie drgania silnika na biegu jałowym przy obrotach ok.850 obr/min. Poza tym często przy zejściu np z 3 tys obroty spadały nisko aż wskazówka opierała się na ograniczniku, szybko wskakiwały na ok 900, silnikiem nie trzęsło ale mnie to zastanawiało. Wydawało mi się, że pod maską jest za głośno, słychać było lekki szum i momentami świst. Kilkakrotnie rano przy niższej temperaturze z okolic alternatora gwizdało, cichło po przejechaniu kilkuset metrów.
Wczoraj miałem wrażenie jakbym miał turbinę i zdecydowałem, że nie będę czekał aż altek całkiem padnie i dzisiaj kupiłem nowy, dałem mechanikowi, wymienił i jestem po jeździe próbnej.
Pierwsze wrażenie: po uruchomieniu zimny silnik wchodzi ładnie na obroty ok 1300 (przedtem wchodził na ok 1000, trochę nim potrzęsło i szedł wyżej).
Znacznie ciszej pod maską. Po rozgrzaniu silnik pracuje równo, nie ma drgań, utrzymuje stałą prędkość obrotową ok 950.
Dodatkowy efekt: przedtem po zgaszeniu silnika zaświecała się na ok 1-2 sek. lampka kontrolna oleju (było o tym już mowa na forum). Teraz nie ma tego efektu.
Tak więc winowajcą kilku "usterek" był alternator - tak w ogóle to okazało się, że pękła mu obudowa, wirnik ocierał o stojan i stąd te świsty.

bo altek pracował pod większym obciążeniem/oporami mój altek był pęknięty w 4 miejscach

To wiem, tylko nie napisałem

witam po co kupowac nowy za 200zl jak mozna obudowe dac do pospawania koszt 20zl do tego zmiana lozysk i masz jak nowy

O jaka szkoda, ze Ciebie najpierw o radę nie spytałem, zaoszczędziłbym na wszystkim może 50 zł, to nic ze straciłbym czas na szukanie odpowiednich warsztatów, fachowców itd itp. W moim poście nie żaliłem się, ze dużo mnie to kosztowało i nie pytałem się gdzie, co i za ile zrobić aby było tanio.
Moje pieniądze, mój czas, moja decyzja.

ja swój pospawałem porobiłem i za 2 tygodnie wymieniałem na inny bo padł

Też mi się wydaję że nowy to zawsze nowy

I jeszcze jedno zaobserwowałem dzisiaj jeżdżąc kilkadziesiąt km: miałem taki problem (opisywałem go zresztą), ze przy ruszaniu autem szarpało, utrudnione było płynne ruszanie a lewarek jeżeli go nie trzymałem latał do tyłu i do przodu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zauważyłem, że te problemy ustąpiły. Tłumacze sobie to następująco: kiedy wirnik stykał się ze stojanem 1 raz na obrót wału to w tym momencie musiało nastąpić znaczne przyhamowanie obrotów silnika i stąd te szarpnięcia.
Az dziw, że tyle dobrego dla auta wynikło po wymianie alternatora. I potwierdzam moje spostrzeżenia zaraz po wymianie: auto ładnie wkręca się na obroty, jałowy równy na poziomie ok 950 obr/min, nic nie szarpie, zdecydowanie ciszej spod maski.
Chyba zacznę go lubić